Umowa sprzedaży Wisły Kraków weszła w życie. Piłkarska spółka wciąż jednak może nie zmienić właściciela

Towarzystwo Sportowe "Wisła" poinformowało, że nie jest już właścicielem prowadzącej piłkarską sekcję Wisły SA. By jednak Vanna Ly i Mats Hartling przejęli klub, muszą przeleć na jego konto 12 mln zł.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Vanna Ly (z lewej) i Mats Hartling (z prawej) Newspix / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Vanna Ly (z lewej) i Mats Hartling (z prawej)
Nowymi właścicielami prowadzącej piłkarską sekcję Białej Gwiazdy spółki zostały fundusze inwestycyjne z Luksemburga i Anglii: odpowiednio należąca do Vanny Ly Alelega SARL oraz reprezentowana przez Matsa Hartlinga Noble Capital Partners Ltd. Dotychczasowy zarząd Wisły SA, który tworzyli prezes Marzena Sarapata i wiceprezes Daniel Gołda, podał się do dymisji. Podobnie jak Rada Nadzorcza, w skład której wchodzili Tadeusz Czerwiński, Ludwik Miętta-Mikołajewicz i Mateusz Stankiewicz.

Ly i Hartling nie będą we władzach spółki. Tymczasowym prezesem został Adam Pietrowski - agent piłkarski działający na licencji niemieckiej federacji, który pośredniczył między inwestorami a TS "Wisła". Docelowym następcą Sarapaty ma być ktoś inny.

- Prezesem będzie Polak. To będzie powszechnie znana osoba, ale nazwiska jeszcze nie chcę zdradzić. Wkrótce to ogłosimy - powiedział nam w środę Pietrowski.


To przedostatni krok do zmiany właścicielskiej przy Reymonta 22, a ostatni ma zostać postawiony do 28 grudnia. Podpisana we wtorek w Zurychu umowa sprzedaży jest warunkowa: jeśli do wspomnianego terminu nowi właściciele nie przeleją na konto klubu 12 mln zł na poczet najpilniejszych wydatków, Wisła SA wróci w do Towarzystwa Sportowego "Wisła".

TS "Wisła" było właścicielem piłkarskiej spółki od sierpnia 2016 roku. Przejęło ją od Jakuba Meresińskiego, który miesiąc wcześniej odkupił Wisłę SA od Tele-Foniki Bogusława Cupiała. Dwa i pół roku rządów prezes Sarapaty sprawiły, że dług spółki urósł z 12-18 do ponad 40 mln zł i 13-krotny mistrz Polski był poważnie zagrożony upadkiem.

Ly to Francuz kambodżańskiej pochodzenia, który według Pietrowskiego ma być członkiem kambodżańskiej rodziny królewskiej. Ma prowadzić interesy w Turcji, Francji i Chinach, ale trudno trafić na jakikolwiek ślad jego działalności. Hartling, według zapewnień Pietrowskiego, to wieloletni biznesowy partner Ly. Nowi właściciele Wisły przebywają w Krakowie od piątku. Najpierw spotkali się z drużyną, a potem obejrzeli na żywo z trybun stadionu przy Reymonta 22 mecz Wisły z Lechem Poznań (0:1).

W sobotę natomiast odwiedzili magistrat i przedstawili prezydentowi Jackowi Majchrowskiemu swoją wizję inwestycji w Wisłę i Kraków. - Muszę powiedzieć, że rozmowa była dość optymistyczna. Panowie nie koncentrują się tylko na zakupie Wisły - chcą wybudować coś, co nazywają akademią piłkarską. Pokazywali projekty tego typu akademii, które wybudowali w Chinach. Obiecali, że do 28 grudnia, zgodnie z umową, wpłacą pieniądze dla Wisły. Rozmowa była optymistyczna, ale po czynach ich poznacie. Przez te szesnaście lat miałem kontakt z wieloma inwestorami, którzy na pytanie o pieniądze odpowiadali, że mają mieć. Tutaj wszystko wskazuje na to, że pieniądze są i że wszystko pójdzie jak trzeba - przyznał po spotkaniu Majchrowski. Więcej o tym TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO Puchar Ligi Angielskiej: Fatalne karne pogrążyły Leicester [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy Wisła Kraków znów będzie ligową potęgą jak w latach 1998-2011?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×