Argumenty są po stronie skrzydłowego, ale czy warto? Z ostatnich perypetii Grosickiego można by zestawić interesującą galerię. Gdy tylko otwierało się okno transferowe, robił się przeciąg. Burnley, Derby County, Bursaspor, Sporting Lizbona - wiele było drużyn, do których Polak miał trafić, ale na ostatniej prostej temat upadał. Cierpiał wtedy wizerunek zawodnika, ale przede wszystkim dyspozycja piłkarza. Grosicki w tym sezonie zaczął grać dopiero w połowie września. Wcześniej przez miesiąc był poza kadrą, a klub już w zasadzie pogodził się z jego odejściem.
Minęło trochę czasu i Grosicki jest w najlepszej formie od lat, ale trudniejsze od jej utrzymania może okazać się przetrwanie zimowego okna transferowego. Skupić się na utrzymaniu dyspozycji i dobrych występach, czy może jeszcze raz zaryzykować? To pytania, na które musi odpowiedzieć sobie zawodnik Hull City.
- W Hull jest kluczową postacią, co daje mu komfort psychiczny i dzięki temu pokazuje swoje atuty - komentuje Jerzy Engel, były selekcjoner reprezentacji. - Pasuje mu sposób gry drużyny, więc po co zmieniać klub? W nowym otoczeniu może się zatrzymać. Uważam, że Grosicki powinien przepracować w jednym klubie cały sezon. Mówię o treningach, uczestniczeniu w meczach, okresie przygotowawczym. Nie sądzę, by transfer w styczniu pomógł mu utrzymać tak wysoką formę - twierdzi Engel.
"Czas odejść"
Władze Hull City patrzą na Polaka inaczej niż latem. Wówczas prezesi chcieli sprzedać naszego zawodnika i odzyskać choć część z wydanych na niego 9 milionów euro. Trener Nigel Adkins na spotkaniu z władzami klubu usłyszał, że w styczniu nie musi sprzedawać najlepszych graczy: czyli Grosickiego i Anglika Jarroda Bowena.
Zresztą Polak nie ma na razie żadnych konkretnych ofert. - To jego najlepszy sezon w piłce klubowej w karierze. Ma liczby, pokazuje, że może grać w tej lidze po 90 minut, a to bardzo trudne rozgrywki. Wiem, bo w nich grałem. To ostatni dzwonek żeby Kamil odszedł - zachęca piłkarza Tomasz Hajto, były reprezentant Polski, przyjaciel Grosickiego.
Są asysty, są gole, a Hull City robi w Championship furorę. Klub Polaka ograł pierwszy w tabeli Leeds United, a w dwa miesiące z ostatniej drużyny w lidze zmienił się w zespół wygrywający pięć meczów z rzędu, który dzięki świetnej serii traci już tylko siedem punktów do miejsca dającego grę w barażach o Premier League.
I ogromna w tym zasługa Grosickiego. Polak jest w "gazie" od trzech miesięcy. Niedawno wygrał głosowanie kibiców na najładniejszego gola listopada (bramka z rzutu wolnego w spotkaniu z Birmingham City), a nowy rok przywitał szampanem, ale za dwa gole i asystę w meczu z Boltonem (6:0). Gdyby koledzy Grosickiego byli bardziej skuteczni po jego podaniach, a piłkarz zachowywał więcej spokoju mając przed sobą bramkarza, jego statystyki byłyby lepsze. Choć wynik cztery gole i cztery asysty na półmetku rozgrywek wstydu mu nie przynosi.
Transfer, ale latem
- Poukładał sobie wiele rzeczy w głowie, idzie mu, ale z awansem do Premier League będzie ciężko, a Kamil ma potencjał na grę w tej lidze. Latem będzie miał 31 lat, powinien spróbować i jeszcze raz poszukać klubu: już teraz, zimą. W czerwcu może być za późno - uważa Hajto.
Engel się nie zgadza. Trener uważa, że Grosicki zawsze obroni się dobrą formą. - Piłkarza, który asystuje, strzela, jest szybki, czyli takiego jak Grosicki, weźmie każdy klub niezależenie od tego, ile ma lat. Kamil wchodzi w najlepszy wiek dla skrzydłowego, czyli przedział 29-32 lata. Ja bym mu radził zostać. Jeżeli utrzyma taką formę do końca sezon, latem i tak znajdzie się chętny. Może nawet i lepszy klub niż się teraz spodziewa - kończy Engel.
Grosicki występuje w Hull City od lutego 2017 roku. Rozegrał 15 meczów w Premier League i 56 w Championship. Jego kontrakt obowiązuje do końca czerwca 2020 roku.
ZOBACZ WIDEO Przełamanie Milanu. Thiago Cionek z asystą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]