Santiago Solari niepewny posady. Dwa scenariusze Realu Madryt

Getty Images / Octavio Passos / Na zdjęciu: Santiago Solari
Getty Images / Octavio Passos / Na zdjęciu: Santiago Solari

Rok temu Leganes wyeliminowało w ćwierćfinale Real Zinedine'a Zidane'a. Los Blancos mają okazję na odwet, ale ewentualna porażka może ich dużo kosztować. Florentino Perez szykuje dwa plany na zimę.

Hiszpańskie media snują dwa scenariusze dla Realu Madryt. Oba mocno zależą od tego, jak potoczy się najbliższy dwumecz z Leganes w 1/8 finału Pucharu Króla. A to zespół, który już rok temu sprawił niespodziankę i wyeliminował w ćwierćfinale zespół Zinedine’a Zidane’a (2:2 i awans dzięki bilansowi bramek). Ogórki wykorzystały gorszą formę Los Blancos, którzy po sezonie przeszli poważne zmiany.

Florentino Perez może nie znieść kolejnej kompromitacji. Tym bardziej, że zespół non stop zawodzi od początku tego sezonu. Dlatego madrycka "Marca" pisze o dwóch planach prezydenta Realu. Pierwszy to spisanie obecnego sezonu na straty i brak odważnych ruchów w styczniu: bez głośnych transferów, a Santiago Solari zostanie co najmniej do lata. Drugi to zimowa rewolucja: zmiana trenera i pozyskanie nowych galacticos już zimą.

Realizacja tego drugiego scenariusza na pewno dałaby kibicom impuls do ponownego odwiedzenia Santiago Bernabeu. To nie jest dla nich najlepszy czas i coraz częściej dają temu wyraz. W ostatnim meczu z Realem Sociedad (0:2) gwizdy rozbrzmiały już po pierwszych minutach. To reakcja na faul Casemiro w polu karnym, który kosztował zespół stratę gola. Na trybunach były 53 tysiące kibiców. Kiedy dotyczy to stadionu na 81 tysięcy miejsc, można mówić o mocno rozczarowującej frekwencji.

Tak słabe wyniki utrzymują się niemal od początku rozgrywek. Na mecz pierwszej kolejki przeciwko Getafe przyszło jedynie 48 466 kibiców. To był najgorszy wynik od 2009 roku. Według gazety "AS" powodem jest odejście Cristiano Ronaldo. Nie dość, że nie ma największej gwiazdy, to i brakuje wyników.

ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: Liverpool wyeliminowany przez Wolverhampton. Piękny gol Nevesa [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Żaden piłkarz z obecnej kadry Królewskich nie potrafi wziąć na swoje barki największej odpowiedzialności. Gareth Bale, który miał rozwinąć skrzydła i wejść na swój szczyt po odejściu Ronaldo, dalej ma problemy ze zdrowiem. Podczas Klubowych Mistrzostw Świata nabawił się kontuzji łydki i znowu musi pauzować.

I tak wciąż jest o nim głośno. "El Confidential" donosi, że Real nałoży na Walijczyka karę grzywny. Według klubowych zasad, nawet piłkarze niewybrani do meczowej "18" są zobowiązani być blisko drużyny. Bale na ostatnim meczu był, ale... tylko do 78. minuty. Wtedy 29-latek opuścił Santiago Bernabeu. Chwilę po tym, jak skrzydłowy wyjechał ze stadionu, napastnik Realu Sociedad zdążył podwyższyć na 2:0.

Przebojowości brakuje za to jednej z nadziei, 22-letniemu Marco Asensio. - To nie ja stoję na czele zespołu. W klubie są zawodnicy bardziej doświadczeni, którzy grają tutaj dłużej i mają lepszy status ode mnie - przyznał w listopadzie. Kiedy Hiszpan był zmiennikiem, imponował formą i zdążył zdobyć kilka efektownych i ważnych bramek. Po wejściu do pierwszego składu nie imponuje już tak, kiedy wchodził na ostatnie minuty. Jednak Asensio, podobnie jak Bale, leczy teraz uraz mięśnia. A na wylocie według "Don Balon" jest Karim Benzema. Francuz po dobrych trzech meczach w lidze, kiedy strzelił cztery gole, dotrzymał kroku reszcie drużyny. Perez chce w końcu ściągnąć skutecznego snajpera, a piłkarze namawiają, żeby był to Robert Lewandowski (więcej TUTAJ).

Santiago Solari znowu poprowadzi Real w Pucharze Króla. W tych rozgrywkach debiutował na ławce pierwszego trenera Realu, jeszcze jako trener tymczasowy. Wygrany jeszcze pod koniec października mecz z UD Melilla (4:0) poprawił nastroje po rozczarowującej grze ekipy Julena Lopeteguiego. Argentyńczyk nie odegnał demonów swojego poprzednika na długo i znowu wokół Realu atmosfera robi się coraz cięższa. Poprzedni trener wytrzymał na stanowisku 14 meczów. Rewanżowe spotkanie z Leganes dla Solariego także będzie spotkaniem nr 14 (nie licząc tych, kiedy był jeszcze tymczasowym szkoleniowcem).

Solari w porównaniu do Zidane'a przed rokiem nie zamierza oszczędzać składu. Zabiera ze sobą większość kluczowych graczy, w tym najnowszy nabytek: 19-letniego Brahima Diaza. Pomocnik jest pierwszym zimowym transferem Realu od czterech lat. I jest zapowiedzą kolejnych styczniowych zakupów albo kontynuowania polityki stawiania na młodych.

Pierwszy mecz z Leganes w Pucharze Króla w czwartek o godzinie 21:30.

Komentarze (0)