W zimowym oknie transferowym Legię Warszawa wzmocniło trzech Portugalczyków: Salvador Agra, Luis Rocha i Iuri Medeiros. Trener Ricardo Sa Pinto jest zadowolony z kadry zespołu. Cieszy się z dużego pola manewru.
- Mamy więcej opcji, ponieważ doszli nowi zawodnicy. Konkurencja w zespole jest naprawdę duża. Mam nadzieję, że będziemy lepsi w tym wszystkim, nad czym pracowaliśmy w Portugalii. Zarówno w grze defensywnej jak i ofensywnej czujemy się teraz lepiej - podkreśla.
- Zawodnicy odbyli ciężki okres przygotowawczy. Są przygotowani do rundy, ale nie zamierzam jednak zdradzać swoich pomysłów. Nie ustaliłem jeszcze wyjściowego składu, ponieważ każdy zawodnik daje z siebie wszystko. Mam wiele wątpliwości, nie tylko na pozycji bramkarza - przyznaje Sa Pinto.
Zobacz także: Odważne słowa Filipa Jagiełły. "Genoa to przystanek do czegoś większego"
Jako ostatni do Legii trafił Medeiros. Rozpoczął treningi z zespołem dopiero w poniedziałek i być może nie pojedzie z drużyną na mecz do Płocka (niedziela, 18:00). - Pracuje ciężko, ale nie chcę zdradzać, czy znajdzie się w kadrze - ucieka od odpowiedzi Sa Pinto.
Trener Legii nie zabiera także głosu ws. przyszłości Carlitosa. Hiszpanem interesuje się amerykański New York City FC. - Carlitos? Nie komentuję plotek. Jest brany pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz z Wisłą - tłumaczy Portugalczyk.
Sa Pinto z dużym respektem wypowiada się na temat niedzielnego rywala. Wisła w pierwszej części sezonu rozbiła Legię w Warszawie aż 4:1. - Wisła Płock to dobry zespół posiadający wyrównany skład. W mojej ocenie mają pięciu-sześciu piłkarzy wyróżniających się poziomem, m.in. Furman, Ricardinho czy Varela. Nie zapominamy o meczu przed własną publicznością, który zakończył się naszą porażką - komentuje.
Zobacz także: Jose Kante bije się w pierś. "Winić mogę głównie siebie"
ZOBACZ WIDEO Michael Ballack dla WP SportoweFakty: Lewandowski problemem? To były mocne słowa