Seria zwycięstw Pogoni Szczecin trwa od 21 września, a niepokonana na stadionie przy Twardowskiego jest od 25 sierpnia. To oznacza, że twierdza podopiecznych Kosty Runjaicia będzie niepodbita przez pół roku. Przez najbliższe dziewięć dni nikt tego nie zrobi.
Czytaj także: Demolka w Gliwicach! Kolejorz na kolanach!
- To dla nas jest bardzo istotne, że budujemy twierdzę w Szczecinie. Niezależnie od przeciwnika czujemy się dobrze na boisku. Zwyciężamy i robimy to po ładnej grze. Mamy wsparcie kibiców i niesie nas to do zwycięstw - mówi Adam Buksa, napastnik Pogoni.
- Statystyki mówią wszystko. Nie tracimy punktów u siebie. Każdy będzie bać się przyjazdu do Szczecina, ponieważ jesteśmy mocni - dodaje obrońca Mariusz Malec. - Na pewno musimy poprawić wyniki w meczach wyjazdowych. Ponosimy straty i ma to swoje konsekwencje w tabeli. Dlatego pocieszyliśmy się chwilę i zaczęliśmy przygotowania do trudnego pojedynku w Kielcach.
ZOBACZ WIDEO Liga Mistrzów, powrót Błaszczykowskiego i życiowa forma Milika
Pogoń rozpoczęła źle mecz z Górnikiem Zabrze. W 11. minucie straciła gola wskutek strzału Igora Angulo z rzutu karnego. Nie było to mocno deprymujące. Nie minęło dużo czasu zanim szczecinianie wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do końca pojedynku. Przeważali, oddali więcej strzałów i zwyciężyli 3:1. - Potrafiliśmy szybko zareagować. W drugiej połowie trochę cofnęliśmy się, ponieważ chcieliśmy odsapnąć. Pressing, który stosujemy, kosztuje nas dużo sił. Wszystkie założenia przedmeczowe zostały zrealizowane. Nieplanowana była tylko ta niepotrzebna strata gola - wspomina Buksa.
- To była chwila dekoncentracji, przez którą straciliśmy gola, ale w zasadzie od początku meczu dominowaliśmy i czuliśmy, że z biegiem czasu wyrównamy i pójdziemy za ciosem - przekonuje Malec. - Wreszcie udało mi się też strzelić gola. Akurat dzień przed meczem Kamil Drygas śmiał się, że nie zdobywam bramek. Ani w pierwszej lidze, ani do piątku w ekstraklasie. Aż nagle udało się przywitać z kibicami w Szczecinie.
Czytaj także: Kosta Runjaić: Zareagowaliśmy dobrze na "głupiego" gola
Górnik nie potrafił przeciwstawić się nawałnicy Pogoni i powstrzymać jej, kiedy rozpędziła się. Zabrzanie nie poszli za ciosem po zwycięstwie 2:0 na początek rundy wiosennej z Wisłą Kraków. - Górnik jest zespołem, który walczy o utrzymanie i bije się o każdy punkt. Jest w podobnej sytuacji jak my rok temu, także znamy ten "ból". Na nasze szczęście udało się wyszarpnąć punkty rywalom. Byliśmy zdecydowanie lepsi i zasłużyliśmy na to zwycięstwo - podsumowuje Buksa.