Gole Krzysztofa Piątka spięły klamrą wyśmienity okres Atalanty Bergamo. Ekipa z Lombardii od końcówki grudnia była niepokonana na wszystkich frontach, na których walczyła. Zespół Gian Piero Gasperiniego piął się w górę w tabeli Serie A, natomiast w Pucharze Włoch wyeliminował sensacyjnie Juventus (5:2 w dwumeczu). W sumie Atalanta nie przegrała kolejnych ośmiu meczów z rzędu.
- Możemy pokonać każdego - zachwycał się prezydent klubu, Antonio Percassi. Do czasu, kiedy przyszło znowu zmierzyć się z Krzysztofem Piątkiem.
Czytaj także: Tiziano Crudeli znowu oszalał po golu Polaka
Drużyna z Bergamo być może dotrwałaby do dziewiątego spotkania, gdyby nie Polak. Do 45. minuty Atalanta prowadziła z AC Milan 1:0 po golu Remo Freulera. Wystarczyło ćwierć okazji, żeby Polak wyrównał tuż przed przerwą, w doliczonym czasie gry. 23-latek musiał się odrobinę nagimnastykować, żeby złożyć się do strzału. A to zaskoczyło bramkarza. Etrit Berisha nie zdążył zareagować. - Ten gol zmienił wszystko - powiedział po meczu Gasperini.
ZOBACZ WIDEO Serie A: bezrobotny Szczęsny. Łatwe zwycięstwo Juventusu Turyn [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
W drugiej połowie na 2:1 dla Milanu trafił Hakan Calhanoglu, a strzelanie zakończył Piątek. Drużyna Gennaro Gattuso wygrała 3:1. Tym samym zakończyła się wyborna seria Atalanty.
A wszystko zaczęło się od porażki 22 grudnia z Genoą (1:3), w której grał jeszcze Krzysztof Piątek. Polak najpierw przyczynił się do pierwszego trafienia, które ostatecznie zostało uznane jako samobój Rafaela Toloi. Przy trzecim golu nie było już wątpliwości i przyznano go wychowankowi Lechii Dzierżoniów. - Szkoda, bo straciliśmy dobrą okazję. Najwyraźniej wciąż nie jesteśmy wystarczająco silni, by walczyć o wyższe cele - narzekał Gasperini.
Tymczasem przegrana okazała się przełomowa. Po niej Atalanta nie przegrała ośmiu kolejnych meczów i awansowała z dziewiątego na piąte miejsce w tabeli. Po drodze awansowała w świetnym stylu do półfinału Pucharu Włoch. To starcie 1/4 finału z Juventusem szkoleniowiec zespołu przywoływał przez starciem przeciwko Milanowi. - Musimy zagrać najlepiej, jak możemy. Tak, jak zrobiliśmy to z Juventusem - opowiadał na konferencji prasowej.
Czytaj też: Krzysztof Piątek goni Ronaldo w klasyfikacji strzelców Serie A!
Nie udało się. Atalanta znowu przegrała z drużyną, w której zagrał Krzysztof Piątek. Były piłkarz Cracovii okazuje się katem ekipy z Bergamo. To niej strzelił najwięcej, bo aż trzy gole w Serie A.