Arka - Piast: alarm w Arce! Ósmy mecz bez wygranej. Drugie zwycięstwo z rzędu Piasta

PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: zawodnik Arki Gdynia Luka Zarandia (z lewej) i Mikkel Kirkeskov (z prawej) z Piasta Gliwice
PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: zawodnik Arki Gdynia Luka Zarandia (z lewej) i Mikkel Kirkeskov (z prawej) z Piasta Gliwice

Arka Gdynia nie wygrała po raz ósmy z rzędu w lidze i Pucharze Polski, w piątkowy wieczór przegrywając z Piastem 1:2. Gliwiczanie po zwycięstwie awansowali na 4. miejsce.

W Gdyni mogą zaczynać bić na alarm. Arka nie wygrała po raz ósmy z rzędu. Na początek 23. kolejki zespół Zbigniewa Smółki przegrał z prezentującym wysoką formę Piastem. Gliwiczanie zwyciężając dołączyli do ścisłej czołówki Lotto Ekstraklasy.

Od początku spotkania lepiej piłkarsko wyglądali goście. Arka stworzyła sobie okazję na gola już w pierwszej akcji, ale gospodarze nie zdołali oddać strzału na bramkę Frantiska Placha. Przyjezdni grali rozważnie w tyłach, cierpliwie czekając na swoje szanse. Pierwszą miał w 5. minucie Jorge Felix, który z osiemnastu metrów uderzył obok słupka.

Piast objął prowadzenie w 28. minucie. Z rzutu wolnego dośrodkował Tom Hateley, najwyżej w polu karnym wyskoczył Jakub Czerwiński, który uderzeniem w kierunku dalszego słupka przelobował Steinborsa. Kilkadziesiąt sekund później mogło być 0:2. Głową minimalnie obok bramki uderzył Piotr Parzyszek.

ZOBACZ WIDEO Brzęczek zaskoczył na konferencji prasowej. "Jesteście dziennikarzami i tego nie wiecie?"

Przegrywając Arka nie potrafiła zagrozić Piastowi. Gdynianie mieli problemy z przedostaniem się nawet w okolice pola karnego. To gliwiczanie mogli podwyższyć wynik, kiedy w 38. minucie niecelnie strzelał Parzyszek. Cztery minuty później padł gol. Piękna akcja gliwiczan, wymiana piłki trwała ponad minutę. W końcowej fazie dogrywał Martin Konczkowski, a strzał Joela Valencii podbił jeszcze Damian Zbozień, co uniemożliwiło interwencję Pavelsowi Steinborsowi.

Czytaj także: Oficjalnie: Łukasz Janoszka w Stali Mielec

Chwilę po stracie gola Arka mogła złapać kontakt. Luka Zarandia przelobował Placha, jednak piłkę zdołał wybić wracający obrońca.

Długo czekaliśmy na emocje po zmianie stron. Piast kontrolował przebieg gry, nie poświęcając zbyt wielu piłkarzy do akcji ofensywnych. Na ok. dwadzieścia minut przed końcem gospodarze zaczęli więcej ryzykować. Od razu miało to przełożenie na stwarzane okazje bramkowe. Strzał Zarandii minął bramkę, po chwili głową tuż obok bramki przymierzył Maciej Jankowski. Z kolei w 71. minucie próbę z ostrego kąta Gruzina obronił Plach.

Wydawało się, że Piastowi udało się opanować sytuację. Arka mogła jednak wrócić do gry. W 82. minucie Czerwiński w polu karnym nadepnął Michała Janotę. Sam poszkodowany fatalnie wykonał jednak rzut karny. Plach wyczuł jego intencje i po raz drugi w 2019 roku obronił "jedenastkę".

Czytaj także: Mecze II ligi piłkarskiej w telewizji? Dyrektor TVP Sport nie zaprzecza

Gospodarze kontakt bramkowy złapali w 88. minucie. Po dośrodkowaniu z rogu trzeciego gola w rundzie wiosennej zdobył Zbozień. Na więcej gospodarzy nie było już stać.

Arka Gdynia - Piast Gliwice 1:2 (0:2)
0:1 - Czerwiński 28'
0:2 - Valencia  42'
1:2 - Zbozień 88'

W 83. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Janota (Plach obronił).

Składy:

Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Luka Marić (90' Goran Cvijanović), Adam Danch, Adam Marciniak - Adam Deja, Michał Nalepa (79' Nabil Aankour) - Luka Zarandia, Michał Janota, Maksymilian Banaszewski (74' Dawid Sołdecki) - Maciej Jankowski.

Piast Gliwice: Frantisek Plach - Mikkel Kirkeskov, Jakub Czerwiński, Aleksandar Sedlar, Marcin Pietrowski - Tom Hateley, Patryk Dziczek - Martin Konczkowski (85' Tomasz Jodłowiec), Joel Valencia, Jorge Felix - Piotr Parzyszek (75' Michal Papadopulos).

Żółte kartki: Marciniak, Marić, Sołdecki (Arka) oraz Dziczek, Plach (Piast).

Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).

Widzów: 3 501.

Komentarze (2)
avatar
A my swoje
23.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Piast! 
avatar
Ryszard Najta
22.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Piast.