Kuba Cimoszko: Sergio Ramos już wie, że czasem lepiej skłamać (komentarz)

Czy UEFA woli kłamstwo od prawdy? Zawieszenie Sergio Ramosa w Lidze Mistrzów za umyślne "wykartkowanie się" w pierwszym meczu 1/8 finału z Ajaksem (2:1) pokazuje, że najprawdopodobniej tak.

Kuba Cimoszko
Kuba Cimoszko
Sergio Ramos (w czarnej koszulce) Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: Sergio Ramos (w czarnej koszulce)
- Patrząc na wynik, skłamałbym, gdybym powiedział, że nie miałem zamiaru wymusić kartki - te słowa okazały się gwoździem do trumny Sergio Ramosa. To po nich stacja "Gol Television" odnalazła nagranie z sytuacji po golu na 2:1, gdzie Hiszpan miał zapytać Santiago Solariego czy ma "szukać" upomnienia i niedługo potem zobaczył żółtą kartkę. Dowody stały się niezbite, Komisja Dyscyplinarna UEFA wlepiła zawodnikowi 2 mecze kary.

Widząc reakcje Europejskiej Unii Piłkarskiej nasuwa się jedna myśl. Sergio powinien był skłamać, udać głupiego. Gdyby zamiast brutalnej prawdy opowiedział dziennikarzom bajkę o tym, że Ajax w tej właśnie akcji strzeliłby gola na 2:2, a on faulem temu zapobiegł, to wtedy może nikt nie szukałby na niego "haka". Zresztą nawet jeśli, to może udałoby się skutecznie obronić. A tak nie było szans.

Nie będę ukrywać, że nie jestem za zawieszaniem piłkarzy w takich przypadkach jak ten Ramosa. Dlaczego? Moim zdaniem "wykartkowanie się" to jest jakiś element taktyki. Strategia podobna do chociażby odpuszczania ostatnich meczów grupowych przez niektóre kluby, by zapewnić sobie teoretycznie łatwiejszego rywala i mniej męczącą, a zarazem pewniejszą drogę do finału.

ZOBACZ WIDEO Polscy piłkarze w wysokiej formie. Przepiękny gol Milika z rzutu wolnego

Żeby jednak była jasność: ukaranie samego kapitana Realu akceptuję. Takie są bowiem przepisy (podobnie potraktowano ostatnio chociażby Geoffrey'a Kondogbię - przyp. red.). Dlatego nie należy robić wyjątków. Może jednak oba przypadki są dobrym przykładem żeby się zastanowić nad zasadnością niektórych punktów regulaminu?

Czytaj także: "Drużyna, czyli ja. Ego piłkarzy jest już tak wielkie, że niedługo pęknie" 

Weźmy na przykład to zawieszenie za żółte kartki. Czy ono rzeczywiście jest potrzebne? Za czerwone jak najbardziej, bo trzeba eliminować boiskowy bandytyzm, nadmierną agresję itd. Ale za żółte, otrzymywane w różnych spotkaniach? Ja uważam, że nie. Szczególnie, że niektóre budzą kontrowersje. Na dodatek tak samo traktuje się upomnienie za ostre wejście, mogące skutkować urazem przeciwnika, jak i te za dyskusje z arbitrem bądź lekkie, taktyczne pociągnięcie za koszulkę. I w efekcie kluczowy zawodnik może wypaść np. z półfinału LM przez niegroźną głupotę. A tak nie powinno być.

UEFA dąży do tego, by Liga Mistrzów była doskonała. Zwiększa nagrody, ogranicza dostęp klubów z mniejszych lig kosztem tych najsłynniejszych itd. A głównym krokiem powinno być uczynienie wszystkiego, by jej uczestnicy grali w każdym meczu w możliwie najmocniejszych składach. Bez osłabień. Wtedy nie tylko zniknąłby argument, że drużyna X wygrała rozgrywki, bo piłkarz Y nie zagrał za kartki, ale przede wszystkim uniknęlibyśmy takich kontrowersyjnych sytuacji jak ta z Ramosem - żaden gracz nie musiałby stawać przed dylematem: "lepiej powiedzieć prawdę czy skłamać?".

Oglądaj mecz Real Madryt - FC Barcelona na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy jesteś za zniesieniem kar zawieszenia za żółte kartki?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×