Ivan Djurdjević, Dariusz Żuraw i Adam Nawałka rotowali w defensywie na skalę wręcz niespotykaną. W żadnym wariancie personalnym poznaniacy nie zagrali w tyłach więcej niż dwóch spotkań.
- Zdaję sobie sprawę, jak ważna jest stabilizacja, ale decyduje o niej kilka czynników, choćby kontuzje czy dyspozycja poszczególnych zawodników - powiedział trener Nawałka.
Robert Gumny, Thomas Rogne, Nikola Vujadinović, Wołodymyr Kostewycz - tak wyglądał skład defensywy w klasyku z Legią Warszawa (2:0). Lechici nie popełnili ani jednego błędu i wszystko wskazuje na to, że w starciu z Arką Gdynia roszad nie będzie, co oznaczałoby, że wreszcie zrobi się stabilniej.
ZOBACZ WIDEO Polscy piłkarze w wysokiej formie. Przepiękny gol Milika z rzutu wolnego
Jednym z kluczowych ogniw Kolejorza w tyłach jest Rogne. Norweg uważa, że mimo wygranej do zera z mistrzem Polski, do ideału wciąż daleko. - Po spotkaniu z Piastem Gliwice, które przegraliśmy 0:4, każdy musiał spojrzeć w lustro i zastanowić się, co było nie tak. Przeanalizowaliśmy tę porażkę i z Legią zagraliśmy lepiej, jednak do optymalnej formy sporo nam brakuje.
Lech potrzebuje teraz serii zwycięskich meczów, bo tylko ona zagwarantuje mu powrót na podium. - Poprawiliśmy przede wszystkim poziom pressingu i nastawienie mentalne. O serii jednak nie myślimy, lepiej się skupić na pojedynczych spotkaniach, aktualnie na tym z Arką - zaznaczył norweski stoper.
- To będzie dużo trudniejszy mecz niż przeciwko Legii - nie ma wątpliwości trener Nawałka. - Chodzi zwłaszcza o sposób gry. W ostatniej kolejce pod względem taktycznym było dobrze, nie zabrakło nam też koncentracji. Widzę ją teraz na treningach, ale musimy wymagać od siebie jeszcze więcej. Pokonanie Legii było dopiero pierwszym krokiem. Chcemy grać odważniej.
Spotkanie Lech Poznań - Arka Gdynia odbędzie się w niedzielę o godz. 18.00.