Do derbowego starcia obie drużyny przystąpiły dodatkowo zmobilizowane. Gliwiczanie w pamięci mieli porażkę z 2015 roku. Wtedy Górnik walczył o utrzymanie, a Piast był liderem, ale na Roosevelta górą byli gospodarze, którzy wygrali 5:2. Cztery gole strzelił wówczas Roman Gergel. Obie drużyny w tym roku prezentują dobrą formę. Gliwiczanie w czterech meczach zdobyli 9 punktów, a zabrzanie wywalczyli o dwa "oczka" mniej. To zwiastowało ciekawe spotkanie.
Już w 3. minucie Górnik mógł objąć prowadzenie. W sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Jesus Jimenez. Kibice Górnika już widzieli piłkę w siatce, ale Hiszpan trafił tylko w słupek. Dla gliwiczan był to sygnał ostrzegawczy, z którego szybko wyciągnęli wnioski. Obie drużyny poszły na wymianę ciosów, ale to Górnik stwarzał groźniejsze sytuacje.
Z dobrej strony pokazał się Frantisek Plach. Golkiper gości kilka razy uratował swój zespół przed stratą gola, między innymi po strzałach Igora Angulo. Górnik atakował, ale to Piast cieszył się z trafienia. Z okolic narożnika pola karnego z rzutu wolnego uderzył Mikkel Kirkeskov. Duńczyk przymierzył w okienko i choć Martin Chudy miał piłkę na ręce, to nie zdołał jej odbić. Była to kolejna niepewna interwencja Słowaka w tej rundzie.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Bez dopingu na meczu Wisły Kraków. "Cała liga powinna mówić o problemie"
Zobacz także: Skandal na stadionie Warty. Pracownicy byłego prezesa zniszczyli trybunę
To dla gliwiczan była woda na młyn. Po zdobytej bramce goście cofnęli się do defensywy i na niewiele pozwalali swoim rywalom. Piłkarze Górnika sprawiali wrażenie, jakby stracili wiarę w końcowy sukces. Z niecierpliwością oczekiwali na gwizdek kończący pierwszą połowę.
Po przerwie zabrzanie częściej utrzymywali się przy piłce, ale nie mieli pomysłu na to, jak zakończyć swoje akcje. Piast skupił się na defensywie i utrzymaniu korzystnego rezultatu. Swoich szans goście szukali w stałych fragmentach gry i kontratakach. W dodatku Piast od 58. minuty grał z przewagą jednego zawodnika, gdyż z boiska za dwie żółte kartki wyrzucony został Michał Koj.
Po tej decyzji ostro oberwało się sędziemu Szymonowi Marciniakowi. Kibice w Zabrzu wyzywali go od najgorszych, choć błędu nie popełnił. Po krótkim festiwalu nienawiści wobec arbitra fani wrócili do wspierania Górnika. Piłkarze z Zabrza nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką Placha. Bili głową w mur.
Do tego w 86. minucie Piast podwyższył prowadzenie. Piłkę ręką w polu karnym zagrał Jesus Jimenez, a po analizie zapisu wideo Marciniak podyktował jedenastkę. Na gola zamienił go Aleksandar Sedlar. Górnik nie wykorzystał szansy na to, by odskoczyć od strefy spadkowej. Przy niekorzystnych wynikach, zabrzanie mogą znów znaleźć się pod kreską. Za to Piast pokazał, że nie przez przypadek dołączył do ligowej czołówki. Zespół Waldemara Fornalika odniósł czwarte z rzędu zwycięstwo (wcześniej 4:0 z Lechem Poznań, 2:1 z Arką Gdynia i 2:0 ze Śląskiem Wrocław).
Zobacz także: Kibice Widzewa Łódź z nowym rekordem. Klub sprzedał 16 339 karnetów
Górnik Zabrze - Piast Gliwice 0:2 (0:1)
0:1 - Mikkel Kirkeskov 36'
0:2 - Aleksandar Sedlar (k.) 85'
Składy:
Górnik Zabrze: Martin Chudy - Boris Sekulić, Przemysław Wiśniewski, Paweł Bochniewicz (16' Dani Suarez), Michał Koj - Mateusz Matras (76' Ishmael Baidoo) - Giannis Mystakidis (62' Adrian Gryszkiewicz), Walerian Gwilia, Szymon Żurkowski, Jesus Jimenez - Igor Angulo.
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Marcin Pietrowski, Jakub Czerwiński, Aleksandar Sedlar, Mikkel Kirkeskov - Martin Konczkowski (89' Patryk Sokołowski), Tom Hateley, Patryk Dziczek, Joel Valencia (82' Gerard Badia), Jorge Felix - Piotr Parzyszek (74' Michal Papadopulos).
Żółte kartki: Michał Koj, Jesus Jimenez, Ishmael Baidoo (Górnik Zabrze) oraz Tom Hateley, Jorge Felix (Piast Gliwice).
Czerwona kartka: Michał Koj /58' - za dwie żółte kartki/ (Górnik Zabrze).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 16 633.