W pierwszym spotkaniu na Anfield Liverpool FC dość niespodziewanie bezbramkowo zremisował z Bayernem Monachium. O awansie do ćwierćfinału zadecyduje rewanżowe starcie na Allianz Arena. Były zawodnik obu drużyn, Dietmar Hamann, uważa, że dla "The Reds" to najgorszy możliwy termin rozegrania tego spotkania.
- Liverpool jedzie na mecz z Bayernem w złym momencie, gdy w zespole Bawarczyków pojawiła się nowa nadzieja - pisze Hamann w felietonie dla "Racing Post", przypominając ostatnie zwycięstwa Bayernu z Borussią Moenchengladbach 5:1 czy Wolfsburgiem 6:0.
Czytaj też: Przekleństwa na placu zabaw. Niemcy kłócą się o Roberta Lewandowskiego
Hamman znany jest z krytyki Roberta Lewandowskiego, ale tym razem nie wspomniał o polskim napastniku ani słowem. - Mats Hummels, Jerome Boateng i Thomas Mueller wydają się istnieć od zawsze, ale żaden z nich nie przekroczył 30. roku życia i wciąż mają przed sobą kilka sezonów. Piłkarzami, wokół których można budować skład, są Joshua Kimmich, Leon Goretzka, David Alaba i Kingsley Coman. Bayern musi być sprytny w okienku transferowym - wymieniał Hamann.
- Liverpool czuje, że jest w przyzwoitej pozycji po remisie 0:0 na Anfield, z powracającym po zawieszeniu Virgilem van Dijkiem, ale ja nadal wolę, by to Bayern się zakwalifikował - dodał 46-latek.
Czytaj też: Legenda Bayernu broni Lewandowskiego. "Słowa Hamanna to g... prawda"
Hamann rozpoczął swoją profesjonalną karierę w Bayernie, z którym sięgnął dwa razy po mistrzostwo Niemiec i Puchar UEFA. Największy sukces odniósł jednak w Liverpoolu, gdy w 2005 r., z Jerzym Dudkiem w bramce, wygrywał Ligę Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Bayern gromi 6:0! Dwa trafienia Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]