Liga Mistrzów 2019. Uratował życie 20 osobom. Wielki bohater gościem Barcelony

YouTube / Today / Na zdjęciu: Anthony Borges
YouTube / Today / Na zdjęciu: Anthony Borges

W ubiegłym roku swoim bohaterskim czynem uratował życie 20 rówieśników, choć sam został bardzo poważnie ranny. 16-letni Anthony Borges to bohater Florydy, który okazał się fanem Barcelony. W środę obejrzy swoich idoli z trybun Camp Nou.

W tym artykule dowiesz się o:

- Co pierwsze przychodzi mi na myśl? Krew i ciała kolegów leżące na podłodze - wspomina. Oprócz tego tłumiony płacz i przerażenie w oczach. W ciągu kilkunastu minut życie nastolatków ze szkoły na Florydzie zamieniło się w koszmar.

15 lutego 2018 roku w szkole średniej na Florydzie doszło do masakry. 19-letni Nicolas Cruz, były uczeń Marjory Stoneman Douglas High School, zabił 17 osób, ranił kilkadziesiąt innych. Liczba ofiar byłaby znacznie większa, gdyby nie Anthony Borges, uczeń i piłkarz juniorskiej drużyny z miasta Parkland.

Nastolatek własnym ciałem zablokował drzwi do jednej z sal, do których chciał dostać się zamachowiec. Mimo pięciu postrzałów, w nogę i w plecy, zdołał powstrzymać terrorystę i zdążył zamknąć drzwi, czym uratował życie swoje i kilkunastu rówieśników.

ZOBACZ WIDEO Błaszczykowski pewniakiem w kadrze? "W tej chwili nie widzę nikogo, kto mógłby go zastąpić"

Media: To już pewne. Kolejny wielki talent w Barcelonie

- Nikt z nas nie wiedział, co ma robić. Wszyscy byliśmy zbyt przestraszeni. Ale nie Tony - mówił jeden z jego kolegów, Carlos Rodriguez. Amerykańskie media nazwały go bohaterem, a w szpitalu odwiedzali go nie tylko dziennikarze, ale również szeryf hrabstwa Broward, Scott Israel, który przekonywał, że uściśnięcie jego dłoni to prawdziwy zaszczyt.

15-letni wówczas Borges stoczył długą walkę o powrót do zdrowia. Doznał poważnych urazów, musiał przejść aż 13 (!) operacji, w samym szpitalu spędził dwa miesiące. Jeszcze leżąc tam, udzielił pierwszego telewizyjnego wywiadu. Miał na sobie koszulkę Barcelony, swojego ulubionego piłkarskiego klubu.

I choć wszystkie zabiegi się udały, szpital opuścił na wózku inwalidzkim. To był dopiero początek jego drogi. Niezbędna okazała się codzienna rehabilitacja. W efekcie jego rodzice musieli zrezygnować z pracy, by łącznie przez 11 miesięcy opiekować się swoim synem.

Chłopak, którego wielką pasją jest futbol, a pragnieniem zostanie zawodowym piłkarzem, po wyjściu ze szpitala musiał od nowa uczyć się chodzić. - Sprawiało mi to ogromny ból. Długo płakałem z bezsilności, nie mogłem się z tym pogodzić - wspominał.

Ostatecznie pokazał wielki charakter, przezwyciężył trudności i stanął na nogi. Mimo tego wciąż bardzo mocno przeżywa to, co w lutym ubiegłego roku wydarzyło się w jego szkole. Choć od ataku terrorysty minęło 12 miesięcy, wciąż nie odwiedził tego miejsca. To dla niego wciąż zbyt traumatyczne wspomnienie.

- Gdy postrzelono mnie w nogę, upadłem. Zdołałem jednak przeczołgać się do drzwi, wtedy trafił mnie w plecy. Udało mi się je zamknąć, ale on dalej strzelał. Starałem się je zablokować własnym ciałem. Myślałem, że umrę - opowiedział równo rok po masakrze w rozmowie z amerykańską telewizją NBC.

Po roku czuje, że dostał nowe życie i nie porzucił swoich marzeń o piłkarskiej karierze.

Wielkie kluby zapraszają do siebie uratowanych chłopców z Tajlandii

- Mam w sobie wiarę, że pewnego dnia to mi się uda. Wiem, że mogę tego dokonać - powiedział odważny chłopak. To właśnie w tym wywiadzie 15-latek po raz kolejny potwierdził, że jest wielkim fanem piłki nożnej, a jego ulubioną drużyną wspomniana już FC Barcelona. Na odpowiedź z Katalonii nie trzeba było długo czekać.

Mistrz Hiszpanii zaprosił go do siebie wraz z rodziną i we wtorek Anthony pojawił się na Camp Nou. Zostali przyjęci przez wiceprezydenta Barcelony, Jordiego Cardonera, który oprowadził ich po siedzibie klubu, tamtejszym muzeum, a także szatni pierwszej drużyny. To nie koniec.

W środę Borges i jego rodzice obejrzą mecz Dumy Katalonii z Olympique Lyon w Lidze Mistrzów z trybun legendarnego stadionu, a wcześniej młody kibic będzie miał możliwość spotkać się z piłkarzami Barcelony.

Ponadto, jak ujawnia "Marca", klub już wcześniej zaoferował nastolatkowi i jego rodzicom, że częściowo pokryje koszty rehabilitacji.

Blaugrana ujawniła również, gracze Dumy Katalonii złożyli już podpisy na specjalnej koszulce klubu, którą otrzymał nastolatek. To ma być dla niego motywacja do spełnienia kolejnego marzenia. Żeby to jego grę z trybun oglądali inni.

Komentarze (3)
avatar
Ken Masters
14.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
u nas na stadionach bluzgi i patologia 
edzio561
13.03.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Bo Barca to wiecej niz klub 
avatar
janusz antoni z Poznania
13.03.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
tak działają kluby sportowe w cywilizowanych krajach, a nie jak u nas, niestety.....