[b]
Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty: Pamięta pan rozgrywki Pucharu Polski sprzed dwóch lat? [/b]
Marcin Orłowski, napastnik Puszczy Niepołomice: Oczywiście. Zakończyliśmy wtedy naszą przygodę na ćwierćfinale.
Czego zabrakło wówczas, aby zajść dalej?
Myślę, że troszeczkę doświadczenia i więcej szczęścia, które nie opuszczało nas w poprzednich rundach z Koroną Kielce i Lechią Gdańsk. Kluczowym momentem było zaś pierwsze spotkanie, w którym straciliśmy dość szybko bramkę i Pogoń mogła kontrolować mecz. Moja bramka w końcówce meczu wlała w nasze serca iskierkę nadziei przed rewanżem. Tam jednak - mimo wyrównanego pojedynku - górą też byli szczecinianie.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Derby Krakowa meczem podwyższonego ryzyka. "To co się działo dwa lata temu było patologią"
[/color]
Jakby porównał pan tamtą przygodę z obecną?
Patrząc na przeciwników, na pewno nasuwa się myśl, że 2 lata temu drabinka ułożyła nam się trudniej niż w tym roku. Naszymi przeciwnikami byli Garbarnia, Wda, Korona, Lechia i na koniec Pogoń Szczecin, a więc aż 3 ekstraklasowe zespoły. Chociaż z drugiej strony myślę jednak, że czasami jest ciężej grać z rywalami z niższej ligi niż z Ekstraklasą. A w tym roku z racji występów w I lidze graliśmy o jedną rundę mniej a na naszej drodze był KP Starogard i KS Paradyż, a dopiero w 1/8 trafiliśmy na Wisłę Płock.
Czytaj także: Sensacja w Niepołomicach - Puszcza wyeliminowała Wisłę Płock
Którą pokonaliście - można by odnieść - wrażenie bez trudu.
Nie nie, to było bardzo trudne spotkanie. Mamy jednak również swoją jakość piłkarską i myślę, że te wiele składowych zebrało się na nasz fajny wynik w tym sezonie. Zresztą mogę obiecać, że postaramy się jeszcze sporo namieszać w tej edycji.
Co jest siłą waszej drużyny?
Myślę, że główną jest zgrany kolektyw. Tworzymy fajną grupę - i na boisku, i poza nim. Jeden za drugiego wskoczyłby w przysłowiowy ogień. Ponadto jesteśmy doświadczoną drużyną, która gra konsekwentnie - i w obronie, i w ataku. Dlatego też tak ciężko gra się z nami przeciwnikom. Nasz zespół nabrał też doświadczenia. Wielu chłopaków zostało z tamtego składu, który wywalczył poprzedni ćwierćfinał. Kadrę uzupełniono dobrymi zawodnikami i widać, że dzięki temu Puszcza wciąż się rozwija.
Który zespół był lepszy - ten sprzed dwóch lat czy obecny?
Ciężko ocenić, który zespół był lepszy. Ja cieszę się, że mogłem wystąpić w tych meczach zarówno 2 lata temu, jak i teraz.
Trafienie w ćwierćfinale Miedzi Legnica nie było chyba najgorszym losowaniem? Czy mieliście inne życzenie odnośnie przeciwnika?
Wiadomo, że między sobą prowadziliśmy jakieś luźne rozmowy. Najbardziej prestiżowym przeciwnikiem byłaby Legia Warszawa - i dla kibiców, i dla nas. Ale myślę, że jest to już taka runda, że każdy byłby równie ciężki. Do Miedzi też będziemy musieli podejść podwójnie zmotywowani, by na stałe zapisać się na kartach historii Puszczy i osiągnąć lepszy wynik niż 2 lata temu.
Czytaj także: Kibic Puszczy oglądał ćwierćfinał PP z... dachu swojego domu
Pojawia się u was takie ciche marzenie, by zagrać w finale na Stadionie Narodowym?
Spokojnie. Myślę, że nikt nie podchodzi w ten sposób. Dla nas najważniejszy jest każdy kolejny mecz. Chcemy wygrywać, a przy tym grać fajną piłkę. Wiadomo, że nie zawsze sie udaje, ale musimy robić wszystko, by tak było. Wiadomo, że każdy chce grać jak najwyżej, u mnie jest tak samo. Dlatego sam na treningach i meczach będę robił wszystko, żeby prezentować się jak najlepiej. A czas pokaże co z tego wyniknie.