W ostatnich dniach informowaliśmy, że Gareth Bale zmienił front i za wszelką cenę nie chce odchodzić z Realu Madryt. Mimo kilku problemów pozasportowych, Walijczyk jest gotów pozostać na Santiago Bernabeu, jeśli tylko trener Zinedine Zidane będzie widział go w swoich planach na najbliższy sezon.
Skrzydłowego od wielu miesięcy kusił jednak Manchester United. Poważne rozmowy miały rozpocząć się po finale Ligi Mistrzów w Kijowie, w którym Królewscy pokonali Liverpool (3:1). Walijczyk był bardzo niezadowolony, że najważniejszy mecz w sezonie rozpoczął na ławce rezerwowych.
- Gareth chciał grać w jedną stronę, a Zidane miał na to inny plan. To była przyczyna i dlatego jakiś czas działo się źle między nimi - wyjawił agent piłkarza Jonathan Barnett.
Czytaj też:
-> Austria - Polska. Jerzy Brzęczek: To nie będzie zemsta
-> Bohaterowie weekendu: show Linettego, dublety Świerczoka i Wilczka, bramki Kurzawy, "Lewego" i Milika
ZOBACZ WIDEO Znakomite nastroje przed spotkaniem z Austrią. "Jerzy Brzęczek nie może tego zepsuć"
Angielska prasa spekulowała, że Czerwone Diabły mogą zapłacić za Bale'a nawet 200 mln euro. Wielkim orędownikiem transferu był Jose Mourinho, jednak jego następca - Ole Gunnar Solskjaer nie podziela entuzjazmu Portugalczyka.
- Manchester United nie zamierza starać się o Bale'a ze względu na duże koszty pozyskania 29-latka. Czerwone Diabły zamierzają się na bardziej perspektywicznych piłkarzach - tłumaczy ESPN.
Przypomnijmy, iż jednym z priorytetów drużyny z Old Trafford jest zakontraktowanie środkowego obrońcy. W przeszłości na celowniku klubu byli Jerome Boateng i Mats Hummels.