Po raz ostatni Mauro Icardi w meczu Inter Mediolan zagrał 9 lutego. Pięć dni później odmówił gry w spotkaniu Ligi Europy przeciwko Rapidowi Wiedeń (1:0). Tłumaczył się wtedy kontuzją kolana, ale po dokładnych badaniach przeprowadzonych przez klub okazało się, że Argentyńczyk nie ma żadnych zdrowotnych problemów. To była kolejna odsłona konfliktu między piłkarzem i klubem.
Ten zaczął się już kilka tygodni wcześniej, gdy agentka i żona piłkarza - Wanda Nara - zaczęła negocjacje dotyczące nowego kontraktu. Priorytetem dla niej była spora podwyżka dla męża, na co nie chciały się zgodzić władze klubu. W dodatku wypowiedzi Nary psuły atmosferę w zespole. Mówiła, że reszta zespołu odstaje poziomem od jej męża.
Od 9 lutego Icardi opuścił dziesięć meczów i niewiele wskazywało na to, że wróci do składu. Jak informują włoskie media, kolejną szansę dał mu trener Luciano Spalletti. Icardi ma znaleźć się w kadrze na środowy mecz z Genoa CFC (początek o godzinie 21:00), a nie jest wykluczone, że wystąpi od pierwszej minuty.
ZOBACZ WIDEO Mocne słowa o zwolnieniu Nawałki. "Czuję ogromne zażenowanie. W Poznaniu mają co tydzień inną wizję"
- Każdy mecz jest ważny. W tabeli jest ścisk i potrzebne są dobre wyniki. Mauro jest w stanie pociągnąć zespół do przodu tylko wtedy, gdy jest w nim. Kiedy jest poza kadrą, to tego nie może zrobić. Po ostatnich treningach i po tym, jak przestał wysyłać wiadomości w mediach społecznościowych, odzyskał swoje miejsce w drużynie - powiedział Spalletti, którego cytuje serwis football-italia.net.
To niespodziewany zwrot, bowiem kibice Interu wystosowali list otwarty, w którym sprzeciwiają się gry Icardiego w barwach Interu. "Wartość zespołu musi być ważniejsza od poszczególnych osób. Icardi nie jest już częścią Interu i od tej pory będzie odpowiednio traktowany" - zapowiedzieli kibice.
- Fani wiedzą, jak ocenić sytuację. Mauro ma za sobą treningi. Brał udział w wewnętrznej gierce. Teraz wszyscy pracujemy dla dobra Interu. Tak długo, jak tu jestem, będę po stronie klubu, drużyny i kibiców, a nie tylko jednego gracza. Pod tym względem kibice mają rację - dodał Spalletti.
Icardi ma teraz szansę na to, by odbudować zaufanie trenera, władz klubu, kolegów z drużyny i kibiców. Ci ostatni są negatywnie do niego nastawieni. Fani Interu wolą nawet, by ich klub nie wywalczył przepustki do gry w Lidze Mistrzów, niż miałby w nim zostać Icardi. "Pozostawienie go oznacza jedynie położenie fundamentów pod przyszłe porażki. Dla nas wartość zespołu jest ważniejsza niż poszczególne osoby" - przekazali kibice.