Pierwszy kwadrans nie był wielkim widowiskiem, ale więcej z gry miała Korona Kielce. Jej dwa strzały nie mogły jednak w żadnym stopniu zagrozić Piastowi Gliwice, ale mogły dawać nadzieję na korzystny wynik. Tymczasem gospodarze przeczekali swojego rywala i od razu wrzucili szósty bieg.
Najpierw Jorge Felix zagrał płasko w pole, a próbujący interweniować Joonas Tamm wpakował piłkę pod poprzeczkę swojej bramki. Nie minęło 120 sekund, a było już 2:0. Tym razem dogrywał Piotr Parzyszek, a Felix spokojnie przyjął sobie futbolówkę i precyzyjnym strzałem podwyższył prowadzenie.
Kielczanie byli w kompletnej rozsypce, a miejscowi grali swój koncert. Po szybkiej akcji Joel Valencia zdecydował się na techniczny, mierzony strzał z obrębu pola karnego i piłka obiła spojenie.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: emocje w walce o utrzymanie! 1.FC Nuernberg na remis z Schalke 04 Gelsenkirchen [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Piast zaaferowany nękaniem kieleckiej defensywy nieco zapomniał o swojej. Łukasz Kosakiewicz urwał się obrońcom i - podobnie jak Felix - zagrał płasko wzdłuż bramki. Piłka minęła już Frantiska Placha, ale Elia Soriano postanowił nie trafić do pustej siatki z trzech metrów.
Czytaj też: Henning Berg może wrócić do Legii
Po przerwie Korona, która nie miała nic do stracenia starała się ruszyć na Piasta, a Felicio Brown Forbes wpakował nawet piłkę do siatki. Problem w tym, że ta po strzale Arweladze odbiła się od poprzeczki i w momencie strzału kolegi Forbes był na spalonym. Kielczanie mocno się odkrywali, przez co niebiesko-czerwoni mieli sporo miejsca na kontry.
Jednak nie po szybkim ataku, a stałym fragmencie gry Piast podwyższył prowadzenie. Tom Hateley dośrodkował z rzutu rożnego, a piłkę głową do siatki wpakował Marcin Pietrowski. Na linii bramkowej ratować sytuację próbował jeszcze Soriano, ale na nic się to zdało.
Piastowi ciągle było mało i raz za razem robiło się groźnie pod polem i w polu karnym przyjezdnych. Brakowało jednak gliwiczanom nieco zimnej krwi przy wykończeniu akcji. Korona natomiast nie miała pomysłu na grę i głównie skupiała się na przeszkadzaniu. Dopiero w końcówce Matej Pucko zmusił do wysiłku Placha. Słowak zbił jednak strzał pomocnika do boku.
W samej końcówce sytuację sam na sam wykorzystał jeszcze Paweł Tomczyk, a Aleksandar Sedlar nie trafił z rzutu karnego. Mogło zatem być aż 5:0.
Ostatecznie Piast bardzo pewnie pokonał Koronę 4:0 i umocnił się na podium Lotto Ekstraklasy. Kielczanie zagrają w grupie spadkowej.
Zobacz również: Michał Probierz wbił szpilę Dariuszowi Mioduskiemu
Piast Gliwice - Korona Kielce 4:0 (2:0)
1:0 - Joonas Tamm 17' (sam.)
2:0 - Jorge Felix 19'
3:0 - Marcin Pietrowski 58'
4:0 - Paweł Tomczyk 90'
Składy:
Piast Gliwice:
Frantisek Plach - Marcin Pietrowski, Jakub Czerwiński, Aleksandar Sedlar, Mikkel Kirkeskov - Tom Hateley, Patryk Dziczek - Martin Konczkowski (76' Tomasz Jodłowiec), Joel Valencia (66' Gerard Badia), Jorge Felix - Piotr Parzyszek (85' Paweł Tomczyk).
Korona Kielce: Matthias Hamrol - Łukasz Kosakiewicz, Adnan Kovacević, Ivan Marquez, Joonas Tamm (30' Felicio Brown Forbes) - Ognjen Gnajtić (46' Piotr Malarczyk), Ivan Jukić (76' Ken Kallaste), Oliver Petrak, Wato Arweladze, Matej Pucko - Elia Soriano.
Żółte kartki: Jodłowiec, Pietrowski (Piast) oraz Marquez (Korona).
Sędzia:
Jarosław Przybył (Kluczbork).