Ten sezon nie jest dla Górnika Zabrze tak udany, jak poprzedni. Wtedy zabrzanie byli rewelacją rozgrywek i walczyli o europejskie puchary. W obecnym sezonie Górnik jest zagrożony spadkiem, a przed fazą finałową ma tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Dlatego w siedmiu najbliższych sezonach trener Marcin Brosz i jego podopieczny walczyć będą o swoją przyszłość.
- Mecze są co trzy dni i nie ma czasu na szukanie jakiś opcji. Musimy wybierać najmocniejszy skład zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym. To będą bardzo trudne spotkania. Ważą się nasze losy i losy klubu. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że to taki fragment sezonu, że musimy być bardzo zdyscyplinowani i najważniejsze jest osiągnięcie celu, jakim jest dla nas wynik - powiedział przed poniedziałkowym spotkaniem z Arką Gdynia szkoleniowiec Górnika.
Zobacz także: Maciej Stolarczyk: Czas potwierdzić wartość. Chcemy wygrać grupę spadkową
Pozytywne dla trenera zabrzańskiego zespołu jest to, że po problemach zdrowotnych do treningów wrócili Ishmael Baidoo, Giannis Mystakidis czy Michał Koj. Niegroźnego urazu nabawił się Dani Suarez i jego występ z Arką stoi pod znakiem zapytania. - Mam nadzieję, że wszyscy zawodnicy w kluczowych meczach będą do dyspozycji, by mieć możliwość rotacji, bo to jest bardzo ważne przed spotkaniami, które są przed nami - dodał Brosz.
Czytaj również: Petteri Forsell nadzieją na utrzymanie
- Dla nas każde spotkanie jest bardzo ważne. Wchodzimy w taką fazę rozgrywek, że te mecze bardziej przypominają spotkania pucharowe niż mecze Ekstraklasy. Musimy być przygotowani na różne scenariusze i od początku do końca musimy dobrze zadziałać na różne elementy, które będą się działy na boisku. Kładziemy na to duży akcent - stwierdził szkoleniowiec Górnika.
ZOBACZ WIDEO: Robert Podoliński: Jako trener zderzyłem się z egoizmami piłkarzy. To był największy problem