Lotto Ekstraklasa. Runda finałowa początkiem nowego rozdania w Lechu Poznań

Newspix / Adam Jastrzebowski  / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań
Newspix / Adam Jastrzebowski / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań

Zaledwie tydzień dzieli dwa ligowe mecze Lecha z Jagiellonią. W Poznaniu jednak wiele się w tym czasie wydarzyło i na starcie rundy finałowej drużyna Dariusza Żurawia może wyglądać zupełnie inaczej.

We wtorek "Kolejorz" oficjalnie ogłosił nazwiska dziesięciu piłkarzy, z którymi nie wiąże już przyszłości. Te decyzje to początek nowego rozdania w klubie, które może się przełożyć m. in. na skład w ostatnich siedmiu kolejkach obecnego sezonu.

- Lista działa na zawodników, lecz mam nadzieję, że teraz, kiedy każdy już wie jak wygląda sytuacja, podejdzie do sprawy profesjonalnie - tak, by się normalnie pożegnać i pozostawić po sobie jak najlepsze wrażenie. Tego oczekuję od piłkarzy i wierzę, że nie potraktują rundy finałowej jako części rozgrywek, którą trzeba tylko rozegrać. Nadal chcemy zająć jak najwyższe miejsce w lidze. Mi na tym zależy, liczę, że zawodnikom również - przyznał Dariusz Żuraw.

Ratowanie twarzy - to miało być główne zadanie "Kolejorza" na końcową fazę obecnej edycji Lotto Ekstraklasy. Do 4. miejsca, które może dać grę w eliminacjach Ligi Europy, poznaniacy tracą jednak tylko pięć punktów.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Lechia kolejny raz zawiedzie w końcówce sezonu? "Wydaje mi się, że są mądrzejsi niż dwa, trzy lata temu"

->Maciej Makuszewski o decyzji zarządu Lecha Poznań: Lista skreślonych powinna być ogłaszana po sezonie

- Chcemy nie tylko zakończyć to z twarzą, ale też na jak najwyższej pozycji. Nikt zresztą z odchodzących piłkarzy nie zamierza kończyć kariery. Każdy chciałby podpisać umowę z nowym klubem, dlatego powinni zrobić wszystko, by wypaść jak najlepiej - zaznaczył Żuraw.

W sobotę lechici zmierzą się na wyjeździe z Jagiellonią Białystok (początek o godz. 18.00). W 30. kolejce mieli tego samego przeciwnika, tyle że u siebie. Wtedy wypadli bardzo słabo, przegrywając 0:2.

- Cieszę się, że okazja do rewanżu nadchodzi tak szybko. Mecz w Poznaniu nie wyglądał tak, jakbyśmy sobie życzyli. Liczę, że teraz będzie znacznie lepiej. Dwa spotkania z tym samym przeciwnikiem w krótkim czasie na pewno nie powodują znużenia. Mieliśmy tylko trochę mniej pracy, bo jedna analiza dotyczyła zarówno rywala, jak i naszego występu - zakończył szkoleniowiec.

->Lech Poznań wciąż bez Tomasza Cywki, Juliusz Letniowski bliżej debiutu

Komentarze (0)