Lotto Ekstraklasa. Miedź Legnica - Zagłębie Sosnowiec: dublety w starciu beniaminków

Newspix / TOMASZ BROWARCZYK / 400mm.pl  / Na zdjęciu: Szymon Pawłowski (z lewej) oraz Henrik Ojamaa
Newspix / TOMASZ BROWARCZYK / 400mm.pl / Na zdjęciu: Szymon Pawłowski (z lewej) oraz Henrik Ojamaa

Po dwa gole w meczu beniaminków strzelili Petteri Forsell i Vamara Sanogo. Po remisie 2:2 z Miedzią Legnica sytuacja Zagłębia Sosnowiec w Lotto Ekstraklasie jest krytyczna.

Mecz rozpoczął się od piłkarskiego trzęsienia ziemi. Drużyny przystąpiły do ataku, a że obrońcy byli zdezorientowani, to zawodnicy odpowiedzialni za ofensywę korzystali. Szczególnie ci najskuteczniejsi w obu klubach.

Prowadzenie 1:0 objęła Miedź Legnica już w 4. minucie. Akcja bramkowa została przygotowana przez jej liderów. Petteri Forsell przymierzył po trzeciej w sezonie asyście Juana Camary. Banalnie rozegrali ten atak legniczanie. Dużo miejsca miał Artur Pikk, sporo Hiszpan, a jeszcze więcej od nich Fin. Piłkarze z Sosnowca zostawili za dużo swobody przeciwnikom, więc Valdas Ivanauskas wściekle podskakiwał na trybunie.

Czytaj także: Rollercoaster w Lubinie dla szczecinian

Miedź nacieszyła się przewagą przez siedem minut. Na gola najskuteczniejszego jej zawodnika odpowiedział najlepszy strzelec Zagłębia. Vamara Sanogo jako jedyny był zainteresowany piłką po rzucie rożnym oraz wrzutce Żarko Udovicicia i główkował na 1:1. Obrońcy z Legnicy podnosili ręce, protestowali, zamiast zająć się napastnikiem z Sosnowca.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Michał Probierz największym wygranym sezonu. "Przetrwał najtrudniejszy moment"

Pierwsza połowa, całkiem interesująca, zakończyła się tak jak rozpoczęła, czyli golem Forsella. Po raz 12. w sezonie trafił do bramki po akcji aktywnego Henrika Ojamyy. Estończykowi nie można było zapisać siódmej asysty w sezonie, ponieważ zmierzającą do Fina piłkę dotknął Martin Toth. To był jedyny powód do niezadowolenia dla Miedzi, która do przerwy prowadziła 2:1.

Przez Forsellem w klasyfikacji strzelców Lotto Ekstraklasy jest już tylko pięciu zawodników. Fin trafia i robi to w ważnych momentach. Elegancko zachowywali się wobec niego sosnowiczanie, pozwalali na uderzenia, a ten korzystał.

Fin szykował się w 60. minucie do skompletowania hat-tricka z rzutu karnego. Jedenastka została jednak anulowana przez sędziego i Forsell obszedł się smakiem gola. Paweł Raczkowski obejrzał powtórki i uznał, że Martin Toth blokował plecami dośrodkowanie Henrika Ojamyy. Nie było jedenastki dla Miedzi, ale była w 71. minucie dla Zagłębia po faulu Kornela Osyry na Tomaszu Nawotce. Za jej wykonanie zabrał się Sanogo i choć Sosłan Dżanajew wyczuł jego intencję, nie zapobiegł uderzeniu Francuza na 2:2.

Czytaj także: Michał Probierz krytykuje terminarz Lotto Ekstraklasy. "Siedem najważniejszych meczów sezonu gramy w cztery tygodnie"

Zagłębie zapewniło sobie w takich okolicznościach punkt po dwóch porażkach, ale to wszystko mało. Kolejki uciekają, a Trójkolorowi pozostają na dnie tabeli. Do bezpiecznego miejsca tracą sześć punktów, a niewykluczone, że wieczorem dystans jeszcze powiększy się.

Miedź Legnica - Zagłębie Sosnowiec 2:2 (2:1)
1:0 - Petteri Forsell 4'
1:1 - Vamara Sanogo 11'
2:1 - Petteri Forsell 45'
2:2 - Vamara Sanogo (k.) 71'

Składy:

Miedź: Sosłan Dżanajew - Aleksandar Miljković (86' Grzegorz Bartczak), Kornel Osyra, Elton Monteiro, Artur Pikk (88' Mateusz Żyro) - Borja Fernandez, Rafał Augustyniak, Omar Santana - Henrik Ojamaa, Petteri Forsell, Juan Camara (74' Fabian Piasecki)

Zagłębie: Lukas Hrosso - Giorgos Mygas (31' Giorgi Gabadewa), Mateusz Cichocki, Martin Toth (75' Piotr Polczak), Michael Heinloth - Lukas Gressak (62' Tomasz Nowak), Mateusz Możdżeń - Tomasz Nawotka, Szymon Pawłowski, Żarko Udovicić - Vamara Sanogo

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)

[multitable table=974 timetable=7769]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (0)