Krystian Bielik cztery lata temu został kupiony przez Arsenal z Legii Warszawa. Do tej pory w pierwszym zespole Kanonierów rozegrał zaledwie dwa mecze, spędzając na boisku 33. minuty. Regularnie jest wypożyczany do klubów z niższych lig. Obecnie występuje w League One w Charlton Athletic i spisuje się bardzo dobrze.
Rozwój kariery Bielika nieco powstrzymały kontuzje. W tym sezonie wreszcie gra regularnie, co przynosi oczekiwany efekt. - Te ostatnie miesiące otwierają mi drzwi do dalszej kariery. Jestem szczęśliwy, zwłaszcza że poprzedni sezon był dla mnie najgorszy w życiu. Nie tylko jako dla piłkarza, ale także człowieka. Z powodu kontuzji trudno było mi się pozbierać, dobrze, że miałem wokół siebie bliskich, bo bez nich byłoby jeszcze trudniej - opowiada w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Krystian Bielik.
Filip Jagiełło: Stać mnie na wielkie rzeczy
Nie ma on wątpliwości, że gdyby nie kontuzje, to dziś grałby przynajmniej w Championship, ale mimo to jest zadowolony z wypożyczenia do Charltonu, choć początkowo nie chciał trafić do klubu z League One. - Teraz gram regularnie, jestem istotną postacią, czuję, że inni piłkarze ufają mi i dają odczuć, jak jestem ważny. Cieszę się, że tutaj trafiłem. Jestem zadowolony ze swojej dyspozycji - dodaje.
ZOBACZ WIDEO Finał Pucharu Polski. Arvydas Novikovas: Końcówka nas boli. Moim zdaniem graliśmy lepiej
W Charltonie występuje na pozycji defensywnego pomocnika, choć wcześniej grał jako stoperów, również w młodzieżowej reprezentacji Polski. - Gdybym miał dziś wybiec na boisko w meczu Premier League przeciwko Salahowi, Firmino i Mane, wolałbym grać na środku obrony. Czułbym się trochę pewniej, bo jednak zliczając moje wszystkie mecze, częściej była to defensywa. Teraz jednak gram jako "szóstka" i też jest dobrze, ale jestem ciekaw, jakby to wyglądało, gdybym był w wyższej lidze - zastanawia się 21-letni zawodnik.
Serie A. Szczęsny bez winy, świetny Ronaldo i żenujący Pjanić
Bielik przyznaje, że udane interwencje w obronie sprawiają mu olbrzymią satysfakcję. - To jest czasem lepsze uczucie niż zdobycie bramki. Taka wygrana piłka i zrobienie, delikatnej oczywiście, krzywdy rywalowi dodaje mi adrenaliny. Jestem zadziorny, ale specjalnie nigdy nie szukam zwady. Staram się tylko utemperować tych, którzy na boisku przesadzają z agresją - mówi Bielik, który po chwili dodaje jednak, że zaliczenie asysty to również wspaniałe uczucie. - To są takie chwile, kiedy myślę, że aż chce się grać jako pomocnik. Bo uczucie, gdy podajesz do kolegi, który strzela na 2:1, jest niesamowite - kończy Bielik.
Do Charltonu wypożyczony jest do końca maja. W tym czasie postara się pomóc drużynie w meczach barażowych o awans do Championship. Jak na razie nie wiadomo, w jakim klubie będzie występował w następnym sezonie. Jego kontrakt z Arsenalem ważny jest do czerwca 2020 roku.