Teoretycznie w piątkowe popołudnie Arce Gdynia miało być lekko, łatwo i przyjemnie. Zespół Jacka Zielińskiego walczy o utrzymanie i potrzebuje punktów jak ryba wody, natomiast Zagłębie Sosnowiec już spadło z ligi, a w takiej sytuacji trudno o motywację. Gdynianie od początku chcieli, starali się, ale brakowało im skuteczności.
Zagłębie Sosnowiec jak to bywało już w tym sezonie grało dosyć radosną piłkę i gdynianom było łatwo przedostawać się pod pole karne rywala. Tylko w I połowie zespół z północnej części Trójmiasta oddał 12 strzałów w tym 4 celne, jednak Dawid Kudła pozostawał niepokonany. Sosnowiczanie mieli co prawda kilka szans, jednak na boisku było widać która drużyna prezentuje się o wiele lepiej.
Legia ściąga Jodłowca i wykupuje Cafu. Zobacz więcej!
W pierwszej części spotkania było trochę spóźnionych interwencji i fauli. Już do przerwy dwaj piłkarze mogli odetchnąć z ulgą. Frederik Helstrup po tym jak kopnął w kolano Vamarę Sanogo zobaczył tylko żółtą kartkę, choć arbiter konsultował się z VAR-em w sprawie jeszcze cięższych konsekwencji dla obrońcy Arki. Po chwili "prąd" odcięło Giorgosowi Mygasowi, który kilkadziesiąt sekund po zobaczeniu żółtej kartki sfaulował bezpardonowo rywala. Bartosz Frankowski i tu był pobłażliwy.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Drągowski robi furorę w Serie A. Czołowy klub ligi już wyraża zainteresowanie transferem
Do przerwy nie padła bramka, jednak już pierwsza akcja drugiej połowy zmieniła obraz spotkania. Piłkę po wznowieniu stracił Piotr Polczak, który próbował uratować sytuację. Zamiast tego, sfaulował Michała Nalepę na skraju pola karnego. Decyzja sędziego - rzut karny i czerwona kartka. Do "jedenastki" podszedł Damian Zbozień, jednak trafił w słupek!
Przewaga Arki Gdynia rosła. Zespół trenera Zielińskiego co chwila sprawdzał umiejętności bramkarskie Dawida Kudły, który momentami musiał interweniować co kilkadziesiąt sekund. Grające w dziesiątkę Zagłębie zeszło do obrony i każda kolejna minuta bez straty bramki było dla spadkowicza wielkim sukcesem. Trwało prawdziwe oblężenie ze strony gospodarzy.
Błyskotliwa odpowiedź Lecha na spekulacje Probierza. Zobacz więcej!
Prawdziwym pechowcem był Damian Zbozień, który w 68. minucie trafił po raz drugi w obramowanie bramki, tym razem w poprzeczkę. Co chwila próbował swoich szans Luka Zarandia, Kudła jednak bronił jak natchniony. Arka zasłużyła jednak tego dnia na bramkę i w końcu kibice tego klubu mogli się cieszyć. Początkowo arbiter dopatrzył się spalonego po strzale Macieja Jankowskiego, jednak po trzyminutowej wideoweryfikacji uznał bramkę! Było to 29. uderzenie na bramkę Kudły.
W samej końcówce doliczonego czasu gry, kropkę nad "i" postawił Zarandia. Arka wygrała mecz i na dwa spotkania przed końcem sezonu złapała oddech, gdyż w walkę o utrzymanie zamieszanych jest jeszcze wiele drużyn. Mimo porażki gości, za bohatera można uznawać Kudłę. Bez niego wynik rozbitego Zagłębia mógłby być o wiele gorszy.
Arka Gdynia - Zagłębie Sosnowiec 2:0 (0:0)
1:0 - Jankowski 85'
2:0 - Zarandia 90+6'
Składy:
Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Adam Danch, Frederik Helstrup, Adam Marciniak - Adam Deja (81' Goran Cvijanović), Marko Vejinović - Luka Zarandia, Michał Nalepa (76' Nabil Aankour), Michał Janota (59' Marcus Vinicius da Silva) - Maciej Jankowski.
Zagłębie Sosnowiec: Dawid Kudła - Giorgios Mygas, Piotr Polczak, Martin Toth (33' Tomasz Nawotka), Patrik Mraz - Dawid Ryndak, Mateusz Możdżeń, Sebastian Milewski, Giorgi Iwaniszwili (90+2' Olaf Nowak) - Vamara Sanogo (75' Giorgi Gabedawa), Szymon Pawłowski.
Żółte kartki: Helstrup (Arka), Mygas (Zagłębie).
Czerwona kartka: Polczak (Arka) /za faul/.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 7 012.