Premier League. Od dymisji Kenny'ego Dalglisha do wpadki Stevena Gerrarda - jak Liverpool przegrywał walkę o tytuł
27 kwietnia 2014 roku na Anfield przyjechała Chelsea. The Blues kierował Jose Mourinho, więc goście zaparkowali autobus w swoim polu karnym i nawet tak mocna ofensywa jak Liverpoolu była bezradna. Gdy wydawało się, że w pierwszej połowie nie wydarzy się już nic, w doliczonym czasie gry koszmarny błąd przydarzył się Gerrardowi. Kapitan Liverpoolu najpierw źle przyjął podaną przez Mamadou Sakho piłkę, a próbując odzyskać nad nią kontrolę, poślizgnął się. Futbolówkę w kole środkowym przejął Demba Ba, pognał z nią w kierunku bramki i pokonał Simona Mignoleta. W drugiej połowie The Reds nie potrafili odrobić strat, a w doliczonym czasie gry dobił ich Willian.
Na bolesnej porażce z Chelsea (0:2) piekło The Reds się nie skończyło. Tydzień później kibice Liverpoolu musieli przełknąć kolejną gorzką pigułkę. Od 53. minuty zespół Rodgersa prowadził na wyjeździe z Crystal Palace 3:0 i wydawało się, że szybko pozbierał się po wpadce z The Blues, ale w ostatnim kwadransie stracił trzy gole i przywiózł z Selhurst Park tylko punkt. Liverpool do ostatniej kolejki zachował szansę na mistrzostwo, ale musiał liczyć na porażkę Manchesteru City z West Ham United, której się nie doczekał.
Symboliczne jest to, że najlepszą szansę na odzyskanie tytułu Liverpool stracił przez jedną ze swoich największych legend. Steven Gerrard całe swoje piłkarskie życie podporządkował temu, by poprowadzić The Reds do mistrzostwa Anglii. To było jego przeznaczeniem, dla wypełnienia którego odrzucał oferty największych klubów Starego Kontynentu. A w decydującym momencie to właśnie jego błąd przesądził o tym, że Liverpool nie odzyskał tytułu. I to w sezonie, w którym Gerrard przeżywał drugą młodość - w 34 meczach strzelił 13 goli, a przy 15 asystował. Nigdy nie miał tak dużego udziału w zdobycz bramkową Liverpoolu.
- To była straszna chwila. To zdecydowanie najgorszy moment w mojej karierze. Ligę wygrywa się i przegrywa w 38 meczach, ale nie jestem głupi i zdaję sobie sprawę z rangi tego wydarzenia. Nie zrobiłem błędu, nie podjąłem niepotrzebnego ryzyka, nie zagrałem niedokładnie, nie spróbowałem podania piętą we własnym polu karnym. To był okrutny incydent, który dotknął mnie i klub. Brak mistrzostwa będzie mnie prześladował, ale nic już nie mogę z tym zrobić. Muszę odejść niespełniony - mówił, gdy dwa lata później żegnał się z Anfield.
***
Przed ostatnią kolejką Premier League Liverpool ma na koncie 94 punkty - dla The Reds to rekordowy dorobek, biorąc pod uwagę okres, w którym za zwycięstwo w angielskiej lidze przyznawane są trzy punkty. Mało tego, w aż 24 z 26 sezonów "ery Premier League" taki dorobek gwarantowałby im zdobycie tytułu. Tylko dwa razy mistrz miał więcej punktów niż teraz Liverpool: Chelsea 2004/2005 - 95 i Manchester City 2017/2018 - 100.
Rewelacyjny zespół Juergena Kloppa ma jednak pecha, że trafił na jeszcze lepiej dysponowany Manchester City Pepa Guardioli. Przed finałem sezonu The Citizens mają punkt przewagi nad Liverpoolem. Ostatnia kolejka Premier League zostanie rozegrana w niedzielę. Manchester City zagra na wyjeździe z Brighton and Hove Albion, a Liverpool podejmie na Anfield Wolverhampton Wanderers. Wszystkie mecze 38. kolejki zostaną rozegrane o godz. 16:00.