Premier League. Od dymisji Kenny'ego Dalglisha do wpadki Stevena Gerrarda - jak Liverpool przegrywał walkę o tytuł

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Na sześć kolejek przed końcem sezonu Manchester United odskoczył od Liverpoolu na trzy "oczka", ale The Reds nie ruszyli w pościg za Czerwonymi Diabłami. W pozostałych meczach podnieśli z boiska tylko osiem z 18 możliwych do zdobycia punktów i skończyli sezon dopiero na czwartym miejscu.

10 spotkań do wielkości

Ponownie nadzieję na odzyskanie mistrzostwa w serca kibiców Liverpoolu wlał Gerrard Houllier. W latach 1998-2000 Francuz przebudował zespół na swoją modłę. Rozbił grupę "Spice Boys" - starych angielskich wyjadaczy, którzy mieli problem z utrzymaniem dyscypliny. W jej skład wchodzili m.in. wspomniany James, Paul Ince, Steve McManaman, Jamie Redknapp czy Robbie Fowler. Nie wszyscy odeszli z klubu, ale niedobitki z grupy rozgrywkowej nie były już w stanie rządzić szatnią.

Houlier postawił na przedstawicieli młodego pokolenia jak Michael Owen, Steven Gerrard czy Danny Murphy i zaciąg kontynentalny, sprowadzając na Anfield m.in. Markus BabbelaDietmara Hamanna, Samiego Hyypię czy Christiana Ziegego. Pierwszy efekt przyszedł w sezonie 2000/2001 - Liverpool wygrał Puchar Anglii, Puchar Ligi Angielskiej i Puchar UEFA, a w Premier League zajął trzecie miejsce. W kolejnym, już z Jerzym Dudkiem w bramce, pierwszy raz w erze Premier League był wyżej niż Manchester United i długo dotrzymywał kroku Arsenalowi, ale ostatecznie po tytuł sięgnęli Kanonierzy.

Czytaj również -> Jakub Błaszczykowski zostaje w Wiśle Kraków

Kto wie, jak potoczyłby się sezon 2001/2002, gdyby nie choroba Houlliera. Francuz stworzył w Liverpoolu zespół godny walki o mistrzostwo, ale nie mógł go prowadzić w kluczowym momencie - 13 października 2001 roku, podczas meczu ligowego z Leeds United (1:1), doznał ataku serca. Przez pięć miesięcy zastępował go jego asystent Phil Thompson. Nieobecność Francuza długo nie odbijała się negatywnie na grze zespołu, ale na przełomie roku Liverpool dopadł głęboki kryzys. Od 12 grudnia do 22 stycznia The Reds wygrali tylko jedno z dziewięciu spotkań, zdobywając w nich raptem osiem punktów. Nawet wygranie 12 z 14 kolejnych meczów nie pozwoliło im odrobić strat do Arsenalu.

Houlier wrócił do pracy na początku kwietnia, zapowiadając, że jego zespół "od wielkości dzieli dziesięć spotkań" - pięć ligowych i pięć w Lidze Mistrzów. Z Champions League The Reds szybko jednak odpadli - w ćwierćfinale musieli uznać wyższość Bayeru Leverkusen. A w lidze kontynuowali pościg za Arsenalem, ale Kanonierzy nie mieli zamiaru zwalniać tempa - w 13 ostatnich kolejkach nie stracili ani jednego punktu.

Kij w szprychy

W kolejnych sezonach Liverpool nie potrafił włączyć się do walki o tytuł. Nawet w edycji 2004/2005, w której wygrał Ligę Mistrzów, zajął w Premier League dopiero piąte miejsce, dając się wyprzedzić choćby Evertonowi. Dopiero w sezonie 2008/2009 The Reds znów liczyli się w wyścigu o tytuł.

W 2009 rok Liverpool wszedł jako lider Premier League, ale wtedy fatalny błąd psychologiczny popełnił Rafael Benitez. Hiszpan zaatakował na konferencji prasowej sir Aleksa Fergusona i zarzucił władzom ligi faworyzowanie Czerwonych Diabłów. Benitez chciał dorównać Fergusonowi, który był mistrzem gierek psychologicznych, ale zrobił to nieudolnie.

Zamiast wsadzić kij w szprychy rywalom, nadał im rozpędu. Nie pomogli mu też jego podopieczni - Liverpool zremisował trzy mecze z rzędu, podczas gdy w tym samym czasie zmotywowany słowami Beniteza Man Utd zdobył komplet punktów. Czerwone Diabły w tydzień wyprzedziły The Reds i już nie dały się im dogonić.

Benitez szybko zdał sobie sprawę z tego, że popełnił błąd, ale nie przyznał się do tego do samego końca. Gdy pod koniec sezonu, kiedy Manchester United był już pewny mistrzostwa, został zapytany o to, czy najlepszy zespół zdobywa tytuł, odparł: - To tylko znaczy, że ma więcej punktów, a nie że jest najlepszy.

Niespełniona legenda

W żadnym z tych sezonów Liverpool nie był jednak tak bliski tytułu jak w 2013/2014. Brendan Rodgers zbudował na Anfield najgroźniejszy zespół od czasu mistrzowskiej ekipy Kenny'ego Dalghlisha. Dość powiedzieć, że dwóch najlepszych strzelców Premier League było jego podopiecznymi: Luis Suarez (31) i Daniel Sturridge (21). Wspomagał ich Raheem Sterling, a za nimi operowali Philippe Coutinho, Jordan Henderson i Steven Gerrard.
Kto zostanie mistrzem Anglii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×