Gerard Badia nie daje o sobie zapomnieć. "On to robi za*******e"

Newspix / LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / Na zdjęciu:  Gerard Badia
Newspix / LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Gerard Badia

Gerard Badia zaliczył asystę w meczu 35. kolejki Lotto Ekstraklasy przy trafieniu Joela Valencii, a Piast Gliwice wygrał z Jagiellonią Białystok 2:1. - Chyba cała Polska nam kibicuje - zastanawia się Hiszpan.

Po starciu z Jagą emocje u kapitana gliwiczan buzowały. - Odkąd jestem w Piaście, czegoś takiego nie widziałem. Nie wiem czy to pomoc z góry, z miasta czy z całej Polski, która nam kibicuje. Wydaje mi się, że mamy tak pozytywną energię, że jest to coś niesamowitego. Fantastyczny gol Jodłowca, dwa karne dla Jagiellonii...  - powiedział Gerard Badia.

- Takiej radości trenerów, zawodników i kibiców w Gliwicach jeszcze nie widziałem. Jest to coś niebywałego. Emocje były ogromne. Zawodnicy i trenerzy płakali - dodał.

Bohaterem spotkania został Jakub Szmatuła. Doświadczony bramkarz zastąpił kontuzjowanego Frantiska Placha i w ostatniej minucie obronił rzut karny na wagę pozycji lidera Lotto Ekstraklasy. - Kuba zagrał fantastyczny mecz. Nie chciałem używać tego słowa, ale muszę. Frantisek Plach broni za*******e, ale dzisiaj Kuba pokazał się z niesamowitej strony. Mówiłem mu przed meczem, że to jest jego spotkanie. On nie musi niczego udowadniać, ale potrzebował tego występu. Obronił strzał Imaza z gry, później z karnego. Świetna sprawa - podsumował uszczęśliwiony Hiszpan.

Zobacz też: Waldemar Fornalik: Stało się coś wyjątkowego
Czytaj też: Piast liderem Lotto Ekstraklasy. "Niech teraz martwią się inni"

ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich o krok bliżej od gry w Premier League! Leeds pokonało Derby County [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)