W Gliwicach spotkały się zespoły, które walczą o wysokie cele. Piast mierzy w mistrzostwo, a Jagiellonia Białystok w czwarte miejsce i przepustkę do gry w eliminacjach do europejskich pucharów. Od pierwszych minut pojedynek przy Okrzei nie był jednak porywającym widowiskiem. Oba zespoły z dużym respektem do siebie podchodziły, czego efektem była zachowawcza gra i w zasadzie brak okazji podbramkowych.
Pierwszy celny strzał w tym meczu był autorstwa Marko Poletanovicia, który zdecydował się na uderzenie z rzutu wolnego. Jakub Szmatuła - który zastępował między słupkami kontuzjowanego Frantiska Placha - był na posterunku i pewnie wyłapał piłkę. Kilka minut później celną próbą odpowiedział Piast. Aleksandar Sedlar minął trzech rywali, czwartemu założył "siatkę", a piłka trafiła do Tomasza Jodłowca. Były reprezentant Polski odegrał do Piotra Parzyszka, którego strzał w środek bramki pewnie zatrzymał Grzegorz Sandomierski.
W końcówce pierwszej połowy niespodziewaną szansę miała jeszcze Jaga. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przed pole karne z powietrza przymierzył Arvydas Novikovas. Litwin źle trafił w piłkę, trącił ją jeszcze Ivan Runje i z pozoru łatwa obrona sprawiła nieco problemów Szmatule. Futbolówka zatańczyła na linii między nogami golkipera, który ostatecznie się uratował.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Odłożona koronacja Bayernu! Borussia nadal w grze! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Czytaj też: Rafał Gikiewicz: Myślę, że Lecha na mnie nie stać
Nie udało się gościom, powiodło się gliwiczanom. Kapitalną akcję na lewym skrzydle przeprowadził Gerard Badia, który dograł wzdłuż bramki do wbiegającego Joela Valencii, a pomocnik otworzył wynik strzałem z najbliższej odległości. Nie był to jednak gol oczywisty, bowiem piłka tańczyła na linii. Ostatecznie po analizie VAR sędzia uznał trafienie i za moment zakończył pierwszą odsłonę.
Po przerwie Piast "usiadł" na Jagiellonię, która przez bardzo wysoki - bo już przy polu karnym - pressing miała problemy z wydostaniem się z własnej połowy. W 55. minucie mogło to przynieść efekty. Badia dośrodkował z rzutu wolnego, główkował Jodłowiec, a białostoczan uratowała instynktowna interwencja Sandomierskiego.
Duma Podlasia mogła wyrównać po rajdzie Novikovasa prawą stroną. Skrzydłowy mknął na bramkę Piast i dobrze dośrodkował do Jesusa Imaza. Hiszpan oddał niebezpieczny strzał, lecz Szmatuła zdołał sparować go poza boisko.
Im dalej w mecz, tym przyjezdni coraz bardziej naciskali. Piast nieco cofnął się na swoją połowę czekając na kontry, a Jaga prowadziła akcje w ataku pozycyjnym. Po jednej z takich akcji Taras Romanczuk oddał niezłe uderzenie, jednak Szmatuła pewnie je wyłapał.
Gdy wydawało się, że Piast odniesie kolejne - szóste już zwycięstwo z rzędu - sędzia podyktował rzut karny dla białostoczan. Po analizie VAR arbiter uznał, że Sedlar sfaulował Poletanovicia, a pewnym wykonawcą "jedenastki" okazał się Imaz. Radość gości nie trwała jednak długo! Dwie minuty później szybki wypad Piasta, Felixa zatrzymał Sandomierski, ale dobitka Jodłowca okazała się skuteczna. Nie minęło 60 sekund, a sędzia podyktował kolejnego karnego dla Jagiellonii! Tym razem Szmatułą wyczuł Imaza i odbił piłkę! Piast nadal walczy o mistrzostwo!
Zobacz też: Koniec marzeń Lecha
Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok 2:1 (1:0)
1:0 - Joel Valencia 45+3'
1:1 - Jesus Imaz 89' (k.)
2:1 - Tomasz Jodłowiec 90+1'
Składy:
Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Marcin Pietrowski, Jakub Czerwiński, Aleksandar Sedlar, Mikkel Kirkeskov - Patryk Dziczek, Tomasz Jodłowiec - Martin Konczkowski (83' Patryk Sokołowski), Joel Valencia, Gerard Badia (65' Jorge Felix) - Piotr Parzyszek (74' Michal Papadopulos).
Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Andrej Kadlec, Ivan Runje, Zoran Arsenić, Bodvar Bodvarsson (77' Martin Kostal) - Marko Poletanović, Martin Adamec (60' Taras Romanczuk) - Jakub Wójcicki (60' Guilherme Sitya), Martin Pospisil, Arvydas Novikovas - Jesus Imaz.
Żółte kartki: Sedlar (Piast).
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów: 9028.
Drugim razem się nie udało.