Prezes Legii Warszawa skrytykował szefa La Liga. Chodzi o reformę pucharów

Agencja Gazeta / Kuba Atys / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski
Agencja Gazeta / Kuba Atys / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski

Planowana na 2024 rok reforma europejskich pucharów może sprawić, że polskie kluby stracą realną szansę na walkę o Ligę Mistrzów. Interesów europejskich średniaków stara się bronić Dariusz Mioduski, który skrytykował szefa La Liga.

- Pan Tebas starał się grać przedstawiciela ubogich lig i klubów ubogich - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Dariusz Mioduski, który jest wiceprezesem europejskiego stowarzyszenia klubów. To właśnie ta organizacja bierze udział w negocjacjach dotyczących reformy europejskich pucharów. Jej szefem jest Andrea Agnelli z Juventusu Turyn, który optuje za zamknięciem Ligi Mistrzów.

Reforma może zmienić nie tylko europejskie puchary, ale i rozgrywki ligowe. Zamknięcie Ligi Mistrzów sprawiłoby, że kluby nie musiałyby walczyć o mistrzostwo kraju, które jednocześnie daje grę w Europie. Tego obawiał się m.in. Javier Tebas, prezydent La Liga.

- On twierdzi, że chce dbać o interesy wszystkich dotkniętych polaryzacją. W rzeczywistości każda liga nienależąca do wielkiej europejskiej piątki może być pewna, że Tebas nie broni jej interesów. Mówi tylko, co pozostali chcą usłyszeć w rzeczywistości promując interesy prawdziwych oligarchów systemu. Tymi oligarchami są czołowe ligi a nie topowe kluby, choć i one mają swoje winy - mówił o Tebasie Mioduski.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Legia Warszawa walczy o mistrzostwo Polski. "Jesteśmy w szalenie trudnej sytuacji"

Szef Legii Warszawa uważa, że największym problemem dla polskich drużyn jest podział na bogatych i biednych. W liście otwartym do zarządów europejskich klubów i lig piłkarskich wystąpienie Tebasa nazwał "show o charakterze bardziej populistycznym niż merytorycznym".

Słowa Mioduskiego konfrontowane są z jego wypowiedzią z grudnia zeszłego roku, gdy walczył o podział pieniędzy dla zespołów z Lotto Ekstraklasy. Wtedy uważał, że najmocniejsi powinni dostać więcej. - Najpierw jednak powinniśmy zrobić tak, by te drużyny, które mają bogate tradycje i corocznie są w czołówce tabeli, te środki miały zapewniane. Tylko takie rozwiązanie pozwoli na pociągnięcie całej ligi do przodu - mówił w rozmowie dla sport.pl.

Zobacz także:
Bayern Monachium nie rezygnuje z Antoine'a Griezmanna. Klub kontaktował się z siostrą piłkarza
PZPN nie chce płacić za obrażenia kibica

Źródło artykułu: