Serie A. Wojciech Szczęsny dziękuje Massimiliano Allegriemu. "Wspaniały trener, przyjaciel, lider"

Getty Images / Gabriele Maltinti / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny
Getty Images / Gabriele Maltinti / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny

- Dziękuję trenerze za dwa lata ciężkiej pracy i radości. Zawsze będę wdzięczny! - tak Wojciech Szczęsny żegna odchodzącego z Juventusu Turyn trenera Massimiliano Allegriego.

- Pięć lat zajęła nam budowa silnego Juventusu. Coś się kończy, coś się zaczyna. To było pięć cudownych lat - mówił w piątek Massimiliano Allegri, ogłaszając odejście z Juventusu Turyn. Zdobył z nim pięć tytułów mistrza Włoch, czterokrotnie sięgnął po Puchar Włoch i dwa razy po Superpuchar. Nie wygrał tylko Ligi Mistrzów (choć Juventus dwukrotnie awansował do finału).

Odchodzącemu z Turynu trenerowi podziękował Wojciech Szczęsny. Polak zamieścił w sobotę na Instagramie zdjęcie z Allegrim i wiadomość dla Włocha.

Zobacz także: Oficjalnie: Massimiliano Allegri odchodzi z Juventusu Turyn!

"Nie tylko wspaniały trener, ale także przyjaciel i lider. Traktował drużynę z doświadczeniem i klasą. Wygrał 11 trofeów w pięć lat. Już teraz jest bez wątpienia jednym z najwspanialszych włoskich szkoleniowców wszech czasów. Dziękuję trenerze za dwa lata ciężkiej pracy i radości. Zawsze będę wdzięczny!" - napisał polski bramkarz.

Szczęsny trafił pod skrzydła Allegriego przed sezonem 2017/18. Przychodził do Turynu jako zmiennik Gianluigiego Buffona. Jednak już w pierwszym sezonie zagrał 17 spotkań ligowych (a łącznie 21). W bieżących rozgrywkach Polak jest niekwestionowanym numerem 1 w Juve.

Allegri poprowadzi Starą Damę jeszcze w dwóch meczach na finiszu sezonu Serie A - z Atalantą Bergamo (19.05., u siebie) i z Sampdorią Genua (26.05., na wyjeździe).

Na razie nie wiadomo, jaka będzie przyszłość włoskiego trenera. Media przymierzają go do klubów Premier League, ale także do PSG i Bayernu Monachium.

Zobacz także: Massimiliano Allegri rozchwytywany. Może przejąć Bayern Monachium

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zjawiskowa kreacja Mariny Łuczenko-Szczęsnej

Źródło artykułu: