Ojców sukcesu zawsze jest wielu, ale Rafał Gikiewicz jest tylko jeden. Nie ma dziś chyba wątpliwości, że był on najlepszym bramkarzem 2. Bundesligi i wielkim bohaterem swojej drużyny. Polak przez cały sezon trzymał równą formę i w decydującym meczu barażowym potwierdził klasę.
Przeciwko VfB Stuttgart zagrał bardzo poprawnie i zachował czyste konto. W sumie rywale czterokrotnie uderzali na jego bramkę. Było to 15. czyste konto polskiego bramkarza. Gikiewicz oczywiście wygrał klasyfikację najlepszych pod tym względem bramkarzy w lidze.
Bramkarz | Klub | Czyste konta/liczba spotkań |
---|---|---|
Rafał Gikiewicz | Union Berlin | 15/36 |
Julian Pollersbeck | HSV | 12/31 |
Manuel Riemann | Bochum | 11/34 |
Markus Schubert | Dynamo Drezno | 9/31 |
Robin Himmelmann | St. Pauli | 9/32 |
Timo Horn | FC Koeln | 9/33 |
Union w znacznym stopniu wygrał dzięki grze defensywnej. Drużyna prowadzona przez Ursa Fischera, kiedyś kandydata na trenera Legii Warszawa, miała sporą przewagę pod względem liczby bramek puszczonych w sezonie nad rywalami.
Drużyna | Bramki puszczone |
---|---|
Union Berlin | 33 |
Hamburger SV | 42 |
FC Heidenheim | 45 |
FC Koeln | 47 |
Erzgebirge Aue | 47 |
Dynamo Drezno | 48 |
Te dane pokazują wprost, że Polak był kluczowym zawodnikiem swojej drużyny. Oczywiście Union miał świetną defensywę, ale warto też odnotować, że Gikiewicz w całym sezonie wybronił aż 182 strzały z 217, które leciały w jego bramkę. Daje mu to imponującą średnią 83,8 procenta obronionych strzałów.
ZOBACZ: Niemcy oszaleli na punkcie Gikiewicza
To jeszcze nie koniec pozytywnych informacji. W bardzo prestiżowej klasyfikacji magazynu "Kicker", Polak ze średnią ocen 2,66 był nie tylko najlepszym bramkarzem (wyprzedził Leopolda Zingerle z Paderborn), ale też zajął 2. miejsce w klasyfikacji na najlepszego piłkarza ligi, tuż za napastnikiem 1.FC Koeln, Jhonem Cordobą.
ZOBACZ: Union w Bundeslidze, spadek Stuttgartu
Co dalej? 31-letni zawodnik nigdy nie ukrywał, że chciałby zagrać w reprezentacji Polski. W tej chwili ma na to niewielkie szanse, bo rywalizujący i nakręcający się duet Szczęsny - Fabiański raczej jest nie do przeskoczenia. Ale numer 3 w kadrze, czyli Łukasz Skorupski już tak.
ZOBACZ WIDEO Wielu skreśliło już Drągowskiego, a on wyczynia cuda. "To jeden z najlepszych bramkarzy ostatnich miesięcy w Serie A"