Liverpool FC przygotowuje się do finału Ligi Mistrzów, ale mógł być w zupełnie innym miejscu, gdyby Arkadiusz Milik wykazał się lepszą skutecznością w meczu ostatniej kolejki fazy grupowej.
W czwartej minucie doliczonego czasu gry, reprezentant Polski znakomicie przyjął piłkę w polu karnym, ale z bliskiej odległości trafił prosto w rękę Alissona. Milik mógł doprowadzić do wyrównania i zapewnić Napoli awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów właśnie kosztem Liverpoolu.
Juergen Klopp: Nigdy nie miałem lepszej drużyny
Tak się jednak nie stało, dzięki czemu Liverpool 1 czerwca zagra w finale. Jordan Henderson również nie ma wątpliwości, że był to punkt zwrotny dla jego zespołu.
Zobacz wideo: Tak piłkarze Liverpoolu cieszyli się z awansu do finału Ligi Mistrzów
Kamil Stoch: Nie wierzyłem w Liverpool i wyeliminowanie Barcelony
- Salah strzelił genialnego gola, ale najbardziej pamiętam obronę Alissona w doliczonym czasie gry. Nadal nie wiem, jak on to zrobił. Jest niewiarygodnym bramkarzem i wygrał Złote Rękawice. Gdyby nie ta interwencja, po świętach Bożego Narodzenia gralibyśmy w Lidze Europy. Nie możemy przekreślić jej znaczenia - powiedział kapitan Liverpoolu w wywiadzie dla "Daily Mail".
Finał Ligi Mistrzów odbędzie się 1 czerwca. Rywalem The Reds będzie Tottenham Hotspur.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Liverpool - Tottenham. Kto wygra Ligę Mistrzów? Głosy ekspertek podzielone