Reprezentacja Izraela nie będzie miło wspominać pobytu w Polsce. Piłkarze wysoko przegrali z Biało-Czerwonymi (0:4), a po spotkaniu dodatkowo wybuchła afera. Media ujawniły, że czterech zawodników opuściło hotel i udało się do kasyna.
El. Euro 2020. Izraelczycy zajmą się sprawą złamania regulaminu przez piłkarzy >>
Izraelczycy w regulaminie mają zakaz korzystania z kasyn od czterech lat, gdy po jednym z meczów bawili się w ten sposób. Dlatego sprawa wywołała tak duże oburzenie. W reprezentacji wszczęto już śledztwo, a w rolę przesłuchującego wcielił się dyrektor sportowy Willi Rotensteiner.
Jak informuje portal sport.pl, Rotensteiner rozmawiał z Beramem Kayalem, Dią Sabą, Talebem Tawathą oraz Ayidem Habashim. Przyznali się, że opuścili hotel, ale zapewniają, że nie byli w kasynie. Ich wersja jest taka, że udali się na spotkanie z bratem Saby, który przyleciał do Polski na mecz i wypili z nim kawę.
ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Polska - Izrael. Przełomowy mecz Piotra Zielińskiego? "Nie oczekujmy, że będzie liderem"
Ustalono także, że cała czwórka wcześniej pobrała swoje paszporty od menedżera drużyny, co także jest wbrew regulaminowi. Możliwe, że potrzebne im były do wejścia do kasyna.
Eliminacje Euro 2020. Ambasador Izraela: Brawo Krzysztof Piątek! >>
Rotensteiner ma tydzień, aby przedstawić raport izraelskiej federacji. Podobno na razie wierzy on w wersję przedstawioną przez piłkarzy.