Copa America. Mistrz Azji spróbuje zdobyć kolejny kontynent

PAP/EPA / Antonio Lacerda / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Kataru podczas treningu przed Copa America
PAP/EPA / Antonio Lacerda / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Kataru podczas treningu przed Copa America

Katar wśród uczestników Copa America? Wbrew pozorom, to nie chochlik drukarski, a efekt braków w liczbie członków południowoamerykańskiej federacji. Dla Kataru natomiast to kolejna szansa na przetarcie przed mundialem, którego będzie gospodarzem.

W tym artykule dowiesz się o:

Mistrzostwa Azji 2015. , po trzech gładkich porażkach z Iranem, Bahrajnem oraz Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi wraca do domu już po fazie grupowej.

Mistrzostwa Azji 2019. Katar zwycięża turniej, nie przegrywając w nim ani jednego spotkania, pierwszą i jedyną bramkę tracąc w wygranym 3:1 finale z Japonią.

Mimo tak spektakularnego progresu, jaki zanotowała drużyna prowadzona przez Felixa Sancheza, nikt w kraju jednak przesadnie nie świętuje. Wszyscy mają świadomość, że to tylko jeden z etapów, aby jak najlepiej przygotować się do mundialu, którego w 2022 roku Katar będzie gospodarzem. - Jest to kolejny krok w kierunku rozwoju drużyny. Naszym celem jest teraz rozegranie kolejnego dobrego turnieju latem, a przede wszystkim to, by być gotowym na 2022 rok - studził entuzjazm selekcjoner reprezentacji po zdobyciu mistrzostwa Azji.

Uzupełnianie braków geopolitycznych

Letni turniej, o którym wspomniał Sanchez, to oczywiście Copa America. Skąd jednak w ogóle pomysł, aby Katar uczestniczył w tym turnieju? Przyczyna jest do bólu prozaiczna. CONMEBOL, czyli południowoamerykański odpowiednik UEFA, liczy zaledwie 10 członków. To powodowało, że przez lata Copa America rozgrywano systemem każdy z każdym, bądź też w dwóch grupach, z których następnie po dwie najlepsze drużyny walczyły o tytuł w grupie finałowej. Nie było rozgrywanej fazy play-off z półfinałami czy wielkim finałem, całość bardziej przypominała dzisiejsze eliminacje do wielkich turniejów, niż same turnieje. Zaproszenia dla dodatkowych drużyn z Ameryki Północnej bądź Azji pozwoliły natomiast zmienić formułę na bardziej atrakcyjną dla kibiców.

ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Polska na autostradzie do Euro 2020. Czy Jerzy Brzęczek znalazł optymalne ustawienie?

Rozbili Azjatów, czas na Amerykę?

Katarczycy na tegorocznych mistrzostwach Azji dosłownie zmiażdżyli rywali. Swoją grą imponował przede wszystkim Almoez Ali. 22-letni napastnik, na co dzień występujący w katarskim klubie Al Duhail, z 9 golami został królem strzelców, a także otrzymał tytuł najlepszego gracza turnieju. - Przepraszam za pobicie rekordu pana Daei (poprzedni rekord w największej liczbie bramek na mistrzostwach Azji ustanowił w 1996 roku Irańczyk Ali Daei, zdobywając 8 goli). Spodziewałem się, że strzelę trzy, może cztery bramki, ale na pewno nie dziewięć - mówił skromnie po turnieju bohater nowych mistrzów.

Czytaj także: Media: Matthijs de Ligt blisko PSG. Czekają na niego wielkie pieniądze

- Nie oczekujemy wygranej, a jedynie okazji do nauki, gdyż po mistrzostwach świata, Copa America jest największym turniejem na świecie. W Azji są najsłabsze drużyny, tak więc podczas Copa będziemy mieć szansę nauczyć się dużo więcej - tak o perspektywie występu na południowoamerykańskim czempionacie mówi Ali.

W podobnym tonie wypowiada się również trener drużyny. - Musimy zapomnieć o tym, co wydarzyło się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (ZEA były gospodarzem minionych mistrzostw Azji) i skupić się na aktualnym turnieju. Aby przystąpić do mistrzostw w 2022 w dobrej formie, musimy brać udział w tego typu rozgrywkach - powiedział Sanchez. A szansę udziału w tego typu turniejach Katar będzie miał jeszcze kilkukrotnie. Już pewnym jest, że reprezentacja "The Maroons" wystąpi również podczas przyszłorocznego Copa America, a także za dwa lata w Pucharze Konfederacji.

Fabryka gwiazd

Za olbrzymim skokiem jakościowym katarskiej kadry stoi przede wszystkim Aspire Academy - prawdziwa fabryka zawodowych piłkarzy. Ośrodek utworzony w 2004 roku miał wychować nowe, wybitne pokolenie katarskich sportowców. W 2007 powstał w nim projekt Aspire Football Dreams - program już bezpośrednio skupiony na wykreowaniu piłkarzy mogących godnie reprezentować katarskie barwy. Tak bogaty kraj jak Katar nie mógł zadowolić się jednak półśrodkami. Do programu zatrudniono najwyższej klasy specjalistów. Dyrektorem generalnym został Ivan Bravo, wcześniej piastujący stanowisko dyrektora ds. strategii w Realu Madryt, w przedsięwzięcie zaangażowani byli także Andreas Bleicher, wcześniej odpowiedzialny za program olimpijski w Niemczech, czy Josep Colomer, skaut uznawany za tego, który odkrył dla Barcelony Messiego.

Czytaj także: EURO U-21. Dodi Lukebakio. Spóźnialski, który może postraszyć Polaków

Oczywiście samo przeczesywanie własnego kraju w poszukiwaniu futbolowych perełek nie zadowalało szejków. Zaczęli oni sprawdzać setki tysięcy młodych chłopców z różnych afrykańskich krajów. Jednym z efektów tych działań jest właśnie Almoez Ali, który urodził się w sudańskim Khartum. Ali dołączył do Aspire Academy na samym początku jej funkcjonowania i jest jednym z jej najlepszych absolwentów.

Wraz z Alim, wszystkie kolejne etapy przeszedł również Felix Sanchez. Katarczycy w Aspire Academy wychowali sobie nie tylko zawodników, ale i szkoleniowca. Sanchez przybył do Kataru w 2006 roku, po tym jak przez dekadę pracował z drużynami młodzieżowymi Barcelony. Po 7 latach pracy w Aspire, otrzymał on szansę prowadzenia kadry U-19, z którą osiągnął historyczny sukces, jakim było pierwsze w dziejach mistrzostwo Azji dla Kataru.

Dzięki temu, został awansowany do reprezentacji U-20, gdzie pierwszy raz spotkał się z dzisiejszą największą gwiazdą reprezentacji - Alim. - Jestem dumny z zaufania, jakim zawsze darzył mnie trener. Każdy zawodnik potrzebuje czuć to zaufanie. Chcę się za nie odwdzięczyć, robiąc wszystko co możliwe, dla dobra drużyny narodowej i fanów z naszego kraju - mówił gwiazdor Katarczyków dla oficjalnej strony FIFA podczas mistrzostw Azji.

Po 3 kolejnych latach, Sanchez prowadził już pierwszy zespół Kataru. Tuż przed Copa America, krajowa federacja zdecydowała się przedłużyć kontrakt Hiszpana do 2022 roku. Oznacza to, że w Katarze w pełni zaufali, że będzie on najlepszym wyborem do poprowadzenia reprezentacji w najważniejszej w ich historii imprezie. - Nie mogę się doczekać mistrzostw świata w Katarze, to będzie dla mnie wielki zaszczyt móc w nich uczestniczyć - skomentował Hiszpan. Póki co jednak, cała uwaga skupiona jest na najbliższym starciu z Paragwajem, którym Katarczycy zadebiutują na południowoamerykańskich mistrzostwach. - Ten mecz będzie jak finał. Ale to samo mogę powiedzieć o starciach z Argentyną i Kolumbią. Wszystkie te kraje są wspaniałymi futbolowymi nacjami - powiedział Sanchez.

Komentarze (0)