EURO U-21. Dodi Lukebakio. Spóźnialski, który może postraszyć Polaków

PAP/EPA / Guido Kirchner / Na zdjęciu:  Dodi Lukebakio
PAP/EPA / Guido Kirchner / Na zdjęciu: Dodi Lukebakio

Gdyby nie spóźnialstwo, Dodi Lukebakio już dawno mógł być gwiazdą Anderlechtu. Po latach Belg odnalazł się w Fortunie Duesseldorf, w której grał z Dawidem Kownackim. Teraz obaj są najważniejszymi piłkarzami w swoich reprezentacjach do lat 21.

- Nie wiem, jak to mogło się stać - opowiadał na gorąco rozżalony Dodi Lukebakio. Belgijski napastnik zmarnował wyborną szansę. Nie pierwszą w swojej karierze. Fortuna Duesseldorf rozgrywała przedostatni mecz w sezonie, na Signal Iduna Park mierzyła się z Borussią Dortmund. Do 59. minuty zawodnicy Friedhelma Funkela przegrywali 1:2. Lukebakio został sfaulowany przez bramkarza Marwina Hitza, a sędzia przyznał Fortunie rzut karny.

Piłkę chwycił Dawid Kownacki. Polak szykował się do wykonania jedenastki, jednak podszedł do niego poszkodowany kolega. - Myślałem, że nie jest w stanie uderzyć. Ale nie miałem problemu z tym, że do mnie przyszedł - tłumaczył później Kownacki w rozmowie z "Rheinische Post". Lukebakio wziął odpowiedzialność na siebie, ale przestrzelił. W doliczonym czasie gry "Kownaś" zdobył swoją bramkę, ale Fortuna przegrała 2:3.

Kat Bayernu

Funkel potrafił pogodzić w składzie dwóch wypożyczonych napastników. Kownacki w Duesseldorfie odzyskał formę po kryzysie w Sampdorii Genua. Podobnie jak Lukebakio, który w rundzie wiosennej sezonu 2017/2018 rozegrał dla Watfordu tylko jedno spotkanie. Obaj w Duesseldorfie zaczęli regularnie grać i strzelać.

ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Polska - Izrael. Jerzy Brzęczek odgryzł się dziennikarzom. "Zawsze mówi to, co ma na sercu"

Bliżej pozostania w Bundeslidze jest Polak. Menadżer piłkarza, Marcin Kubacki, w rozmowie z WP Sportowe Fakty potwierdził, że Fortuna i Sampdoria negocjują od dłuższego czasu i wszystko wskazuje na to, że w końcu osiągnęły porozumienie (więcej TUTAJ).

- Potrzebowałem zmiany klimatu, ligi. W Fortunie gram na skrzydle, nasz styl gry, czyli kontratak, bardzo mi odpowiada - opowiadał Kownacki, który jest bardzo zadowolony ze współpracy z Funkelem.

Czytaj też: Dawid Kownacki. Koniec z błędami młodości

Równie zachwycony był Lukebakio, który w minionym sezonie zdobył 14 bramek i zdążył zapisać się w historii Bundesligi. Datę 24 listopada 2018 roku zapamięta na zawsze. Na Allianz Arena strzelił trzy gole Bayernowi Monachium i przesądził o remisie z mistrzami Niemiec. Lukebakio został pierwszym od 18 lat zawodnikiem, który zdobył hat-tricka z Bawarczykami w Bundeslidze. Ostatni raz takim wyczynem popisał się napastnik Schalke, Ebbe Sand, w 2001 roku. - Odkąd jestem zawodowym piłkarzem, nigdy nie zdobyłem trzech bramek w jednym spotkaniu - wyznał po ostatnim gwizdku.

- Dodi może zostać bardzo dobrym piłkarzem. Musi tylko twardo stąpać po ziemi. Jego tempo i drybling wywołują ogromne wrażenie, dzięki temu jest nieprzewidywalny na boisku. Dlatego dajemy mu wolną rękę - chwalił i doradzał Belgowi Funkel w rozmowie z oficjalnym serwisem Bundesligi.

Sam Lukebakio w jak najlepszych słowach wspomina swój okres w Duesseldorfie. - To trochę tak, jakby mieszkać z rodziną, a następnie zostać wysłanym do szkoły z internatem. To trudne, ponieważ tak naprawdę nie chcesz do niej chodzić. Fortuna zrobiła wiele dla mnie. Pokochali mnie, a ja dowiedziałem się, jakim być piłkarzem i człowiekiem. Nigdy tego nie zapomnę - opowiadał dla "Rheinische Post".

Za spóźnienia zapłacił wysoką cenę

Wcześniej w żadnym innym klubie napastnik nie poczuł się tak dobrze. Urodził się w Asse pod Brukselą, w rodzinie emigrantów z Demokratycznej Republiki Konga. Przebijał się w kolejnych juniorskich drużynach Anderlechtu, aż w 2015 roku zaczął treningi z pierwszym zespołem. Ówczesnemu trenerowi, Besnikowi Hasiemu, nie spodobało się, że Lukebakio notorycznie spóźniał się na treningi i zesłał go do rezerw. Podobny problem miał kolejny szkoleniowiec, Rene Weiler.

W końcu w Anderlechcie doszli do wniosku, że nieutemperowanego zawodnika najlepiej wysłać na wypożyczenie. Chętna zgłosiła się Tuluza, ale przez kłopoty administracyjne, Dodi musiał poczekać na debiut. Lukebakio miał wtedy tylko obywatelstwo kongijskie i musiał czekać na pozwolenie o pracę. We Francji nie został gwiazdą, w 2017 roku odszedł do Charleroi, a stamtąd na początku 2018 roku wykupił go Watford.

Podczas gry w Tuluzie, napastnik zaliczył debiut w reprezentacji DRK, ale odmówił udziału w meczu o punkty - tym samym zostawił sobie możliwość na zmianę drużyny narodowej. Dzięki temu selekcjoner Belgii U-21, Johan Walem, mógł go powołać we wrześniu 2017 roku.

Dziś Lukebakio jest nadzieją swojej reprezentacji i jedną z największych gwiazd młodzieżowych ME, które odbędą się we Włoszech. Belgia będzie grupowym rywalem Polaków. Z nią Biało-Czerwoni zagrają w niedzielę o godzinie 18:00. Napastnik Watfordu będzie miał okazję zmierzyć się z byłym już kolegą z klubu, Dawidem Kownackim.

- Chcemy pokazać we Włoszech piękne rzeczy. Jesteśmy ambitni, przygotowani i wierzę, że wszyscy zobaczą mocną belgijską ekipę - straszy rywali Dodi Lukebakio.

Sprawdź również: Bartosz Kapustka: Nie poddam się. W Leicester City nie jestem skreślony

Źródło artykułu: