Losowanie Ligi Europy: DAC Dunajska Streda. Słowacy, którzy wyprzedzili Cracovię

Newspix / MARCIN PIRGA / CYFRASPORT / Na zdjęciu: piłkarze Cracovii
Newspix / MARCIN PIRGA / CYFRASPORT / Na zdjęciu: piłkarze Cracovii

Trener, który wychował Mario Goetze i właściciel, któremu pieniądze na akademię dał węgierski związek piłki nożnej. DAC Dunajska Streda ma kompleks z dziesięcioma boiskami. Swoją nowoczesną akademię Cracovia zaczęła dopiero budować.

Około 430 km - tyle zawodnicy Cracovii będą musieli pokonać na pierwszy mecz I rundy eliminacji Ligi Europy. Rywalem Pasów będzie DAC Dunajska Streda ze Słowacji. Ekipę Michała Probierza czeka krótsza przeprawa niż na niejeden mecz Lotto Ekstraklasy. Przykładowo - do Szczecina mają 646 km, a do Gdańska 581 km. Wymówka o męczącej podróży w tym wypadku nie przejdzie.

Najbliżsi rywale Pasów w Lidze Europy zajęli trzecie miejsce w minionym sezonie słowackiej Fortuna Ligi. Po raz drugi z rzędu skończyli rozgrywki na tej pozycji. Nigdy nie zdobyli mistrzostwa kraju.

Listkiewicz przeszedł do historii. "Lewandowski miał szczęście"

DAC Dunajska Streda po raz czwarty zagra w eliminacjach europejskich pucharów. Jeszcze nigdy nie udało się przejść do fazy grupowej. Dlatego największym meczem w historii słowackiego klubu pozostaje pierwsze spotkanie II rundy Pucharu UEFA z sezonu 1988/89 z Bayernem. Dunajska Streda przegrała dwumecz, ale w pierwszym spotkaniu na Stadionie Olimpijskim w Monachium (1:3) zdobyła bramkę. Co ciekawe, sędzią głównym tamtej rywalizacji był Michał Listkiewicz.

ZOBACZ WIDEO: Niezręczne pytanie o przyszłość Roberta Kubicy. Obok siedział sponsor

Z polskimi drużynami o punkty Słowacy dotąd nie grali. Jednak w styczniu z Dunajską Stredą towarzysko mierzył się Lech Poznań Adama Nawałki. Kolejorz wygrał 1:0 po trafieniu Pawła Tomczyka. Miesiąc później napastnik został wypożyczony do Piasta Gliwice, z którym zdobył mistrzostwo Polski. Z kolei pięć lat temu z DAC swój sparing grała Wisła Kraków. Biała Gwiazda też pokonała Słowaków 1:0 - jedynego gola strzelił Paweł Brożek.

Czytaj też: Losowanie Ligi Mistrzów: Piast trafił najgorzej jak mógł. Szykują się BATY

Do niedawna zawodnikiem rywali Cracovii był 19-letni bramkarz, Tomasz Kucz. Zawodnik wrócił już do Bayeru Leverkusen, z którego był wypożyczony. Dziewięć lat temu - również na pół roku - grał tam Grzegorz Szamotulski. Obaj nie podbili Słowacji. Kucz rozegrał jeden mecz, Szamotulski - pięć. Jednak nastolatek z Bayeru zdążył zetknąć się z infrastrukturą, których zalążków nie było nawet widać za kadencji "Szamo".

Trener Peter Hyballa ma do dyspozycji nowy stadion, która pomieści około 13 tysięcy osób oraz dziesięć boisk, w tym dwa z podgrzewaną murawą. Niemiecki szkoleniowiec ma z kim pracować na obiektach. Kadra DAC jest bardzo młoda, jej najstarszy zawodnik ma 28 lat. To Eric Davis, lewy obrońca, który z Panamą grał na mundialu w Rosji. Klub współpracuje z Wolverhampton Wanderers - stamtąd Dunajska Streda regularnie wypożycza piłkarzy. Jednak najdrożej wycenianym (750 tys. euro wg transfermarkt.de) jest kupiony z RB Lipsk Zsolt Kalmar. 24-latek ma na koncie już 15 meczów w reprezentacji Węgier.

Hyballa pracuje na Słowacji od początku poprzedniego sezonu. Wcześniej przez rok prowadził holenderski NEC Nijmegen, a w międzyczasie przez kilka tygodni pracował przy reprezentacji Niemiec. - Zespół był niesamowicie młody. Klub był słaby finansowo - opowiadał po zwolnieniu z Nijmegen. Teraz Niemiec ma znowu kadrę żółtodziobów, ale lepsze fundusze.

Ten sam trener w przeszłości mówił, że Robert Lewandowski "miał szczęście, że trafił do Borussii Dortmund". - Fani nie wiedzieli, że jest dobry, więc nie naciskali na trenera, by dać mu szansę. Jürgen Klopp chciał grać jednym napastnikiem. I Lewandowski mógł mieć problem. Trzeba mu było dać czas. To ważne, by właściwie rozpoznać w klubie potencjał zawodnika. Dwudziestolatkowie, nawet z wielkimi możliwościami, zwykle potrzebują czasu. Ale w futbolu często go nie ma. Gdy przegrasz cztery mecze jako trener, już cię w klubie nie ma. Fani mogą być emocjonalni, ale działacze muszą być spokojni. Niewielu to jednak potrafi. Dlatego uważam, że Lewandowski miał szczęście, bo w innych klubach, niż Dortmund, mogliby z niego zrezygnować - wyjaśniał "Przeglądowi Sportowemu".

Skąd te spostrzeżenia u szkoleniowca słowackiego zespołu? Hyballa w latach 2007-2010 prowadził drużynę juniorów Borussii. Pod jego skrzydłami rozwijał się talent Mario Goetze.

Dzięki nowo wybudowanej akademii łatwiej było Słowakom przekonać do siebie wychowawcę talentów z Niemiec. Dunajska Streda już ma to, co wciąż śni się Probierzowi, ale jest bardzo bliskie realizacji.

- Od dwudziestu lat jestem monotematyczny i zawsze podkreślałem, żeby polskie kluby inwestowały w infrastrukturę. Dwa lata temu przyszedłem do Cracovii, bo lubię wyzwania. Gdy kiedyś wszedłem do siedziby Comarchu, to powiedziałem, że chciałbym, żeby tak wyglądała Cracovia i żeby też zaistniała w Europie. Wierzę w to, że zrobimy z Cracovii europejski klub. Jestem zwolennikiem, by inwestować w infrastrukturę, a nie w transfery, bo piłkarz skasuje za rok grania, a potem go nie ma - opowiadał Michał Probierz.

Marzenie trenera Pasów niebawem się spełni. Na lipiec 2020 roku zaplanowano oddanie do użytku nowoczesnej bazy treningowej w Rącznej. Jej budowa pochłonie około 38,5 mln złotych.

Sprawdź: Cywilizacyjny skok Cracovii do Europy. Janusz Filipiak jak Kazimierz Wielki

Właściciel ze "starej szkoły"

Większą kwotę za swój ośrodek zapłacili Słowacy. Raporty mówiły o sumie 14 mln euro. Udało się ją pozyskać Oszkarowi Vilagiemu, który od 2014 roku jest właścicielem Dunajskiej Stredy. Dużą część akademii słowackiego klubu, bo 6,5 mln euro pokrył... Węgierski Związek Piłki Nożnej.

Vilagi to jeden z najbardziej wpływowych biznesmenów na Słowacji, który zaangażował się w przemysł paliwowy. Do tego jest prawnikiem, a media regularnie wypominają mu znajomość z Viktorem Orbanem, premierem Węgier. - Znamy się od długiego czasu. W 1989 roku kiedy byłem politykiem, on był na początku swojej kariery. Bardzo cenię Orbana i jego pomysły. Obaj chcemy tworzyć, a nie niszczyć - tłumaczył właściciel DAC portalowi hug.ku. Premier Węgier chce wychować przyszłe gwiazdy węgierskiej piłki i nie ogranicza się tylko do granic swojego państwa. Państwo dokłada się do stadionów i szkółek nawet poza granicami, na terenach, na których mieszkają etniczni Węgrzy. Miejscowy reporter "Deutsche Welle" donosił, że na stadionie Dunajskiej Stredy śpiewany jest nawet hymn Węgier.

Właściciel klubu opowiadał o swoim przywiązaniu do klubu. DAC kibicuje od dziesiątego roku życia. Teraz bezpośrednio angażuje się w jego sprawy, bo dysponuje ogromnymi pieniędzmi. - Nie mogę sobie wyobrazić prowadzenia biznesu bez widzenia swoich współpracowników. Jestem zwolennikiem starej szkoły, muszęludziom patrzeć w oczy - opowiadał Vilagi słowackiemu "Forbesowi".

- Dzisiaj DAC jest klubem, który ma wszystko: stadion, akademię, fanów i duszę - szczyci się właściciel.

Cracovia pierwszy, wyjazdowy mecz z Dunajską Stredą rozegra 11 lipca. Rewanż w Krakowie zaplanowano na 18 lipca.

Źródło artykułu: