Losowanie Ligi Europy. Piotr Stokowiec: Wiemy jak się zachować i grać. W Europie brakowało nam błysku

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec

Lechia Gdańsk zmagania w Lidze Europy rozpocznie w 2. rundzie eliminacyjnej, gdzie zmierzy się z kimś z pary Inter Turku - Broendby IF. Piotr Stokowiec spokojnie podchodzi do startu rozgrywek w europejskich pucharach.

musi się wznieść na wyżyny, by przejść pierwszy szczebel eliminacji. - Wśród rozstawionych drużyn słabeuszy nie było. Cieszy to, że nie są to duże odległości i klimat jest zbliżony do tego polskiego. My z drużyną z ligi duńskiej - Odense graliśmy w Turcji i wiemy na co stać tego typu zespół. W rozgrywkach pucharowych doświadczenie mojego sztabu z przygody pucharowej z Zagłębia się przyda i będzie ważne. Wiemy jak się zachowywać i jak grać. Tutaj nie ma zdecydowanego faworyta. Może bardziej utytułowanym zespołem jest zespół z Kopenhagi, ale nie wiadomo czy przejdzie pierwszą rundę. Inter Turku jest w trakcie rozgrywek i to też duży plus dla tej drużyny - powiedział .

Gra w europejskich pucharach nie zmieni toku przygotowań do sezonu. - Przygotowujemy się normalnie. Gramy w drugiej rundzie i wcześniej rozegramy Superpuchar Polski i mecz ligowy. Europejskie puchary potraktujemy jak element składanki do obciążeń. Teraz jest najważniejszy czas dla drużyny - stwierdził trener.

Wszystkie mecze Legii w Lidze Europy w publicznej telewizji. Zobacz więcej!

Co ciekawe sztab Lechii widział już na żywo grę Broendby IF. - Gdy w ubiegłym sezonie przygotowywaliśmy się do meczu z Pogonią Szczecin, obserwowaliśmy wiosenny sparing Pogoni z Broendby. Nam, polskim drużynom brakuje błysku, by wejść do europejskich pucharów. Wszystko jest na zbliżonym poziomie. Europa przyjeżdża do nas na obozy, lubią grać z nami sparingi, bo jesteśmy dobrymi, fizycznymi przeciwnikami. Przy dobrej organizacji można wiele nadrobić, co było widać choćby w meczu Polski z Włochami na mistrzostwach Europy do lat 20. Trener Michniewicz zapatrzył się na Lechię, był tu często gościem i praca została nagrodzona. Widział Filę w sparingach i poczuł tego chłopaka - zażartował Stokowiec.

ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Polska na autostradzie do Euro 2020. Czy Jerzy Brzęczek znalazł optymalne ustawienie?

W Gdańsku ludzie żyją tym, że klub po 36 latach zagra w Europie. - Po losowaniu tak się złożyło że wyszedłem na miasto i 4 osoby w ciągu 45 minut mnie zaczepiły i komentowały puchary i losowanie. Ludzie tym żyją i to jest fajne. Nic tu nie jest sztuczne i nadmuchane - podkreślił trener Lechii Gdańsk. - Puchary to dla nas wielka szansa, ale nie cel ostateczny. Chcemy tam być co rok. Pewnych rzeczy nie przekroczymy - dodał.

Trudni rywale Lechii i Cracovii w II rundzie eliminacyjnej. Zobacz więcej!

Po korektach, drużyna znad morza wygląda na mocniejszą niż wiosną. - My jesteśmy gotowi. Pokazaliśmy hart ducha. Teraz już mogę powiedzieć, że zagraliśmy lepiej niż mogliśmy. Dokonaliśmy pewnych korekt, które są realne i nie zaburzają polityki klubu. Nie chcę zaśmiecać tej drużyny. Przez półtorej roku dużo czasu zajęło nam porządkowanie tej drużyny. Potrzebowaliśmy kilku zawodników - sprawdzonych, takich u których ryzyko jest mniejsze - podsumował Piotr Stokowiec.

Komentarze (9)
avatar
Krzysztof Cichoń
22.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Sylwek Wawa
21.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
MIchniewicz zapatrzony w Lechię i dlatego gra Fila. Trudno o większy nonsens. Fila gra tylko dlatego, że Gumny ma problemy żołądkowe. Gumny, jak na razie, jest na o wiele wyższym poziomie niż F Czytaj całość
avatar
dawid 50
21.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Pamiętacie baty od duńskiej Middlle**** cos tam to dla przypomnienia śledziom zazdrosnikom. 
tmRow
21.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A czemu ma nie podchodzić spokojnie? zagrają se chłopaki mecz, potem rewanż i spokojnie zakończą występ w pucharach. Najważniejsze że spokojnie 
21.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Dostajecie w tyłek od Broendby i z podkulonym ogonem wracacie pod ten swój rozdmuchany do granic absurdu stadionik.