Mistrzostwa Europy U-21. Dariusz Tuzimek: Wcale nie jesteśmy skazani na "autobus" Michniewicza (felieton)
Sen polskiej młodzieżówki o igrzyskach olimpijskich brutalnie skończyło potężne lanie od Hiszpanów. Wynik 0:5 jest przygnębiający, a i tak można powiedzieć, że rywale byli miłosierni, bo mogli nam wrzucić 8 albo 9 bramek i byłoby jeszcze smutniej.Świadomość porażki jest smutna, ale jeszcze bardziej przygnębiające jest to, co pokazał ten turniej: jak mało ma do zaoferowania polski piłkarz. A przecież mówimy o najzdolniejszych naszych zawodnikach.
Zwycięstwa z Portugalią, Belgią i Włochami na pewno warto doceniać. Ale daleki jestem od zachwytów nad pomysłem na grę polskiej młodzieżówki. Styl siermiężny, defensywny, zabijający futbol. Polegający na postawieniu dwóch "autobusów" we własnym polu karnym i liczeniu na kontrę albo stały fragment gry. Styl, który musiał się skończyć dramatyczną "obroną Częstochowy" i mantem, jakie Polakom spuścili Hiszpanie.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]
Tak, już słyszę "gęganie", że inaczej się nie da, że trzeba się bronić, zamurować, zaryglować. I że tak się broniąc można zajść tak daleko, jak doszła nasza młodzieżówka. Można, tylko po co? Futbol młodzieżowy ma służyć wychowaniu piłkarzy, nie samym wynikom.
Czesław Michniewicz należy do tych trenerów, którzy nie wybierają gry w piłkę, tylko grę w zamek warowny. Zaryglować, a może nam kontra wyjdzie, albo któryś z naszych głowę dołoży po rzucie rożnym czy wolnym. I jeśli w takim stylu Michniewicz chciał prowadzić Termalikę Nieciecza, to jego i właścicieli klubu sprawa.
Gorzej gdy trener dostaje najzdolniejszą polską młodzież i uczy ich, jak nie chcieć grać w piłkę, tylko jak... cierpieć. Jak dobrze przesunąć, jak zamknąć wszystkie strefy, jak się asekurować.
Ktoś powie: inaczej by się nie dało wygrać z Belgią i Włochami. No dobra, a - brutalnie mówiąc - co nam te zwycięstwa dały na przyszłość?
Przecież zawody młodzieżowe są po to, żeby później z tych zawodników wyrośli dobrzy piłkarze, którzy trafią do kadry A i dobrych europejskich klubów. Czy murowanie bramki i "obrona Częstochowy" spowodują, że najlepsze kluby rzucą się na naszych młodzieżowców czy raczej na Włochów i Belgów, którzy z Polską przegrali, ale cały świat widział, że chcieli grać w piłkę. I w nią grali. Przegrali, ale wynik w kategoriach młodzieżowych jest drugorzędny. Pokazali piłkarską jakość, pokazali technikę, odwagę i fantazję. Takich piłkarzy się kupuje, na takich się chodzi.
Zobacz także: Mistrzostwa Europy U-21: Hiszpania - Polska. Andrzej Juskowiak: Wynik z Hiszpanią jest okrutny
I tu dochodzimy do kluczowej kwestii szkolenia polskich piłkarzy. Nasza reprezentacja U-21 to na pewno grupa utalentowanych chłopaków, z których przynajmniej ze czterech (Grabara, Szymański, Żurkowski, Bielik) powinno trafić do pierwszej reprezentacji. Szkoda, że nie pojadą na igrzyska, ale ważniejsze, żeby zaistnieli w poważnej piłce.
Porażka na turnieju we Włoszech ma jeden pozytywny wymiar: nie pozwoli zamknąć dyskusji o szkoleniu młodzieży w Polsce. Gdyby był sukces, Zbigniew Boniek i spółka dęliby w trąby triumfalne, że przecież ze szkoleniem młodzieży w Polsce jest dobrze, bo mamy wynik. A to, że stawiamy w polu karnym "autobus", to że nie gramy w piłkę, a jedynie przeszkadzamy grać innym, albo to że zwycięstwa odnieśliśmy na farcie, nie miałoby żadnego znaczenia. Szedłby w Polskę przekaz, że umiemy szkolić i szkolimy dobrze. Jakby sam wynik rozgrzeszał wszystko. Jakbyśmy nie widzieli, że byliśmy wobec rywali nadzy i obnażeni: mizeria techniczna, braki odwagi w grze czy tragiczna szybkość myślenia na boisku.
Co gorsza, trenerzy grup młodzieżowych w Polsce mieliby mocny argument na to, że wynik usprawiedliwia wszystko. Że jak w rozgrywkach dzieciaków postawisz „autobus” w bramce i będziesz wybijał piłkę, a uda ci się rywala skontrować, to brawo, to masz sukces. Jesteś usprawiedliwiony. A że dzieci niczego się nie nauczyły? Nie szkodzi. Ważne, że trener ma sukces tu i teraz. Pochwali się w klubie, może premię dostanie. Następnym razem weźmie najwyższych i najsilniejszych. To nic, że nie umieją grać, ale będą daleko wybijać piłkę. Do najszybszego. A może się się uda...
I potem mamy weryfikację w konfrontacji z rywalem technicznym, takim jak Hiszpanie. Mikrusy, ale klepią piłką, bo wiedzą, że w grze w piłkę chodzi o granie piłką. I gonią po boisku tych, którzy już w kategoriach młodzieżowych stawiają na siłę, na wzrost, na spryt, na sposób.
Ja nie akceptuję pomysłu, że my chcemy wygrywać w meczach reprezentacji młodzieżowych sposobem. Uczmy chłopaków gry w piłkę, utrzymywania się przy niej, rozgrywania ataku pozycyjnego. To nie jest tak, że my Polacy skazani jesteśmy na "autobus Michniewicza". To zabijanie radości z gry, zupełnie nie o to chodzi w futbolu.
Kadra Adama Nawałki, ta z turnieju Euro 2016, ale też eliminacji do tej imprezy oraz z eliminacji do mundialu 2018, pokazywała nie raz, że Polacy mogą grać atak pozycyjny, mogą utrzymywać się przy piłce, mogą grać ofensywnie i odważnie. Tam wynik nie usprawiedliwiał stylu. Wręcz przeciwnie, był skutkiem stylu: odważnego, pełnego fantazji i jakości piłkarskiej.
Reprezentacja Polski potrzebuje chłopaków, którzy nie boją się grać w piłkę, takich jak Sebastian Szymański czy Szymon Żurkowski. Produkujmy piłkarzy, a nie wały obronne.
I opowiadajmy o otaczającej nas rzeczywistości uczciwie i szczerze. Mówmy, że wyniki meczów z Belgią i Włochami to wynik ciężkiej pracy naszych młodzieżowców, ale też farta, bo przecież i jedni i drudzy mieli taką przewagę, że powinni nam wrzucić po kilka bramek.
Dorabianie legendy Michniewicza, jako genialnego stratega od "obrony Częstochowy" jest śmieszne, bo nieprawdziwe. I jest niepotrzebne, bo Michniewicz ma swoją własną, mroczną legendę, człowieka który miał 711 połączeń z "Fryzjerem", który przez lata korumpował polską piłkę. Z tego Michniewicz nigdy się opinii publicznej nie wytłumaczył. A tego należy oczekiwać od kogoś, kto ma wychowywać młodzież.
Dziś próbuje się nam sprzedać, że porażka na turnieju we Włoszech i brak awansu na igrzyska to w sumie... epicki sukces. Szczyty zakłamania.
Naiwniacy zachwycają się a to dronami użytymi do treningów, albo pokazują, geniusz ekipy Michniewicza, bo faceci wstawili do szatni klimatyzatory, żeby zawodnikom było chłodniej. No nie ma co, odkrycie na miarę NASA...
Zobacz także: Marek Wawrzynowski: Piłkarze Michniewicza dali nam chwile radości, ale czas zejść na ziemię (felieton)
Boniek, już pół roku temu zadbał, żeby z Michniewiczem przedłużyć kontrakt, tak by - niezależnie od wyniku na mistrzostwach Europy U-21 - poprowadził kolejną młodzieżówkę. By Michniewicz nie musiał ugrać żadnego wyniku na włoskim turnieju.
Z czego wynikał ten pośpiech prezesa PZPN, który przecież ani przed Euro 2016, ani przed mundialem 2018, nie przedłużył wcześniej kontraktu z Adamem Nawałką?
Bał się, że inne federacje, zachwycone stylem polskiej młodzieżówki, będą nam chciały wyrwać Michniewicza? Jak ten Boniek przewidział, że nasza U-21 zrobi taką furorę w grupie z Belgią, Włochami i Hiszpanią? Prorok? Czy może spodziewał się w trzech meczach takich batów, jak w meczu z Hiszpanią, po których trudno by było znaleźć argumenty za przedłużeniem umowy z Michniewiczem?
Jak by nie było, taktyczny majstersztyk. W stylu porównywalny do "autobusu" Michniewicza. Nieefektowny, ale skuteczny.
Dariusz Tuzimek
Przeczytaj pozostałe teksty tego autora ->
-
Jarosław Wiśniewski Zgłoś komentarz
koncertowo w porównaniu ze zbieraniną do lat 20. O ile pamiętam większość rocznika u 20 była powołana z klubów zagranicznych. I nijak to się nie ma do szkolenia w Polsce. -
Forest1997 Zgłoś komentarz
wygrywając dwa z trzech meczów. Śmieszy mnie to, że przed turniejem każdy "ekspert" stwierdzał, że ta drużyna jedzie na pożarcie i nie zdobędzie ani jednego punktu. W takim razie jakim prawem teraz oczekiwano po dwóch meczach, że i w trzecim dopisze nam szczęście i wygramy? Taka typowa mentalność, jak tym chłopakom udało się wygrać dwa mecze to niemal noszono ich na rękach, a teraz po co prawda dotkliwej porażce każdy ich skreśla? Co do osoby trenera Michniewicza to przed meczem z Hiszpanią większość piała z zachwytu i już chciała go na nowego selekcjonera dorosłej kadry. Teraz jak Hiszpania pokazała nasze braki w wyszkoleniu czysto piłkarskim, fizycznym oraz taktycznym to już Michniewicz beznadziejny nie? Szczerze wolę, aby kadra wygrywała mecze w słabym stylu niż pięknie przegrywała, a fakty są takie że na 3 mecze oni wygrali 2 i równocześnie i tak zrobili wynik ponad stan. Przecież nawet Bartłomiej Pawłowski podczas swojej gry w Maladze zauważył, że szkolenie taktyczne w Hiszpanii to zupełnie coś innego niż w Polsce, o technice nie wspominając ponieważ w Hiszpanii to podstawa. Nie rozumiem tej roszczeniowej postawy to nie Michniewicz szkolił tych chłopaków, on wyselekcjonował to co w jego opinii było najlepsze i tyle. Co do wychowania piłkarzy to przepraszam bardzo ale to nie tego typu turniej jest od tego(skoro nawet 23-latkowie na nim grają), 23-letni piłkarz w normalnym systemie ma już około 100 meczów na najwyższym poziomie rozgrywkowym w silnych ligach więc jest to już piłkarz ukształtowany w większym stopniu. Tylko u nas jest nadal głupie myślenie, że 23-latek ma się jeszcze na takich turniejach uczyć... Jest to bzdura ponieważ tacy piłkarze jak Ceballos czy Odriozola dużo więcej uczą się na codziennym treningu w klubie niż na takim turnieju. -
Jan Gajewski Zgłoś komentarz
W drugiej lidze gra regularnie 19 latek który trenuje tylko 2 razy w tygodniu , ten chłopak ma talent. -
zbych22 Zgłoś komentarz
Panie Tuzimek! Sprawa od dawna jest jasna jak piwo. Niech Pan to Bońkowi powie bo on chyba czytać nie umie albo czyta bez zrozumienia. -
Aron Kilan Zgłoś komentarz
polotu i nawet 0:5 z Hiszpanią.... Brazylią nigdy nie byliśmy i nigdy nie będziemy, oczywiście chciałbym, żeby nasz system szkolenia produkował wirtuozów ale... przypominam odnośnie Michniewicza: "tak krawiec kraje...." Czytam Pana artykuły i wiele w nich niestety złośliwości i stawianych zarzutów... Ja rozumiem każdy ma prawo być w opozycji i wyrazić swoje zdanie lecz ja się niestety z Pańskim nie identyfikuję, ponieważ wyczuwam nieszczerość i jakieś prywatne animozje.... Polak to walka i charakter a nie maestria i wirtuozeria. Takich Polaków widziałem na tych mistrzostwach i takich chcę oglądać. -
Tomasz J Zgłoś komentarz
Boniek musi odejść -
Krzysztof Szczepański Zgłoś komentarz
Drogi autorze. Selekcjoner nie jest od trenowania. Wybiera materiał i z niego szyje. Gdybyśmy grali tak jak Ty piszesz, to w finałach by nas nie było. -
prym Zgłoś komentarz
stanie udźwignąć ciężar odpowiedzialności za kadrę!I zawsze jest to samo-czyli dno i dwa metry mułu. -
Gnet Zgłoś komentarz
Nikt nikogo nie rozlicza z gry tylko z wyników. Większość naszych zawodników jest słabych technicznie a styl drużyny ustala się dla większości zawodników. Michniewicz to selekcjoner a nie trener i nie należy o tym zapominać. -
Wojciech Kowalski Zgłoś komentarz
michniewicza organizatorska rola prasy wychodzi -
Betinka Zgłoś komentarz
treścią felietonu. Pisałem wielokrotnie do PZPN o rewizję założeń taktycznych drużyny narodowej. Nasze drużyny narodowe grają tragicznie schematycznie o taktyce znanej już wszystkim trenerom od tramkarzy począwszy. Pan Michniewicz rozpowiadał wszem i wobec, że Polacy będą murowali bramkę - przecież to brak instynktu samozachowaczego, niezależnie od tego, że taka taktyka nie ma żadnego sensu, bo zawodnicy bardzo się męczą fizycznie i psychicznie. Fizycznie było widać a psychicznie także bo każdy zawodnik ma w sobie aspiracje do atakowania. Atak jest najlepszą obroną. Z Włochami wygraliśmy praktycznie przez przypadek, trochę dzięki dzielnej postawie obrony i bramkarza no i poprzeczkom, ale nie na tym polega gra o zwycięstwo. Poza tym ; gra obronna - to sugeruję poczytać zarys taktyki wojskowej żeby zrozumieć na czym polega - Drużyna została wystawiona przez trenera na wystrzelanie jak kaczki. I nie jest to wina drużyny ale dowódców. To mniej więcej dotyczy także dorosłej drużyny - gra na Lewandowskiego, Milika, Piątka to nie jest "myśl bojowa" to myśl ; " a nóż strzelą" . -
Bogusław Kubisz Zgłoś komentarz
wybijance wygramy mecz z silniejszym rywalem. Michniewicz to w istocie grabarz, a nie zbawca polskiej piłki. -
zavi Zgłoś komentarz
liczyć tylko fart . Brutalnie udowodniono nam jak wygląda nasz system szkoleniowy . Autobus w bramce i tak tracimy 5 goli . To są młodzi chłopcy którzy mają pełno energii i pasji, zamiast rozwijać to uczymy ich brzydkich zachowawczych manewrów jak murowanie bramki i liczenie na szczęśliwą kontrę , zamiast młodzieńczej wyobraźni mamy starych rutyniarzy grających na czas , to się sprawdza tylko przy korzystnym rezultacie ale jak trzeba gonić wynik to nie ma pomysłu na grę ...