O zainteresowaniu 29-latkiem ze strony Jagi jako pierwszy poinformował "Przegląd Sportowy". - Turecki klub miał wobec niego poważne zaległości finansowe, więc w rozmowie z nami przyznał, że jest zainteresowany grą w Polsce - mówi na łamach gazety norweski dziennikarz.
Opseth trafił do Super Lig zimą i zagrał w niej 12 meczów, w których strzelił jednego gola. Erzurumspor nie zdołał się utrzymać w ekstraklasie.
Wcześniej Norweg grał tylko we własnym kraju. Reprezentował barwy Forde, Sogndal oraz Bodo/Glimt. Zdobył dla nich kilkadziesiąt bramek, ale zdecydowaną większość w trzeciej i drugiej lidze (w jednym sezonie pobił w niej rekord wszechczasów - przyp. red.). W Eliteserien jego statystyki nie powalały na kolana: tylko 12 trafień w 59 spotkaniach.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]
- Moim zdaniem poradziłby sobie w Ekstraklasie. Fizycznie jest bardzo dużym i silnym zawodnikiem, posiada też bardzo dobrą lewą nogę. Jest też dość techniczny jak na swoje parametry. Patrząc na wielu napastników, wzrost i siła nie zawsze szła w parze z techniką, ale tym przypadku nie ma z nią problemu. Ponadto potrafił wykorzystać swoje warunki do przytrzymania piłki, jak i zagrania jej głową na wolne pole - charakteryzuje go dla WP SportoweFakty Artur Krysiak (bramkarz Odry Opole - przyp. red.), który grał z nim w Bodo/Glimt. - Jeśli chodzi o charakter to go lubiłem. Często siedzieliśmy obok siebie w szatni, zresztą właśnie za sprawą takich osób jak Kristian naprawdę dobrze się w niej czułem - dodaje.
Czytaj także: Jagiellonia nie dogadała się z Airamem Cabrerą
Przypomnijmy, że ściągnięcie doświadczonego napastnika jest priorytetem dla Jagiellonii w tym okienku transferowym. Planowano go pozyskać jeszcze przed rozpoczęciem obozu w Kępie, ale to się nie udało, przez co obecnie w kadrze są jedynie tzw. "młodzieżowcy": Patryk Klimala, Bartosz Bida oraz Maciej Twarowski. Na dodatek ten ostatni musiał opuścić zgrupowanie z powodu kontuzji.
Warto zauważyć, że nowa "9" ma zająć miejsce Stefana Scepovicia, którego na Podlasie sprowadzono zimą. Serb jest poważnie kontuzjowany i w klubie nikt nie wiąże z nim przyszłości. Działacze najchetniej rozwiązaliby jego umowę (obowiązuje do końca roku - przyp. red.), ale na razie nie udało się wynegocjować porozumienia.