Transfer Kristiana Opsetha może przynieść kłopoty dla Jagiellonii. BB Erzurumspor gotów walczyć w FIFA

Getty Images / AMA/Corbis  / Na zdjęciu: Kristian Opseth
Getty Images / AMA/Corbis / Na zdjęciu: Kristian Opseth

Kristian Opseth miał zostać nowym napastnikiem Jagiellonii, ale wszystko stanęło pod znakiem zapytania. BB Erzurumspor nie akceptuje jednostronnego rozwiązania umowy przez zawodnika i grozi skargą do FIFA.

Kristian Opseth przyleciał do Polski, by przejść testy medyczne i podpisać kontrakt z Jagiellonią Białystok. Wydawało się, że prezentacja nowego napastnika, którego tak niecierpliwie wyczekiwali kibice, jest tylko kwestią kilkunastu godzin. Ale nic z tych rzeczy, bo sprawy mocno się skomplikowały.

Według informacji WP SportoweFakty, Jaga poważnie rozważa rezygnację z Norwega po tym, gdy okazało się, że jego obecna sytuacja jest bardzo niejasna. Trwa analiza dokumentacji, a w tym samym czasie BB Erzurumspor grozi oddaniem sprawy do FIFA.

Jak ujawnił nam jeden z miejscowych dziennikarzy, turecki klub nie akceptuje jednostronnego wypowiedzenia umowy przez zawodnika i żądą, by ten wrócił. Jeśli tak się nie stanie to planuje wyciągnąć wobec niego konsekwencje, a w przypadku podpisania umowy z innym pracodawcą zamierza wnieść oficjalny protest do międzynarodowej centrali wraz z wnioskiem o kary.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Mike Tyson wybuchł po pytaniu o Powstanie Warszawskie. "Czy wiem coś o powstaniu? Jestem niewolnikiem"

[/color]

Jagiellonia podejmie spore ryzyko, jeśli zdecyduje się podpisać kontrakt z Opsethem. Ewentualna rozprawa i niekorzystny wyrok FIFA mogłyby skutkować nie tylko kilkumiesięczną dyskwalifikacją gracza, ale również karami finansowymi, a nawet zakazem transferowym dla klubu.

Czytaj także: Pogoń Szczecin wygrała z FIFA - transfer Spasa Delewa zgodny z prawem

Należy podkreślić, że cała sprawa jest bardzo zagmatwana. Spór dotyczy niezapłaconych pensji przez Erzurumspor i trwa już kilka tygodni. - Niedawno pojawiły się plotki, że Opseth i Samuel Eduok mieli zgłosić się do krajowej federacji ze skargą. Po nich przyszły jednak kolejne, według których akurat ten pierwszy dogadał się z klubem. Niewykluczone, że uregulowano mu wtedy wystarczającą część zaległości żeby teraz nie mógł po prostu rozwiązać kontraktu z ich winy - mówi nam Filip Cieśliński, specjalista od tureckiego futbolu.

Najciekawsze w tym wszystkim jest jednak to, że spadkowicz z Super Lig i tak chce się pozbyć norweskiego napastnika. Niemniej zależy mu na odzyskaniu chociaż części z kwoty ponad pół miliona euro, za którą kupiono go ostatniej zimy z Bodo/Glimt. Dlatego też wcześniej działacze odmówili mu możliwości rozwiązania umowy (obowiązuje do końca czerwca 2021 roku - przyp. red.) za porozumieniem stron.

Warto zaznaczyć, że dla Jagiellonii pozyskanie napastnika jest najważniejszą kwestią od samego początku tego okienka transferowego. Opseth stał się priorytetem po tym, gdy nie wypaliły inne opcje. Na jego sprowadzeniu bardzo zależało trenerowi Ireneuszowi Mamrotowi, bo silny i wysoki gracz na pozycję "9" wydawał się doskonałym uzupełnieniem obecnej drużyny i zarazem jej brakującym elementem.

Czytaj także: Airam Cabrera raczej nie trafi do Jagiellonii

Nie można wykluczyć, że oba kluby ostatecznie podejmą negocjacje i Jaga zgodzi się zapłacić niewielką kwotę odstępnego Erzurumsporowi. Szczególnie, że ma do dyspozycji około 300 tysięcy euro zarobione na sprzedaży Arvydasa Novikovasa do Legii Warszawa. Na razie jednak więcej wskazuje na to, że temat upadnie.

Źródło artykułu: