Transfery. Ivan Obradović. Wyczekiwany lewy obrońca w Legii Warszawa

Ivan Obradović może pozytywnie zaskoczyć Legię Warszawa. - Był doskonały w reprezentacji. Kontuzje zahamowały jego rozwój, ale nie zapomniał jak się gra - mówi nam Dejan Stanković, serbski dziennikarz.

Maciej Siemiątkowski
Maciej Siemiątkowski
Ivan Obradović Getty Images / Vincent Van Doornick / Isosport / MB Media / Na zdjęciu: Ivan Obradović
Największym problemem Legii Warszawa podczas ostatnich tygodni letnich przygotowań był brak nominalnego lewego obrońcy. Po sezonie z klubu odszedł Adam Hlousek, który pamięta, jak grał z Wojskowymi w Lidze Mistrzów, a ściągnięty przez Ricardo Sa Pinto Luis Rocha doznał kontuzji jeszcze podczas zgrupowania w Warce.

W austriackim Leogang Portugalczyk pracował pod okiem sztabu szkoleniowego. Podczas sparingów Aleksandar Vuković był skazany na eksperymenty: na jego pozycji ustawiał Artura Jędrzejczyka albo Pawła Stolarskiego. Działacze mieli nóż na gardle i od czerwca poszukiwali drugiego lewego obrońcy. Po drodze Legia dostała kosza od Piasta Gliwice, który nie chciał oddać Mikkela Kirkeskova. W kontrakcie Duńczyka jest zapisana klauzula, że może odejść za 450 tys. euro. Wicemistrzowie Polski dawali o 200 tys. mniej.

Dopiero w dniu pierwszego meczu sezonu Legionistom udało się zakontraktować wolnego agenta. Ivan Obradović po zakończeniu czteroletniego kontraktu ze Anderlechtem całe lato szukał nowego klubu. W czwartek, kilka godzin przed meczem Wojskowych z Europa FC, Serb podpisał dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia.

ZOBACZ WIDEO: Forma Piątka i Milika mobilizacją dla Lewandowskiego? "Współpracujemy, a nie rywalizujemy. Zyskują wszyscy"

-> Europa FC - Legia Warszawa: kompromitujący remis wicemistrza Polski

- Jak będzie zdrowy i będzie mu się chciało, a zakładam że będzie, bo serbska kolonia w Legii go zna, to znakomity interes dla klubu - mówi nam Mariusz Moński, ekspert od piłki belgijskiej.

Moński dodaje: Obradović to techniczny gracz. Lubi rozegrać piłkę, a nie biegać bez przerwy w tę i z powrotem. W Anderlechcie jak tylko był zdrowy, był podstawowym zawodnikiem u każdego trenera. Dopiero w ostatnim sezonie miał spór z Heinem Vanhaezebrouckiem i został przesunięty do rezerw. Nikt nie zna podłoża konfliktu. Nawet Obradović mówi że trener mu nie podał powodów swojej decyzji. Pewnie dlatego że latem, gdy klub chciał zaoszczędzić na kosztach, chcieli go sprzedać, a on odrzucił wszystkie oferty.

W Anderlechcie obrońca zarabiał około miliona euro. W klubie z okolic Brukseli rozegrał 90 spotkań, nie obejrzał ani jednej czerwonej kartki.

Wcześniej Obradović występował w KV Mechelen i Realu Saragossa. W La Liga zagrał 47 razy, było to w latach 2009-2013. - To były czasy, kiedy hiszpańscy giganci rywalizowali na absolutnie niedostępnym dla innych poziomie - tłumaczy piłkarz dla "legia.com". Cristiano Ronaldo dopiero przyszedł do Realu i musiał wiele udowodnić, a Leo Messi notował jeden najlepszych okresów w karierze, miał w sobie ogromny głód zdobywania bramek, większy niż teraz - dodaje nowy nabytek wicemistrza Polski.

Obrońca na szerokie wody wypłynął z Partizana Belgrad. Tam w ekipie juniorów poznał legendę Legii, Miroslava Radovicia. Z kolei jeszcze rok temu Obradović grał w reprezentacji z innym byłym piłkarzem Wojskowych, Aleksandarem Prijoviciem.

- W reprezentacji grał doskonale. W eliminacjach do mistrzostw świata 2010 Obradović był naszym podstawowym lewym obrońcą, a na ławce siedział Aleksandar Kolarov - wspomina Dejan Stanković, dziennikarz portalu "mozzartsport.com". - Potem zdarzyła się jedna kontuzja, druga i kolejne. One zahamowały jego rozwój, ale nie zapomniał jak się gra - dodaje serbski rozmówca.

Sprawdź też: Działacze SSC Napoli zabrali głos na temat przejścia Arkadiusza Milika do Valencii

Z reprezentacją Serbii obrońca zagrał na mundialu w RPA. Wystąpił tylko w ostatnim spotkaniu fazy grupowej z Australią (1:2). Łącznie Obradović wystąpił w 27 spotkaniach kadry, ostatnie rozegrał ponad rok temu. Wtedy poprzedni selekcjoner Mladen Krstajić popadł w konflikt z doświadczonymi zawodnikami. Znowu nikt nie wiedział, dlaczego doszło do kłótni. Obradović i inni piłkarze jedynie powiedzieli wprost, że u Krstajicia już nie zagrają.

Latem Serb mógł wrócić do ojczyzny. Poza greckimi i arabskimi klubami mocno zabiegał o niego Partizan. Obradović odmówił swojej byłej drużynie. - Partizan jest teraz w kryzysie. Gracze nie wybierają go, jeśli w rękawie mają lepsze oferty - wyjaśnia Stanković.

Czy Obradović będzie podstawowym graczem Legii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×