Tragiczna śmierć 17-letniego bramkarza. Na meczu nie było karetki

Ramon Ismael Coronel zmarł podczas meczu piłkarskiego tuż po tym, jak obronił rzut karny. Do tragicznej śmierci 17-letniego bramkarza doszło w Argentynie.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
Ramon Ismael Coronel Facebook / Bouyon-SportFC / Na zdjęciu: Ramon Ismael Coronel
Do tragedii doszło około godziny 21:00 we wsi niedaleko miasta Reconquista na północy prowincji Santa Fe. Ramon Ismael Coronel, nazywany przez kolegów Piki, był zawodnikiem Union de Golondrina.

W ramach corocznego festiwalu religijnego w okolicy rozgrywano mecz na jednym z boisk. Jak donoszą świadkowie, Ramon obronił rzut karny i kiedy chciał celebrować tę chwilę, przewrócił się na murawę.

Czytaj też: 
-> Eder Militao prawie zemdlał. Nowy piłkarz Realu Madryt przerwał konferencję
-> Niewyobrażalny mandat dla hokeisty. Rasmus Ristolainen za przekroczenie prędkości zapłaci 120 tys. euro

Jak poinformował "The Sun", kibice zespołu bramkarza przewieźli go na tylnym siedzeniu samochodu do szpitala, bo na meczu przy boisku nie było karetki. Zawodnik zmarł jednak po drodze, lekarze w szpitalu mimo prób nie zdołali go uratować.

Regionalna liga, w której startował zespół Union de Golondrina, potwierdziła śmierć piłkarza. "Nasze myśli są z rodziną i klubem w tym trudnym czasie" - napisano w oświadczeniu.

Sprawą zajęła się już prokuratura, wszczynając dochodzenie w sprawie tragedii.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×