Spór między KGHM Zagłębiem Lubin a dziennikarzem lokalnego portalu "e-legnickie.pl", Zbigniewem Jakubowskim trwa dalej. Niemal dwa tygodnie temu prezes Mateusz Dróżdż w niewybrednych słowach domagał się usunięcia na stronie komentarzy, które - jak wyjaśnił - naruszały jego dobra osobiste.
"Mnie to g***o interesuje... Macie godzinę na usunięcie komentarzy pod artykułem poprzednim i ostatnim. W przeciwnym razie kieruję przeciwko panu akt oskarżenia. Mamy na pana mocne papiery" - mówił prezes do Jakubowskiego.
Czytaj więcej: Prezes Zagłębia Lubin nie przebierał w słowach
- Odpisaliśmy prezesowi, że wpisy pod artykułami nie spełniają wymogów naruszających jego dobra osobiste. Jeśli chciałby dochodzić swoich praw, niech wystąpi do policji lub prokuratury o ustalenie numerów IP użytkowników i skieruje sprawę do zbadania przez instytucje do tego przeznaczone - odpowiedział wtedy Jakubowski. Dróżdż przeprosił dziennikarza za swoje słowa w rozmowie telefonicznej, ale "E-legnickie.pl" dalej nie ingerowało w komentarze innych użytkowników.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski nie patyczkuje się. "Szkolenie jest na niskim poziomie"
Na tydzień przed rozpoczęciem nowego sezonu PKO Ekstraklasy, Zagłębie niespodziewanie wycofało Jakubowskiemu akredytację na domowe mecze drużyny. - Od lat pracuję przy Zagłębiu, było w klubie tylu prezesów, ale po raz pierwszy doświadczam takiej sytuacji - mówi nam Jakubowski, który wcześniej dostał uzasadnienie od rzecznika prasowego klubu z Lubina.
- Decyzję o cofnięciu akredytacji ligowej Zbigniewowi Jakubowskiemu z "e-legnickie.pl" na mecze Zagłębia Lubin podjęliśmy dlatego, że prokuratura rejonowa w Legnicy wszczęła postępowanie w sprawie tego, czy komentarze internautów pod tekstami dziennikarzy wspomnianego portalu nie naruszają przepisów prawa - tłumaczy rzecznik prasowy Zagłębia, Paweł Junory.
- Wcześniej cały czas byliśmy otwarci dla pana Jakubowskiego i portalu "e-legnickie.pl". Mamy regulamin dla dziennikarzy, bardzo prosty: po jednej akredytacji dla prasy, fotoreportera i operatora telewizyjnego z jednej redakcji ze względu na ograniczone miejsca. "E-legnickie" dostawało od nas nawet po 5-6 akredytacji. Zawsze wychodziliśmy naprzeciw, chcieliśmy współpracować - dodał.
Na razie Jakubowski rozkłada ręce. - Nic nie wiem o postępowaniu prokuratury wobec mnie albo naszej redakcji - tłumaczy dziennikarz.
Jakubowski jest jedynym pracownikiem "e-legnickie", któremu Miedziowi cofnęli wstęp na mecze. Jego redakcyjni koledzy w geście solidarności dobrowolnie zrezygnowali z akredytowania się na najbliższe mecze Zagłębia. Jednak deklarują, że nadal będą pisać o klubie.
-> Z rezerw FC Barcelona do Górnika Zabrze. Alasana Manneh zawodnikiem śląskiego klubu