"Mam na sumieniu troje ludzi". Wojciech Ozimek musi żyć z piętnem zabójcy

Newspix / Jacek Koziol/Agencja Przeglad Sportowy / Na zdjęciu: Wojciech Ozimek (w niebieskiej koszulce), rok 2007
Newspix / Jacek Koziol/Agencja Przeglad Sportowy / Na zdjęciu: Wojciech Ozimek (w niebieskiej koszulce), rok 2007

W książce "Sport zza krat" Wojciech Ozimek opowiada o koszmarze człowieka, który przez głupotę zniszczył życie dwóch rodzin. - Gdybym mógł cofnąć czas, to wróciłbym do domu nawet na kolanach - przyznaje.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=73131]

Wojciech Ozimek[/tag] rozpoczynał karierę piłkarską w Błękitnych Kielce. W wieku 24 lat przeszedł do Górnika Zabrze, gdzie miał szansę zrobić wielką karierę. W październiku 1992 r. po pijaku spowodował wypadek, w którym zginęły trzy osoby.

"Nie ma dnia żebym się nie budził i nie zasypiał z myślą, że mam na sumieniu troje ludzi. Gdybym mógł cofnąć czas, to poszedłbym do domu nawet na kolanach. Byle nie wsiadać do samochodu" - zdradza były piłkarz (cytat za "Super Expressem") w książce pt. "Sport zza krat" autorstwa Piotra Dobrowolskiego.

Tamtego feralnego dnia Ozimek świętował z kolegami z drużyny wygraną na wyjeździe z ŁKS Łódź (2:1). Alkohol lał się strumieniami - piwo, drinki, czysta. Po imprezie większość piłkarzy zamówiła taksówki, ale nie Ozimek. Obrońca wsiadł w ładę samarę i na ulicy Bohaterów Monte Cassino w Zabrzu zderzył się czołowo z fiatem 126p. Kierowca fiata, jego żona i brat zginęli. Przeżyła tylko dziewięcioletnia dziewczynka. Ozimek miał dwa promile alkoholu we krwi.

ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski nie patyczkuje się. "Szkolenie jest na niskim poziomie"

ZOBACZ: "Też chciałem zostać zwycięzcą". Luka Jović mówi o dramacie rodzinnym sprzed lat >>

"Ciągle wracam myślami do tego feralnego momentu, który zniszczył życie dwóch rodzin. (...) Ale cofnąć czasu się nie da... Muszę z tym żyć" - mówi Ozimek w książce "Sport zza krat".

Po odbyciu kary (został skazany na siedem lat więzienia, lecz wyszedł po 3,5 roku) piłkarz trafił do Hutnika Kraków, gdzie był jednym z najlepszych zawodników. Karierę kończył w niemieckich klubach w niższych klasach rozgrywkowych.

ZOBACZ: Wielkie problemy Cafu. Słynny piłkarz wpadł w milionowe długi >>

Komentarze (22)
avatar
Tomek Nowak
17.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
A Tomasz Hajto zabił kobietę na przejściu dla pieszych co prawda po trzeźwemu i sąd zgodził na dobrowolne poddanie się karze. 2lata w zawiasach na 4 i 7tys. grzywny 
avatar
JAROLAWA
17.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
I TAK WŁAŚNIE WYGLĄDA POLSKI WYMIAR SPRAWIEDLIWOŚCI. ZABIŁ PO PIJAKU TRZY OSOBY, SĄD PO ROZPATRZENIU TYLKO 7 LAT, A ŻYCIOWA PRAKTYKA 3,5 ROKU. PODKREŚLAM, ZABÓJCA TRZECH OSÓB. 
avatar
jerrypl
17.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Bobakowski to jakim cudem się to stało, skoro w Górniku Zabrze grał w latach 1991-93, a do Hutnika Kraków trafił w sezonie 1995-96? Jeszcze w międzyczasie zahaczył o Górnik Wojkowice... 
avatar
czarny żyd
17.07.2019
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Powinien zgnić w więzieniu . 
Gerard Bukowski
17.07.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
A teraz ilu jeździ po pijaku po meczach