Opiekun wicemistrza Słowacji zjawił się na stadionie przy Kałuży 1 w dobrym humorze. - Lecieliśmy do Krakowa małym samolotem z turbulencjami. Trzęsło nami z przodu i z tyłu, ale dotarliśmy. I dobrze, bo Cracovii byłoby nudno grać jedenastu przeciwko nikomu - stwierdził Niemiec, rozbawiając słuchających go dziennikarzy.
Choć w pierwszym meczu bliżej zwycięstwa była Cracovia, przed rewanżem w Krakowie Peter Hyballa sprawiał wrażenie bardzo pewnego siebie. Pasy przywiozły z MOL Areny bramkowy remis (1:1), ale trener DAC 1904 nie widzi w tym przewagi krakowian.
- W pierwszym meczu mieliśmy za dużo respektu dla Cracovii. Początek spotkania może był bardzo "taktyczny", może nudny - my sprawdzaliśmy Cracovię, a Cracovia sprawdzała nas. Gdy zaatakowaliśmy i mecz się otworzył, to byliśmy zespołem lepszym. Cracovia ma dobry wynik, ale gol strzelony przez rywala na wyjeździe nie jest dla nas problemem. Jesteśmy pewni siebie. Awans do kolejnej rundy jest absolutnie w naszym zasięgu - przyznał Hyballa.
ZOBACZ WIDEO: Forma Piątka i Milika mobilizacją dla Lewandowskiego? "Współpracujemy, a nie rywalizujemy. Zyskują wszyscy"
W podobnym tonie wypowiedział się pomocnik DAC 1904 Connor Ronan: - Zawsze mamy szacunek dla rywali, ale dla Cracovii mieliśmy zbyt duży. Niepotrzebnie oddaliśmy jej inicjatywę. W Krakowie chcemy kontrolować mecz od pierwszego gwizdka. Wyjdziemy na boisko pewni siebie, po zwycięstwo.
Czytaj również -> Polak, Węgier - dwa bratanki. Takie mecze się nie zdarzają
Piłkarze Cracovii byli pozytywnie zaskoczeni atmosferą panującą na stadionie w Dunajskiej Stredzie. Hyballa spodziewa się, że kibice Cracovii stworzą podobny anturaż rewanżu. Przy okazji przerzucił na zespół Michała Probierza presję towarzyszącą faworytowi.
- Wielokrotnie byłem w Polsce jako skaut, jako trener i znam polskich kibiców. Są mocni, są dobrzy. Jesteśmy jednak profesjonalistami i musimy sobie radzić z czymś takim. Polskie kluby są od nas bogatsze i bardziej doświadczone. Może kibice Cracovii rozsiądą się na trybunach z piwem i będą czekali na 3:0? - spytał retorycznie Hyballa, dodając: - To na Cracovii będzie presja i to musimy wykorzystać. Musimy być głodni zwycięstwa. Czekaliśmy na to cały rok i nie chcę odpadać z rozgrywek już po dwóch meczach.
Choć w Dunajskiej Stredzie Cracovia pokazała, że potrafi grać w piłkę, a nie tylko przeszkadzać rywalowi i czekać na jego potknięcie, Hyballa raz jeszcze porównał krakowian do drużyny koszykarskiej, dodając tym razem zgryźliwie, że spodziewał się większych problemów z uwagi na wzrost podopiecznych Probierza.
Czytaj również -> Piłkarze Cracovii wierzą w awans
- To nie nam było trudno grać z Cracovią, tylko Cracovii było trudno grać z nami, bo gramy po ziemi. W Cracovii są zawodnicy powyżej 190 cm, ale uważam, że to my byliśmy groźniejszy przy stałych fragmentach gry. Byliśmy dobrze przygotowani do stałych fragmentów gry. Musimy zbierać "drugie piłki" i jak najszybciej zacząć grać naszą tiki-takę. Nam problemy sprawiły tylko dalekie wrzuty z autu z Cracovii. Ale taki jest styl Cracovii, żeby grać długimi podaniami. My gramy w piłkę - podkreślił z przekąsem trener DAC 1904.
Rewanżowy mecz I rundy eliminacji Ligi Europy Cracovia - DAC 1904 odbędzie się 18 lipca w Krakowie (godz. 19:00). W II rundzie na zwycięzcę tego dwumeczu czeka Atromitos Ateny.