- Nie mogłyśmy o tym rozmawiać. Milczałyśmy i nie pozwolono nam o tym wspominać. Miałyśmy skupić się na grze dla klubu - ujawniła piłkarka Petronella Ekroth w wywiadzie dla szwedzkiej gazety "Expressen".
- Moja wizja traktowania ludzi jest inna niż ich. Rozumiem, że są inne sposoby zarządzania sprawami, ale niektóre z nich nie są dobre. Czułam, że moje opinie się nie liczą. To było trochę, jakbym była w więzieniu. Naprawdę nie mogłam zrobić wszystkiego, co chciałam - dodała Szwedka.
Już po transferze Cristiano Ronaldo z Realu Madryt do Juventusu Turyn w 2018 roku, niemiecki "Der Spiegel" opublikował oskarżenia Kathryn Mayorgi wobec portugalskiego piłkarza o rzekomy gwałt na niej, do którego miało dojść w hotelu w Las Vegas w 2009 roku.
ZOBACZ WIDEO Skoki. LGP w Wiśle: Kamil Stoch o swoim występie: "Sorry", ale nie będę skakał idealnie w lipcu
Sprawa ciągnęła się od kilku miesięcy. Ronaldo twierdzi, że zeznania amerykańskiej modelki są pomówieniami, a do współżycia doszło za obopólną zgodą. Według najnowszych informacji w tej sprawie, do procesu jednak nie dojdzie. "Na podstawie dostępnych informacji nie można udowodnić Cristiano Ronaldo zarzutu napaści seksualnej ponad wszelką wątpliwość" - napisał w oficjalnym oświadczeniu prokurator okręgowy w hrabstwie Clark.
Czytaj także: Juventus przegrał towarzyskie spotkanie z Tottenhamem. Błąd Wojciecha Szczęsnego
Z kolei Petronella Ekroth, która nagłośniła zabronienie dyskusji w Juventusie o zarzutach dla Ronaldo, reprezentowała barwy klubu z Turynu w sezonie 2018/2019 na pozycji obrońcy. W lipcu tego roku Szwedka wróciła do swojego ojczystego kraju i podpisała kontrakt z zespołem Djurgarden.