PKO Ekstraklasa. Zagłębie - Jagiellonia: remis po bardzo dobrym meczu w Lubinie

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Jakub Wójcicki (z lewej) i Sasa Zivec (z prawej)
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Jakub Wójcicki (z lewej) i Sasa Zivec (z prawej)

Jagiellonia Białystok prowadziła 2:0 z Zagłębiem w Lubinie i wydawało się, że może sobie dopisać 3 punkty. Gospodarze zdołali się jednak w porę obudzić i dzięki temu mecz zakończył się remisem 2:2.

Obie drużyny przystąpiły do meczu z chęcią rehabilitacji po porażkach w poprzedniej kolejce. Trenerzy zdecydowali się wykonać po 3 zmiany w wyjściowym składzie, ponadto musieli sobie radzić z osłabieniami (Ben van Dael nie mógł skorzystać z będącego blisko transferu do Turcji Bartłomieja Pawłowskiego, a Ireneusz Mamrot nie ryzykował powrotu do gry Ivana Runje - przyp. red.). Mimo to spotkanie stało na bardzo dobrym poziomie, chwilami jak nie z tej ligi.

Szczególnie mógł się podobać pierwszy kwadrans. Jasne nastawienie na ofensywę, szybka gra z obu stron i sporo ciekawych akcji. Już w 2. minucie bardzo ładna wymiana podań gospodarzy mogła przynieść otwarcie wyniku, ale Łukasz Poręba w sytuacji sam na sam z Damianem Węglarzem strzelił prosto w niego. Po chwili wszystko przeniosło się pod drugą bramkę. Tam szansę miał Patryk Klimala, lecz uciekł za bardzo do linii końcowej i z bardzo ostrego kąta uderzył w Konrada Forenca, a kilkanaście sekund później o centymetry pomylił się Jesus Imaz, który dobrze nabiegł na piłkę dośrodkowywaną z rzutu rożnego.

Początek wyglądał bardzo zachęcająco. Po około 20 minutach gry tempo jednak nieco spadło, choć nie oznacza to, że na boisku nie działo się nic. Najbliższy gola był Tomas Prikryl, który z linii pola karnego próbował efektownie podciąć futbolówkę nad bramkarzem Zagłębia. I to mu się udało, lecz ostatecznie trafił tylko w poprzeczkę. Z kolei gdy minęło pół godziny gry to znacznie bardziej uaktywnili się lubinianie. Najpierw bliski celu był Patryk Szysz, strzelając głową po centrze Alana Czerwińskiego, a kilka chwil później Bartosz Kopacz huknął z kilkudziesięciu metrów minimalnie obok słupka.

ZOBACZ WIDEO: Napoli rozgromiło Liverpool! Milik z golem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Końcówka pierwszej części należała już do przyjezdnych. W 39. minucie Martin Pospisil zagrał fenomenalną prostopadła piłkę w pole karne do Prikryla, a ten podał wzdłuż linii, tuż przed bramkę, gdzie Klimala na raty wepchnął ją między słupki. Radość stłumił sędzia Piotr Lasyk, odgwizdując spalonego w początkowej fazie akcji, ale po sygnale z wozu VAR anulował swoją decyzję. Dzięki temu Jaga zeszła do szatni z prowadzeniem 1:0.

Czytaj także: "W Polsce czuję się jak w domu" - wywiad z Martinem Pospisilem 

- Tempo meczu jest zaskakująco mocne, ale musimy je wytrzymać i dowieźć korzystny wynik do końca - komentował przed kamerami "Canal+" w przerwie 21-letni strzelec gola, który w drugiej połowie był bardzo aktywny i robił sporo, by zdobyć kolejną bramkę. Nie udało się. Najbliższy tego był po godzinie gry, kiedy dostał podanie w "szesnastkę" rywali i uderzył, będąc tyłem do bramki. Futbolówkę zmierzającą pod poprzeczkę odbił jednak Forenc.

W początkowej fazie tej części wszystko szło jednak dalej po myśli Jagi. Była ona dużo aktywniejsza od Zagłębia, za co zresztą została nagrodzona w 66. minucie, kiedy Pospisil zagrał przed pole karne do Imaza, a ten technicznym strzałem z pierwszej piłki tuż przy słupku nie dał szans bramkarzowi.

W tamtym momencie białostoczanie prowadzili 2:0 i wydawało się, że mają niemal pewne 3 punkty. Ale nic bardziej mylnego, bo gospodarze niespodziewanie obudzili się i zaczęli mocno napierać na bramkę zadowolonych przeciwników. To bardzo szybko przyniosło rezultat w postaci gola kontaktowego autorstwa Szysza, który przy dośrodkowaniu Czerwińskiego uprzedził Zorana Arsenicia i w trudnej pozycji strzelił głową nie do obrony.

Dzięki bramce na 1:2 mecz bardzo się otworzył. Lubinianie ruszyli przodu, ładnie uderzali Damjan Bohar i Lubomir Guldan, ale na wysokości zadania stawał Węglarz. W odpowiedzi świetną okazję wypracował sobie Martin Kostal, który jednak na koniec z kilku metrów fatalnie przestrzelił. Ta akcja zemściła się na gościach, bo wkrótce centrę Filipa Starzyńskiego z bliskiej odległości wykończył Poręba.

Obie drużyny chciały zgarnąć komplet punktów. Trenerzy postawili wszystko na jedną kartę: Van Dael wprowadził Patryka Tuszyńskiego, a Mamrot Ognjena Mudrinskiego. I Serb mógł zostać bohaterem, ale w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry strzelił z kilku metrów nad poprzeczką bramki Forenca.

KGHM Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok 2:2 (0:1)
0:1 - Patryk Klimala 39'
0:2 - Jesus Imaz 66'
1:2 - Patryk Szysz 70'
2:2 - Łukasz Poręba 78'

Składy:

KGHM Zagłębie Lubin: Konrad Forenc - Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Damian Oko, Sasa Balić - Jakub Tosik, Łukasz Poręba - Alan Czerwiński, Filip Starzyński (84' Patryk Tuszyński), Sasa Zivec (65' Damjan Bohar) - Patryk Szysz.

Jagiellonia Białystok: Damian Węglarz - Jakub Wójcicki, Zoran Arsenić, Nemanja Mitrović, Bodvar Bodvarsson - Martin Pospisil (77' Marko Poletanović), Taras Romanczuk - Tomas Prikryl (87' Ognjen Mudrinski), Jesus Imaz, Juan Camara (68' Martin Kostal) - Patryk Klimala.

Żółte kartki: Jakub Tosik - Jakub Wójcicki.

Sędzia: Piotr Lasyk.

Komentarze (3)
avatar
Remanent
2.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Łysy.84 po prostu zbyt wielkie oczekiwania kibiców, w stosunku do aktualnego poziomu (bardzo niskiego) naszej kopanej. 
avatar
Łysy.84
2.08.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"po bardzo dobrym meczu" a przyjdą europejskie puchary i nasze klubiki dostaną tradycyjny łomot od Słowaków łotyszy czy Litwinów...