Anglia. Polacy zaczynają szturm na Premier League
Mateusz Klich był już jedną nogą w Premier League, Kamil Grosicki dalej o niej marzy, a Krystian Bielik i Kamil Grabara prędzej czy później pewnie tam trafią. Startuje Championship, Polacy nacierają na elitę.
Tym bardziej szkoda tej szansy, bo polski pomocnik był kluczowym zawodnikiem "Pawi" - jako jedyny gracz Leeds wystąpił we wszystkich ligowych meczach swojej drużyny od pierwszej minuty, strzelił 10 goli i miał 8 asyst. Został ulubieńcem trenera Marcelo Bielsy, jak sam stwierdził: rozegrał sezon życia, po czterech latach wrócił też do reprezentacji Polski. Miał się wreszcie sprawdzić na tym najwyższym poziomie klubowym, po wcześniejszych niepowodzeniach w Niemczech. Nie udało się.
Grosicki nie traci nadziei
Na Klicha w Premier League musimy zaczekać co najmniej rok, ale jeżeli nic złego się nie wydarzy, to tak się pewnie stanie - jego klub jest bowiem głównym kandydatem do awansu. O tej lidze nie przestał marzyć również inny Polak Kamil Grosicki, który w barwach Hull City wystąpił na tym poziomie piętnaście razy wiosną 2017 roku. Później był spadek, sezon chwiejnej formy w drugiej lidze i kolejny rok w Championship, który był dla niego przełomowy.
O Grosickiego pytało kilka drużyn z innych krajów, między innymi Turcji i Grecji, ale jego te kierunki nie interesują, priorytetem jest Anglia, a marzeniem Premier League. Rzeczywistość jest jednak dość szorstka - żaden klub z tej ligi o reprezentanta kraju nie zabiega, pytało o niego jedynie kilka drużyn z Championship. Nasz zawodnik ma w Hull bardzo mocną pozycję, dobry kontrakt i gwarancję gry, co jest dla niego ważne przed mistrzostwami Europy 2020. W tym przypadku wszystko jest jednak możliwe, i to do ostatnich sekund ostatniego dnia okna transferowego.
Superpuchar Niemiec. Bayern Monachium osłabiony w meczu z Borussią Dortmund
Młodzi atakują
Mamy w Championship kilku wyjadaczy: Klicha, Grosickiego, czy Bartosza Białkowskiego, który po degradacji do trzeciej ligi został na rok wypożyczony z Ipswich do Millwall, ale ten sezon ma należeć do młodych.
Najdroższym zawodnikiem w historii Derby County został Krystian Bielik. Kosztował 10 milionów funtów i podpisał pięcioletni kontrakt. Pierwszy mecz zagra z Huddersfield Town (poniedziałek), czyli nowym zespołem Kamila Grabary, do którego bramkarz został wypożyczony z Liverpoolu.
Dla obu zawodników te ruchy to nagroda za udany zeszły sezon w klubie i młodzieżowej reprezentacji. Grabara debiutował w seniorskiej piłce na wypożyczeniu w duńskiej lidze, Bielik z Charltonem awansował do Championship. Piłkarze należeli również do najlepszych w kadrze do lat 21 na turnieju we Włoszech. Bielik strzelił dwa gole i świetnie prowadził grę reprezentacji, Grabara w wielu sytuacjach pokazał, że umie bronić.
Bielik w Championship grał ponad dwa lata temu na wypożyczeniu w Birmingham City (wystąpił w dziesięciu meczach). Już wtedy się spodobał, chciało go kilka klubów z tej ligi, ale piłkarz następny sezon stracił przez kontuzję. W Arsenalu potencjał widział w nim poprzedni szkoleniowiec Arsene Wenger, to u niego Bielik debiutował w 2015 roku podczas spotkania Pucharu Ligi, ale nowy trener Unai Emery na Polaka nawet nie spojrzał. Bielik nie chciał dalej rywalizować w meczach młodzieżowych drużyn "Kanonierów" i odszedł.
Największa kolonia w Leeds
W kolejce czekają też inni zdolni gracze z Polski, którzy mogą w Championship zadebiutować. To na przykład Mateusz Bogusz i Kamil Miazek, koledzy Mateusza Klicha z Leeds United. 17-letni pomocnik strzelił nawet piękną bramkę w okresie przygotowawczym, a razem z 22-letnim bramkarzem byli już na ławce rezerwowych w kilku meczach ligowych w poprzednim sezonie.
Może w końcu doczekamy się sezonu w Premier League, w którym polskich graczy z pola będzie więcej niż bramkarzy.
Jerzy Brzęczek broni polskich trenerów: Szydzenie nikomu nie pomoże