Łodzianie w trzech dotychczas rozegranych kolejkach zdobyli cztery punkty - najpierw zremisowali z Lechią Gdańsk, później pokonali na wyjeździe Cracovię, a w poprzedni weekend ulegli Lechowi Poznań.
Czytaj też: Lech - Śląsk: niespodziewany hit i tłumy na trybunach
- Patrząc na to, jak graliśmy, jak przebiegały te mecze i całą sytuację związaną z ostatnim spotkaniu, chciałoby się mieć parę punktów więcej. Ale jeśli chodzi o grę, to mimo słabych pierwszych 15 minut z Lechem, prezentowaliśmy się dobrze - uważa Kazimierz Moskal.
- Wydaje mi się, że jesteśmy na tyle pewni siebie i chłopaki poczuli już smak ekstraklasy, że nie ma się czego bać. Trzeba zagrać po prostu dobrze całe 90 minut. Pierwsze przetarcia, pierwsze punkty, pierwsze zwycięstwo i coraz łatwiej będzie nam wchodzi. Schodzi już z nas ten "entuzjazm beniaminka" - dodał obrońca Artur Bogusz.
ZOBACZ WIDEO: Pierwsze trofeum dla Borussii! BVB lepsze od bezbarwnego Bayernu! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Nauczeni doświadczeniem z poprzedniego spotkania ełkaesiacy przede wszystkim będą chcieli uszczelnić defensywę. Wszyscy zgodnie podkreślali, że przez dwa proste błędy Lech zdobył dwie bramki.
- Piłka nożna to gra błędów. Nie uniknęliśmy ich w meczu z Lechem. Te indywidualne są trudne do wyeliminowania. Będziemy chcieli ich zmusić do błędu, ale to my musimy zagrać bezbłędnie w defensywie, bo to jest klucz do wszystkiego. Dotychczasowe mecze pokazały, że potrafimy stwarzać sytuacje - stwierdził Moskal.
Łodzianie zbierają pozytywne opinie w środowisku za odwagę na boisku i dużą liczbę strzałów w meczu. To jest właśnie ich styl z Fortuna I Ligi, który dał im awans, więc trener Moskal nie widzi sensu, by dokonywać modyfikacji.
Zobacz też: Lechia Gdańsk ma być ofensywna. Piotr Stokowiec: Gra ma być bardziej klarowna i widowiskowa
- Mówiłem o tym przed sezonem, że nie zamierzamy nic zmieniać w naszym sposobie gry i tak się dzieje. Zdajemy sobie sprawę z tego, że przyjeżdża aktualny mistrz Polski. Mają słabszy początek, bo jeszcze nie udało im się jeszcze wygrać i odpadli z pucharów, ale to jednak mistrz. Dla nas to tym bardziej atrakcyjne spotkanie z tego względu, by sprawdzić swoją dyspozycję na tle najlepszej drużyny w kraju w poprzednim sezonie - powiedział szkoleniowiec ŁKS-u Łódź.
- Przyjeżdża mistrz Polski, ale to nas tylko motywuje. Jeszcze nie odczuwamy takiego ciśnienia. Być może przed samym meczem to do nas przyjdzie. Jak w każdym meczu będziemy walczyć o trzy punkty - zapowiada bez ogródek Bogusz.
Jeśli chodzi o sytuację kadrową, to do treningów wrócił już Ricardo Guima, który wyleciał na kilka dni do ojczyzny z powodu narodzin dziecka. Z zespołem nie ćwiczą Adrian Klimczak, który narzeka na uraz po poprzednim meczu, a także Jewhen Radionow, u którego stwierdzono pęknięcie kości śródstopia.
Mecz ŁKS-u z Piastem Gliwice zaplanowano na godzinę 15:00 w niedzielę, 11 sierpnia.