Juventus. Kiedy Włochy to za mało

Logo zamiast herbu, transfer Cristiano Ronaldo i stroje, które złamały 116-letnią tradycję. Stara Dama chce być trendy. Zamierza podbić amerykańskie i chińskie rynki.

Maciej Siemiątkowski
Maciej Siemiątkowski
piłkarze Juventusu Getty Images / Silvia Lore/NurPhoto / Na zdjęciu: piłkarze Juventusu
Na rynku włoskim Juventus już jest hegemonem. Osiem mistrzostw Włoch z rzędu, zwycięstwa w czterech ostatnich edycjach pucharu kraju i dwa finały Ligi Mistrzów w ciągu pięciu ostatnich lat. Nie dziwi, że Starej Damie kibicuje we Włoszech około 15 mln kibiców - najwięcej ze wszystkich zespołów. Turyńczycy dawno odjechali reszcie stawki w kraju, teraz chcą rozkochać w sobie cały świat.

Do sezonu tradycyjnie przygotowywali się w rozjazdach. Najpierw International Champions Cup w Stanach Zjednoczonych, potem mecz w Seulu z zespołem gwiazd koreańskiej K-League.

-> Artur Boruc. Bramkarz nie do zdarcia

- Jesteśmy jedynym klubem zdolnym reprezentować Włochy za granicą. Dzięki nam kraj będzie kojarzyć się z jakością i pasją - szczycił się Silvio Vigato, dyrektor Juventusu ds. licencji i sprzedaży. Włosi zaczęli zazdrościć ekipom Premier League i hiszpańskim gigantom - Realowi Madryt i Barcelonie - gigantycznego zainteresowania i sprzedaży gadżetów na pozaeuropejskich rynkach oraz obecności na liście 50. najbardziej wartościowych klubów magazynu "Forbes". Rodzina Agnellich, która rządzi Juventusem od 1923 roku idzie z duchem czasu. Dała doradcom zielone światło na wizerunkową rewolucję.

ZOBACZ WIDEO: Tour de Pologne 2019. Paweł Poljański: Przyjeżdżam na wyścigi pomagać naszym liderom

Jej najnowszy efekt kibice będą oglądać do końca nadchodzącego sezonu. Projektanci złamali 116-letnią tradycję i Juventus po raz pierwszy nie zagra w klasycznych biało-czarnych pasiakach. Nowa koszulka będzie w połowie biała i w połowie czarna. Kolory na środku będzie dzielił różowy pasek.

W mediach społecznościowych posypały się gromy. "To może być jeden z najgorszych kompletów, jakie kiedykolwiek widziałem", "Kto uważał, że różowy kolor będzie dobrym pomysłem" - pytali kibice na Twitterze.

Wątpliwości rozwiał turyński "Tuttosport". Gazeta pisała, że sam Andrea Agnelli wpadł na ten pomysł chcąc zwiększyć potencjał marketingowy klubu. Dzięki temu stroje będą lepiej sprzedawać się na rynku USA, na którym dotychczasowe pasiaki kojarzyły się z sędziami futbolu amerykańskiego i nie były atrakcyjne.

- Te odległe rynki to wciąż teren nie do końca odkryty przez europejskie klub piłkarskie. Chińczycy są zafascynowani Europą, biorą niemal wszystko co pochodzi z naszego kontynentu. Dla przykładu polskie napoje izotoniczne są tam przebojem, bo europejski towar na ich rynku jest traktowany jako ekskluzywny. Z kolei w Stanach Zjednoczonych wciąż zapatrują się na Stary Kontynent z myślą, że czegoś się od niego nauczą. I wbrew pozorom tam również jest ogromny popyt na piłkę nożną. W niektórych miastach, jak w Seattle to najpopularniejszy sport - mówi Adam Pawlukiewicz z Pentagon Research, ekspert od wizerunku.

Już klub mocnym krokiem wszedł na wschodnie rynki. Stara Dama podpisała kontrakty z producentami gier wideo czy bukmacherami. Według własnych szacunków, uważa, że tylko na azjatyckim rynku może pozyskać nawet 300 mln kibiców. Do tego promuje się w USA i we współpracy z Netfliksem wyprodukowała film dokumentalny.

Kamieniem milowym w podbiciu marketingowej wartości Juventusu był transfer Cristiano Ronaldo, który pogodził niemal wszystkich sympatyków Bianconerich. Zakup najbardziej medialnego sportowca i jednego z najlepszych piłkarzy, ściągnął na zespół uwagę całego świata. Tylko po ogłoszeniu pozyskania Portugalczyka, akcje klubu wzrosły o 40 procent, a wycena rynkowa wzrosła z 665 do 815 mln euro.

Było to ponad rok po ogromnej burzy, jaką wywołała zamiana herbu na logo w 2017 roku. Turyńczycy postawili na prosty znak firmowy, który jest łatwy do zapamiętania i odtworzenia.

- Zarządzanie marką Juventus oznacza zachowanie 120-letniej tradycji, a jednocześnie patrzenie w przyszłość. Wiele zespołów tkwi w niej zapominając, że kluby to też firmy, które muszą być projektowane z myślą o jutrze - tłumaczył Vigato.

Najbardziej zagorzali fani w związku z nowym logo zaczęli mówić nawet o "zdradzie". Nastroje załagodziły czynniki sportowe. Krytyka stanęła wraz z początkiem sezonu i kolejnymi zwycięstwami ekipy Massimiliano Allegriego.

- Zawsze trzeba poczekać, jak rynek przyjmie zmianę - przestrzega Pawlukiewicz. - Akurat zmiana herbu na logo była bardzo pozytywna. Sam z początku byłem sceptyczny. Po czasie przekonałem się, że jest nowoczesne i próbuje dorównać logotypom drużyn z USA - dodaje ekspert.

Planem marzeń Agnellego jest równoczesne wejście na wyższy poziom marketingowy i sportowy. Rok po transferze Ronaldo, Stara Dama pozyskała utalentowanego Matthijsa de Ligta i zasłużonego Gianluigiego Buffona, który będzie zmiennikiem Wojciecha Szczęsnego. Listę nowych nabytków uzupełniają europejskie gwiazdy pozyskane za darmo - Adrien Rabiot i Aaron Ramsey. Z Maurizio Sarrim u steru działacze wierzą, że uda się złamać klątwę pięciu przegranych finałów europejskich rozgrywek i sięgną po upragnioną Ligę Mistrzów.

Transfery. Najdroższa drużyna świata. Ta "jedenastka" jest warta ponad miliard euro!

Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy Juventus zrobił dobrze zrywając z tradycją na rzecz zwiększenia swojego potencjału marketingowego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×