[tag=557]
[/tag]Lechia Gdańsk w drugiej połowie spuściła z tonu i tylko zremisowała na własnym stadionie z Jagiellonią Białystok 1:1. Biało-zieloni mogą mówić o małym rozczarowaniu, ponieważ w poprzednim sezonie pokonali ekipę z Podlasia aż cztery razy. Przypomniał o tym Sławomir Peszko. W poniedziałek było inaczej i dobra passa została zakończona.
- Remis nigdy nas nie zadowala, mamy wielkie aspiracje. Nie można jednak powiedzieć, że jesteśmy mega rozczarowani. Mieliśmy dobre momenty i w pierwszej połowie mogliśmy zamknąć ten mecz. Trzeba przyznać, że Jagiellonia też potrafi grać w piłkę i miała naprawdę kilka niezłych akcji. Nie gra się łatwo przeciwko temu zespołowi. Nie zmienia tego fakt, że Lechia miała na nich patent w poprzednim sezonie i ich pokonywała. Mocno się postawili - skomentował 34-latek.
Zobacz także: PKO Ekstraklasa. Lechia - Jagiellonia. Niechlubna seria gości przerwana. Ivan Runje: Zawsze z nimi przegrywaliśmy
Drużyna z Trójmiasta zagrała bardzo solidnie w pierwszej połowie, ale po zmianie stron zdominowali ją podopieczni Ireneusza Mamrota. Z czego to wynikało? - Prowadziliśmy 1:0 i chcieliśmy zabezpieczyć defensywę. W całej kolejce padały takie rezultaty. Drużyny strzelały bramkę i wygrywały. Spójrzmy na Pogoń, Cracovię i Piasta. Każdy starał się bronić tego wyniku. Może lepiej było się otworzyć i zaatakować? Teraz już za późno na takie rozmowy. W drugiej połowie zabrakło naszych sytuacji podbramkowych - dodał.
ZOBACZ WIDEO Atromitos faworytem przed spotkaniem rewanżowym? "W Atenach warunki będą im sprzyjać"
Peszko korzysta z zawieszenia Żarko Udovicicia za czerwoną kartkę i dostaje coraz więcej szans od Piotra Stokowca. Skrzydłowy wystąpił przez 58 minut. Chciałby przebywać na placu gry trochę dłużej. - Fizycznie czuję się całkiem nieźle. Peselu nie oszukam. Gram tyle, ile mogę. Trener też to widzi i daje mi coraz dłużej pograć. Przyjdzie czas, to zagram przez całe 90 minut i dam z siebie maksa - zapewnił 44-krotny reprezentant naszego kraju.
Zobacz także: PKO Ekstraklasa. Lechia - Jagiellonia. Piotr Stokowiec: Wypuściliśmy trzy punkty przez naszą niefrasobliwość
Duża rywalizacja jest na obu skrzydłach Lechii Gdańsk. Doświadczony zawodnik ma nadzieję, że nadal będzie wychodził na murawę od pierwszej minuty. - Zawsze lepiej gra się od początku. Można walczyć i dłużej się pokazać. Czasami jednak wystarczy kilka minut i zdobywasz bramkę. Różnie to w piłce bywa - stwierdził Peszko.
Gdańszczanie mocno wierzyli w wyeliminowanie Broendby IF z Ligi Europy. Rzeczywistość okazała się dla nich brutalna i po kilku błędach pożegnali się z tymi rozgrywkami. - Żałujemy dwumeczu z Broendby. W pierwszym spotkaniu zagraliśmy dobrze, ale to nie wystarczyło i odpadliśmy. Nie czułem się od nich słabszy, cały zespół też nie. Już nie mówię o naszych aspiracjach, bardzo chcieliśmy awansować dalej. Musimy się z tym pogodzić. Została nam PKO Ekstraklasa i Puchar Polski. Chcemy zrobić coś więcej niż rok temu - zakończył.