"Komitet Dyscyplinarny FIFA uznał Manchester City winnym złamania przepisów dotyczących międzynarodowych transferów i rejestracji piłkarzy poniżej 18. roku życia. Komitet uwzględnił fakt, że klub wziął za to odpowiedzialność, dlatego ukarał go grzywną w wysokości 370 tys. franków szwajcarskich (niespełna 1,5 mln zł - przyp. red.)" - czytamy w komunikacie FIFA.
Mistrz Anglii uniknął więc najpoważniejszej sankcji, jaka mu groziła, czyli zakazu transferowego.
Klub przyznał się do winy i zaakceptował karę. "Manchester City przyjmuje odpowiedzialność za naruszenia, które powstały w wyniku błędnej interpretacji przepisów. Wszystkie te naruszenia powstały przed grudniem 2016 r., kiedy to wydano wytyczne dotyczące interpretacji reguł. Od tego momentu klub działa zgodnie z nimi" - to fragment oświadczenia Manchesteru City.
ZOBACZ WIDEO Polacy za granicą świetnie rozpoczęli sezon. "Krychowiak odrodził się w Rosji"
Zgodnie z artykułem 19 przepisów FIFA, "międzynarodowe transfery piłkarzy są dozwolone tylko w przypadku, jeżeli zawodnik ma ponad 18 lat". Dopuszczalne są jednak wyjątki - np. jeśli rodzice niepełnoletniego piłkarza przeprowadzą się z nim do innego kraju (ale z przyczyn nie związanych z piłką nożną).
W lutym tego roku za podobne naruszenie przepisów Komitet Dyscyplinarny FIFA ukarał Chelsea FC zakazem transferów, który obowiązuje w dwóch okienkach transferowych, a także grzywną w wysokości 600 tys. franków szwajcarskich (więcej TUTAJ>>). Klub z Londynu odwołał się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu.
"Kara dla Manchesteru City może wywołać zaskoczenie na Stamford Bridge. Wygląda jak klaps w nadgarstek" - komentuje "The Sun", zwracając uwagę na to, jak FIFA potraktowała oba angielskie kluby.
Zobacz także: Premier League. Jose Mourinho: Druga drużyna Manchesteru City może walczyć o mistrzostwo