"Daily Mail": Bayern Monachium nie rezygnuje z Leroya Sane. Kolejną próbę podejmie w styczniu

Getty Images / Matt McNulty - Manchester City / Na zdjęciu: Leroy Sane
Getty Images / Matt McNulty - Manchester City / Na zdjęciu: Leroy Sane

Bayern Monachium zrobi wszystko co konieczne, żeby pozyskać w styczniu Leroya Sane - pisze "Daily Mail". Angielski dziennik dodaje, że planów mistrzów Niemiec nie zmienia poważna kontuzja kolana skrzydłowego Manchesteru City.

[tag=47388]

Sane[/tag] był tego lata transferowym celem numer 1 Bayernu, jednak "The Citizens" konsekwentnie odrzucali oferty monachijczyków, a sam 23-letni skrzydłowy bez entuzjazmu podchodził do ewentualnej przeprowadzki na Allianz Arena. A gdy w meczu o Tarczę Wspólnoty doznał urazu więzadeł krzyżowych w kolanie i wypadł z gry na ponad pół roku.

Wydawać by się mogło, że przynajmniej na pewien czas temat transferu Sane upadł, jednak jak się okazuje Bayern nie zrezygnował z reprezentanta Niemiec, w którym widzi następcę swoich wieloletnich gwiazd - Arjena Robbena i Francka Ribery'ego. Jak informuje "Daily Mail", nieudane rozmowy Sane w sprawie przedłużenia kontraktu zachęciły szefów klubu z Monachium do podjęcia kolejnej próby pozyskania zawodnika. Tyle że w styczniu, ponieważ wcześniej błyskotliwy skrzydłowy i tak nie przejdzie testów medycznych.

Czytaj także:
- Ivan Perisić podaje tlen Bayernowi
- "The Independent": Zinedine Zidane chce odejść z Realu!

Angielski dziennik dodaje, że były piłkarz Schalke Gelsekirchen jest kuszony najwyższym kontraktem w zespole - jego tygodniówka w Bayernie miałaby wynosić aż 400 tysięcy funtów.

ZOBACZ WIDEO Puchar Ligi Angielskiej. Pięknie trafienie Mateusza Klicha. Leeds United w kolejnej rundzie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W letnim oknie transferowym Bayern pozyskał dwóch francuskich obrońców
- Benjamina Pavarda z VfB Stuttgart i Lucasa Hernandeza z Atletico Madryt,
19-letniego napastnika Janna-Fiete Arpa z Hamburger SV oraz chorwackiego pomocnika Ivana Perisicia z Interu Mediolan. Klub jest też zainteresowany wykupieniem z Barcelony Brazylijczyka Philippe Coutinho.

Komentarze (0)